Rozdział XVI

93 12 0
                                    

Obudziłam się w szpitalu. Obok mnie siedział Jack. Spływały mu łzy po policzku. To było wzruszające, chyba naprawdę mnie kocha. Udawałam, że nadal śpię. Do pokoju wszedł lekarz.
- Proszę pana, i jak z nią wyzdrowieje?
Miał bardzo przejmujący głos. Lekarz na mnie popatrzył i odpowiedział na jego pytanie.
- Niestety nie wiemy czy się obudzi. Niby nie zmarła, ale Zemdlała ze zmartwienia. W jej przypadku to groźne.
Jackowi zpłynęły kolejne łzy po policzkach. Lekarz wyszedł. On podbiegł do mojego łóżka, przytulił się do mnie i zaczą płakać.
- Wybacz mi. Matko co ja zrobiłem.
Miałam dość tego jego płaczu musiałam się obudzić. Nie chciałam żeby cierpiał.
- Yyy...
- Dzięki Bogu... przepraszam Cię powinienem cię wysłuchać.
Znowu po policzkach spłyneły mu łzy, lecz tym razem z szczęścia. Zawołał lekarza i natychmiast mnie przytulił.
- No dobrze możesz się już wypisać, tylko pamiętaj nie wychodź z łóżka.
Po godzinie byliśmy w domu. Jack wzią mnie na ręce i zaniósł do łyżka w naszym pokoju.
- No dobrze. Mów oco chodzi z Jeffem?
Zaczęłam płakać.
- Nie mogę o tym mówić. Proszę. Zobacz ten filmik.
Byłam tak zapłakana, że nie mogłam normalne wypowiedzieć słowa. Jack obejrzał film, który nagrałam.
- O matko kochana... Miałaś rację. Przepraszam cię jeszcze raz. A teraz trzeba ostrzec Jeffa. Ty zostań i zaopiekuj się Naxią, a ja idę pogadać z Jeffem.
Siedziałam i karmiłam moją małą córeczkę. Nagle wpadł Jack. Miał ranę w okolicy prawej brwi i rozbity nos.
- O matko... Co ci się stało!?
Wstałam z łóżka, mimo że mi to zabroniono i wyjęłam z szafki wodę utlenioną, wyciki i plastry. Zaczęłam opatrzać mu rany.
Moje łzy spłyneły mu na jego piękna niebieską koszulę, którą kupiłam mu.
- Co ci się stało mów, proszę!?
Zaszlochałam cicho.
- Bo........................

Dalsza część nastąpi.

Raven & CreepypastyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz