Rozdział XVIII

45 4 0
                                    

Przepraszam was za ta długą moją nie obecność.
Zabrali nam internet od jakiegoś miesiąca.
Mam nadzieję, że mi Wybaczycie! :* :* :*




Obudziłam się rano, a Jacka nie było. Wyszłam z pokoju i poszłam sprawdzić czy jest w salonie. Zeszłam po schodach. Zobaczyłam tam Jacka, który oglądał telewizję.
- Chej a co oglądasz?
- O cześć. Mam niespodziankę, zaplanowałam cały ślub.
Zrobił mi się uśmiech na twarzy.
- Świetnie. To zostało tylko czekać do jutra.
Cały dzień miną szybko. Cały czas pracowaliśmy. Następnego dnia wstałam i wzięłam poranny prysznic. Następnie ubrałam się i poszłam z Benem do fryzjera zeszło nam z 2 godziny. Po powrocie zaczęłam wkładać suknię. Nie chciała się ułożyć wiec poprosiłam Tobiego i Bena o pomoc. Przyszedł tylko Ben, bo Toby wpierdalał gofry. Na koniec założyłam uszka i byłam gotowa. Pod dzewo zaprowadził mnie Slender. Byłam już przy Jacku. Wyglądał przystojnie. Ja też mu się chyba podobałam.
- Hej pięknie wyglądasz.
Wymawiał Jack. Za chwilę przybył nasz " ksiądz " czyli Sledek.
- Raven czy chcesz mieć Jacka za męża.
- TAK
Odpowiedziałam szczęśliwa.
- A ty Jack.
Zapytał slender.
- Yyy...ja...NIE.
- Coooooooo!
Odpowiedziałam.
- No nie, nie kocham cię już.
Wybiegłam z domu. Nikt się tego nie spodziewał. Strasznie mnie zdziwił. Zamknęłam się w łazience. Zaczęłam gadać sama do siebie.
- Matko, po co ja żyję.
Na wannie leżał nóż. Pewnie Jack znowu jadł nerki. Wzięłam go i nie zwracając uwagi na to, że mam biała suknię podiełam sobie żyły. Powoli odpływałam aż wkońcu wymusiłam z siebie ostatnie tchnienie.

Tak wasza Raven umarła w pięknej piątej sukni poplamionej krwią.

Koniec

Raven & CreepypastyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz