Rozdział XII

97 12 3
                                    

Zamknęłam szybko drzwi na klucz, aby Toby myślał, że mu się wydawało. Usłyszałam kroki. Po chwili ucichły. Poszłam do łazienki. Nagle wszedł Jack.
- Chej co tam Raven.
Ja nie odpowiedziałam nic i zwinełam się w kulkę.
- Nie martw się. Zaraz zadzwonię po lekarza.
Po długiej chwili Jack zaniósł mnie do pokoju. Potem przyjechał lekarz.
- Dobrze. Raven, masz jakiś pomysł czemu masz skurcze.
-Yyy... nie, ale nie dawno zaszłam w ciążę.
Miałam strasznie skrzywioną minę.
- Tak!? Jesteś creepypastą więc szybciej urodzsz.
Stałam jak wrota w ziemię. Nie wiedziałam co powiedzieć. Równocześnie byłam szczęśliwa.
- Więc urodzisz za jakieś trzy dni.
- Coooooooo!!! Za trzy dni!p
Nagle zmalałam. Obudziłam się drugiego dnia rano. Obok mnie siedział Jack.
- Yyy...Co się ze mną stało?
- Zemdlałaś kotku.
Wiedziałam czemu więc nie pytałam. " Zostało dwa dni do porodu" myślałam. Ok czas na zakupy !
- Jack skoro za dwa dni mamy dzidziusia, to czas by się ołowić w coś. O i odrazu mówię, ty zmieniasz pieluchy . Haha !
Zaśmiałam się złowieszczo. On na mnie popatrzył złym, lecz kochanym wzrokiem i podszedł do mnie, by mnie pocałować. Obją mnie i pobiegł  po portfel. Ja w tym czacie szukałam imienia dla naszego dzidziusia. Po chwili Jack wrócił.
- Jack pytanie jak chcesz nazwać naszego małego.
- Hmmm...Może!? Iskadar, a dziewczynka Naxia.
- Pięknie. Więc załatwione.
Byłam szczęśliwa. Po trzech godzinach wróciliśmy z zakupów.
Była 5 rano obudziłam się by coś zjeść.

Raven & CreepypastyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz