Z samego rana obudził mnie hałas. W pokoju był Jeff i Jack więc udawałam, że śpię. Kłucili się nie na żarty. Nie miałam pojęcia o co oni mogli się pokłucić? Dopiero później zrozumiałam, że kłócą się o mnie. Rozumiem, że jestem fajna ale bez przesady, żeby się o mnie kłócić? Miałam dość słuchania tej kłótni, wiec Wstała.
- Hej co się stało czemu się kłócicie?
Udawałam, że nic nie wiem.
- Yyy...My się nie Kłucimy.
Chciało mi się śmiać, lecz powstrzymałam śmiech.
- Raven jesteś głodna?
Zapytał mnie Jack z uśmiechem na twarzy.
- Chętnie bym coś zjadła.
Naprawdę nie byłam głodna, ale byłam ciekawa co on kombinuje. Jack wyszedł na chwilę z pokoju.
Jeff usiadł koło mnie na łóżku i się zbliżył.
- Raven chcę ci coś powiedzieć?
Wiedziałam co on chce powiedzieć, bo mówił o tym Jackowi, ale udawałam, że o niczym niewiem.
- Słucham.
- Bo ja...ja...ja się...w tobie zakochałem!
- C...c...co?
Nie byłam zdziwiona ale taką udawałam.
- Zakochałem się w tobie od pierwszego wejrzenia.
Tym razem naprawdę się zdziwiłam. I zanim się obejrzałam Jeff mnie pocałował.
- Yyy...przepraszam nie mogłem się powstrzymać.
Zarumieniłam się. Nie spodziewałam się tego.
Nagle wpadł zadaszony Jack trzymając w rękach tacę z sernikiem i mlekiem.
- Przyniósłem dla ciebie śniadanie.
Spojrzałam na Jeffa był cały czerwony i wyglądał jakby chciał go zabić.