Prolog

237 10 7
                                    


Nie wiem co mam robić, patrzę przed siebie i cała się trzęsę....nie mogę wydusić z siebie żadnego słowa, chociaż mam ochotę krzyknąć, ale tylko jęczę i wzdycham. Jestem przerażona i zdezorientowana, nie wiem gdzie jestem. Chcę uciec, ale w tym momencie nie mogę się ruszyć. W moich oczach malują się łzy, które oznaczają kompletną bezsilność...przegryzam wargi, bo tylko to w tej chwili mogę zrobić. Mam zawiązane ręce do tyłu, które od mocnego ścisku grubego sznura są zimne i sparaliżowane. Moje nogi są unieruchomione przez ciężki metalowy łańcuch. Cieszę się tylko w myślach, że moje usta się otwierają, nie czuję żadnej taśmy. Jestem tak strasznie, strasznie, strasznie, strasznie rozdarta wewnętrznie, że takie drobne rzeczy, które próbuje sobie wymyślić zajmują mi głowę i trochę, chociaż odrobinkę dają siłę, którą mam w sobie, albo już nie.....sama nie wiem...., aby się stąd wydostać. To śmieszne, bo ja nawet nie wiem gdzie jestem, co się stało, jak się tu znalazłam. Nie pamiętam nic.......To miejsce, w którym teraz jestem jest takie ciemne, nie mogę niczego dostrzec ani nic usłyszeć. Widzę tylko nicość, a słyszę jedynie bicie swojego serca, tak mocno biję, że ledwo słyszę swój oddech, który wydobywam z siebie z ogromnym trudem i jękiem. Tak bardzo się lękam....a co jeśli zostanę tu na zawsze, do końca życia? zadaję sobie to pytanie non stop i sama sobie odpowiadam pocieszająco: ,, nieee...na pewno nikt o mnie nie zapomniał, ktoś tu na pewno przyjdzie'', ale wcale nie jest mi lepiej, jestem przybita. Z dwojga złego wolę już, żeby ta okropna, beznadziejna, zła, bezduszna, straszna (wymieniam w myślach najgorsze cechy) osoba przyszła i coś powiedziała, cokolwiek, niż żeby zostawiła mnie tu i wyjechała. Boję się, że nikt nie przyjdzie.....minęło już na moje oko kilka godzin, ale nie jestem pewna, bo nie mam wyczucia czasu, zanim się ocknęłam i nic, kompletnie nic. Jestem cały czas w tej samej pozycji, wszystko tak strasznie mnie boli. Po chwili zamykam oczy i odpływam...., nie chcę zasypiać, ale nie chcę też myśleć o tym wszystkim, co się tu dzieję do cholery. Jestem wykończona, a moje ciało jest całe sparaliżowane. Zasypiam....

*-Pomocy, pomocy, pomocy!!!..... nie chcę, odsuń się ode mnie, puść mnie!........ ludzie pomocy!

- I tak cię nikt nie usłyszy kochanie....Daj buzi, chodź do twojego pana.

- Zostaw mnie w spokoju! Odwal się ode mnie! kurwa!

- Uważaj sobie dziwko!!! - Ałłłłł to boli....Dlaczego mi to robisz?- szlocham i pluję na niego.

- Jak się nie będziesz mnie słuchać, to rozwalę ci tą śliczną główkę- powiedział, zbijając butelkę po wódce na mojej głowie.



Czytajcie, gwiazdkujcie, komentujcie <3

Jak się podobało? piszcie w komentarzach! :)


LALITAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz