Chodziłam po pokoju w tą i z powrotem...trzęsły mi się ręce....Nigdy przed żadnym występem nie odczuwałam stresu, ale to co innego, tu śpiewam z Tobiasem, moim Tobiasem, to bardzo ważny dla mnie moment. Ale nic z tego, nie ma opcji, aby ktoś spieprzył mi ten występ. Podeszłam do szafy i przez dłuższą chwilę nie mogłam wybrać odpowiednią kreację, ale gdy przyszła Hannes, od razu pomogła mi coś znalazła. Wybrałyśmy czerwoną zwiewną sukienkę przed kolano. Musiałam jej powiedzieć, że jest koncert i, że występuję...Jest moja jedyną przyjaciółką i chcę, żeby była przy mnie w tym momencie.
Wychodzę do sali, gdzie odbywa sie koncert. Widzę na scenie nieznany zespół muzyczny, który szaleje na scenie. Miło było zobaczyczyć uśmiechy dzieciaków, którzy próbowali śpiewać razem z wokalistą. To był cudowny widok. Dookoła sceny były jeszcze prawie wszystkie zakonnice i ks. Pablo. Wszyscy się śmiali i skakali. Idę głębiej, w poszukiwaniu Tobiasa. Nigdzie nie mogę go znaleźć. Nagle zauważam go przy kolumnie prowadzącej do kuchni. Podchodzę i mówię.
- Już jestem gotowa.....tylko trochę się stresuję.-przełykam z trudem slinę.
- Lali, spokojnie, to tylko jedna piosenka.- nie patrzyłam mu w oczy, a on kontynuował- Pamiętaj, że jestem przy tobie, razem sobie poradzimy- gdy to mówił przybliżył się do mnie i położył ręke na moim ramieniu. Czułam jego oddech. Staliśmy tak przez dłuższą chwilę. Do momentu, gdy nie zawołali nas nas scenę.
Koncert minął pomyślnie. Wszystkim się podobało, wszyscy gratulowali nam. Gdy ja z nim śpiewam, zatracam się. Czuję coś niezwykłego. To jest uczucie, które wywołuje u mnie dreszcze. Gdy teraz siedzę sama w swoim pokoju przypominam sobie wszystkie chwile z Tobiasem. Dlaczego ciągle o nim myśle?! To jest szaleństwo...ja chyba zwariuję, ale niemogę tego pocosbie poznać...przecież to ksiądź...
Pół godziny później do mojego pokoju ktoś zapukał. Bardzo się zdziwiłam, że ktoś o tej porze może coś ode mnie chcieć...Gdy otworzyłam dzwi zobaczyłam Tobiasa. Bardzo się zdziwiłam. Stałam nieruchomo przed dłuższą chwilę, aż wreszcie ksiądź się odezwał.
- Przepraszam, że przychodzę do ciebie o tak późnej porze, ale chciałem ci podziękować za wspaniały występ.- oczy ma zaczerwienione, jakby płakał.
- Jakby nie ksiądź to ten występ nie byłby taki dobry...jest ksiądź najlepszy- zaprosiłam go gestem do środka mimo, że o tej porze nie wolno przyjmować gości.- Coś się stało, bo dziwnie jakoś ksiądź wygląda?
- Yyy ja poprostu....yyy nie poznaję, ja chcę coś...poprostu.....musiałem cię zo-zobaczyć....- dukał, a potem zamilkł, jakby się czegoś przestraszył.
- Co się dzieję? Ksiądź płakał? - nie myślę o niczym i przytulam go mocno....mocniej i inaczej jak zazwyczaj. Ja już wiem co to za uczucie, gdy go przytulam, dotykam ....wiem, co to jest...,po chwili łzy zaczęły same spływać mi po policzku.
- To jest dziwne, Lali...wstyd mi za to o czym myślę i co czuję.- oderwał się lekko ode mnie i położył dłonie na moich ramionach....chciałam odpowiedzieć, że mi też, ale się powstrzymałam, gdy zobaczył, że płaczę zapytał:
- Dlaczego płaczesz?
- Bo ja...- odwracam się plecami do niego.
- Powiedz mi, chcę wiedzieć o tym, bo jesteś dla mnie bardzo ważna. Ktoś cię zranił?- odwrócił mnie tak, żebym patrzyła mu w oczy...dzieliło nas pół metra.
- Naprawdę jestem dla ciebie ważna- dotknęłam dłonią jego policzka.
- Tak, bardzo...i zawsze o tym pamiętaj.- Nie powstrzymał mojej dłoni.
CZYTASZ
LALITA
RomanceLalita Torres to zjawiskowo piękna siedemnastolatka z Rosario, która żyje chwilą, nie przejmuje się uczuciami innych i łamie wszelkie zasady. Jest zbuntowana i konfliktowa. Pewnego dnia na jednej z imprez świat Lali legł w gruzach. Straciła wiele...