4-Chwila

742 64 5
                                    


Louis' pov

Przyjechałem po Harry'ego o umówionej godzinie. Zobaczyłem, że siedział na schodach i na mnie czekał. Uśmiechnąłem się na przywitanie. Odwzajemnił uśmiech i wsiadł do mojego samochodu.

- To gdzie jedziemy?- zapytał.

- Niespodzianka- odrzekłem.

- Nie mam już osiemnastu lat i nie mam ochoty grać w twoje gierki, więc sobie daruj i łaskawie poinformuj, gdzie mnie zabierasz.

Zabolało.

- Jedziemy na kręgle.

Wiedziałem, że uwielbia kręgle. Kiedyś cieszył się jak dziecko, jak razem graliśmy.

Siedzieliśmy w niezręcznej ciszy. Wiedziałem, że nic już nie będzie jak dawniej. Przynajmniej chciałem, żebyśmy byli przyjaciółmi.

Po około pięciu minutach dojechaliśmy na miejsce. Wspomnienia uderzyły we mnie ze zdwojoną siłą wywołując ból. Byłoby jak dawniej, ale ty wszystko spieprzyłeś, Tomlinson. Harry cieszył się przy każdym zbitym kręglu. Cudownie było widzieć go takiego. Po skończonej grze postanowiliśmy pójść do baru obok na piwo. Przez chwilę rozmawialiśmy jak przyjaciele. Jakby nic się między nami nie wydarzyło. Jakbyśmy zapomnieli o przeszłości.

Styles był już wstawiony.

Postanowiłem, że spędzi noc u mnie.

- Dlaczego nie jesteśmy pod moim domem?- zapytał.

- Bo jesteś pijany, nie wypuszczę cię w takim stanie do domu- z nim było jak z dzieckiem- możesz spać w moim łóżku, ja będę spał na kanapie.

- To ja do ciebie przyszedłem, więc ja powinienem spać na kanapie- odpowiedział.

Kłóciliśmy się jeszcze przez chwilę i skończyło się na tym, że oboje wylądowaliśmy w moim łóżku. Zasnęliśmy na dwóch końcach, oddaleni od siebie w bezpiecznej odległości, czyli jakieś pół metra.

Obudziło mnie głośne "co do kurwy?" Harry'ego. Leżeliśmy wtuleni w siebie. Szybko się od siebie oderwaliśmy. Zaproponowałem, że zrobię naleśniki. Harry je uwielbiał. Od razu wiedziałem, że się zgodzi. Jedliśmy oglądając jakiś nudny program w telewizji.

- Dziękuję za wszystko, nie musiałeś- powiedział nieśmiało brunet.

Uśmiechnąłem się i pożegnałem.

***

Harry's pov

Wróciłem do domu. Próbowałem pozbierać myśli. Co ja robię? Postanowiłem napisać do Louisa. Dał mi numer przed wyjściem.

Harry: Nie możemy być NIGDY czymś więcej niż przyjaciółmi.

Po chwili usłyszałem dźwięk przychodzącego SMS'a.

Louis: Nawet tego nie oczekiwałem :)

Może na początku źle go oceniłem? Dużo par po rozstaniu zostaje przyjaciółmi. Przecież nic nie stoi na przeszkodzie. Byłem strasznie głupi myśląc, że Louis chce znowu sprawić, żebym się w nim zakochał. Boję się kogokolwiek pokochać. Właściwie nie boję się miłości, tylko zranienia. Kiedyś byłem ufny, łatwo przywiązywałem się do ludzi. Teraz trzymam dystans i nie wpuszczam nikogo do mojego serca. Drugą kwestią jest strach przed samotnością, co jest sprzeczne z pierwszą. Bo jak mam nie być samotny, jak nikt nie będzie pełnił ważnej roli w moim życiu? Czasami myślę, czy z tym wszystkim nie skończyć. Jednak byłoby to trwałe rozwiązanie. Nie wiem, czy problemy są tymczasowe, czy będą mi dokuczać przez całe życie. Ciekawe, jakie to jest uczucie spadać bezwładnie, żeby potem poczuć ulgę. Bo chyba czuje się ulgę, prawda? Niektórzy twierdzą, że samobójcy chcą się wycofać, ale już nie mogą. Nikt nie zna prawdziwej wersji. Może kiedyś ja ją poznam?

Już miałem dość tego dnia. Rzuciłem się na łóżko. Obudziłem się o 22:34.

- Zajebiście, mogę teraz spędzić resztę nocy oglądając seriale, bo już i tak nie zasnę.

Zaparzyłem sobie herbatę, wziąłem lody czekoladowe i włączyłem American Horror Story, mój ulubiony.

- Zachowuje się jak typowa dziewczyna z tumblr'a -zacząłem się śmiać. Zasnąłem około 2, przy czwartym odcinku drugiego sezonu. Obudził mnie dźwięk przychodzącego sms'a.

Louis: Śpisz?

Przetarłem oczy i spojrzałem na wyświetlacz.

Harry: Nie, a co?

Louis: Tak pytam. Nie mogę spać i czuję się samotny.

Harry: Ja też. :( Co proponujesz?

Co ja przed chwilą wysłałem? Kurwa.

Louis: A co byś chciał?:)

Poczułem nagłe uderzenie gorąca.

Harry: Jestem otwarty na sugestie.

Czy ja właśnie z nim flirtuję? Jestem pewien, że tego wieczoru nie dotykałem alkoholu.

Louis: Nie dzisiaj, spróbuję zasnąć, dobranoc xx

Harry: Dobranoc;)

Serce mi biło ze zdwojoną siłą. Wpatrywałem się kilka minut w wiadomości, próbując pozbierać myśli. Skończyłem przeglądając Twittera. Po około godzinie postanowiłem dokończyć mój maraton serialowy. O 6 stwierdziłem, że nie dam rady już oglądać i poszedłem zrobić śniadanie. Była niedziela, więc nie miałem nic do roboty. O 9 postanowiłem napisać do Louisa, żeby gdzieś się spotkać. Zgodził się. Byliśmy umówieni o 11 u niego w domu.

Zadzwoniłem dzwonkiem. Wpuścił mnie po chwili.

- To gdzie jedziemy?- spytałem.

- Myślałem, że obejrzymy jakiś film, ale jak nie chcesz to...

- Nie, jest w porządku- odpowiedziałem.

- To poczekaj na mnie w salonie, a ja zrobię popcorn.

Usiadłem na miękkiej sofie i zacząłem przyglądać się książkom na półkach. Miał kilka Johna Greena, Stephena Kinga. Posiadał nawet Igrzyska Śmierci Suzanne Collins. Reszty autorów nie znałem. Wziąłem "Mroczne Umysły" Alexandry Bracken i zacząłem czytać opis.

- Możesz pożyczyć, jak chcesz- usłyszałem.

- Jasne, dziękuję- uśmiechnąłem się.

Louis włączył jakąś komedię. Oglądaliśmy siedząc pod koce i jedząc popcorn.

Gdy film się skończył, postanowiliśmy zagrać w fifę. Louis oczywiście wygrał, był w tym najlepszy.

Chłopak stał oparty o framugę drzwi, kiedy ja ubierałem mój płaszcz i buty. Przez chwile patrzył mi w oczy. Staliśmy tak kilka sekund. Podszedłem bliżej i zacząłem go całować. Nie oddał pocałunku. Szybko się od niego oderwałem.

- P-przepraszam. To był impuls- zacząłem się jąkać- ja n-nie...- nie zdążyłem dokończyć, bo Louis przycisnął swoje usta do moich. To było takie lekkie, subtelne. Nie chciałem się do tego przyznać, ale tęskniłem za smakiem jego warg. Trwaliśmy tak kilka minut, ale dla mnie była to tylko krótka chwila, zdecydowanie za krótka.

Pożegnałem się i opuściłem mieszkanie. Cały się trzęsłem. Wsiadłem do samochodu, próbując się uspokoić. Drżącymi rękami nacisnąłem mały przycisk "blokuj" przy numerze chłopaka i odjechałem.


Skinny love/ Larry StylinsonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz