6- Bezpieczny

580 59 7
                                    



Harry's pov

Obudziłem się w jego ramionach. Spojrzałem do góry i wiedziałem, że jestem bezpieczny. Nie wiem, dlaczego ale tak bardzo pragnąłem jego bliskości.

Popatrzyłem na zegarek. Wskazywał on godzinę 9:23, co oznaczało, że byłem spóźniony na zajęcia. Jęknąłem cicho i wstałem tak, żeby nie obudzić chłopaka. Założyłem bluzę i miałem już wychodzić z pokoju, kiedy usłyszałem głos Louisa:

-Harry, gdzie idziesz?

Mógłbym słuchać do końca życia jego porannego głosu.

-Jestem spóźniony na zajęcia.

-Zostańmy dzisiaj w domu.

Westchnąłem cicho i położyłem się obok niego. Wtulił się we mnie, a ja jedyne, co mogłem zrobić to się uśmiechnąć, bo ten widok mnie rozczulał tak, że miałem ochotę już nigdy nie wypuszczać go z moich ramion. Leżeliśmy tak przez kilkanaście, może kilkadziesiąt minut, ale to nieistotne, kiedy usłyszałem:

-Chyba możemy już wstać, na pewno jesteś głodny.

Pokiwałem głową i zaśmiałem się cicho. Po chwili byliśmy już w kuchni, a ja stałem oparty o blat i przyglądałem się, jak chłopak przygotowuje śniadanie. Zjedliśmy i przebrałem się.

-Louis, zaraz muszę iść do lekarza, więc chyba już pójdę-powiedziałem cicho.

-Jakiego lekarza? -zmarszczył brwi.

-Nic poważnego, naprawdę-westchnąłem.

-Chcę wiedzieć.

Wywróciłem oczami- do psychologa.

-Chcę jechać z tobą.

-Dobrze, ale i tak będziesz musiał czekać na korytarzu.

I takim sposobem po dziesięciu minutach byliśmy w samochodzie Louisa. Wysiedliśmy i poszedłem do gabinetu. Przywitałem się i usiadłem na krześle.

-Dzień dobry, Harry. Jak oceniasz swoje samopoczucie?

-Dobrze-wzruszyłem ramionami.

Lekarz popatrzył na mnie, jakby zobaczył coś niemożliwego, a właściwie usłyszał.

-Czy ty właśnie powiedziałeś, że jest dobrze?

Pokiwałem głową.

-Muszę to zapisać, od początku terapii ani razu nie powiedziałeś, że jest dobrze. Zawsze było źle albo lepiej.

Przygryzłem wargę i patrzyłem, jak notuje coś w mojej karcie.

-Więc co się stało, że jest dobrze?

-Louis wrócił i mu wybaczyłem-spuściłem wzrok.

Rozmawialiśmy jeszcze przez kilkanaście minut, kiedy wreszcie czas się skończył i mogłem wyjść.

Louis' pov

Stałem przy drzwiach i czekałem. Po chwili wyszedł Harry i oznajmił, że możemy już iść. Miałem wychodzić, kiedy usłyszałem męski głos:

-Louis, możemy chwilę porozmawiać?

Pokiwałem głową, ale byłem trochę zdziwiony, bo skąd on znał moje imię? Wszedłem do środka.

-Miło, że wróciłeś, ale chciałbym, żebyś dbał o Harry'ego. Nie możesz pozwolić, żeby coś mu się stało. Pewnie już wiesz, w jakim stanie jest psychicznym. Dzisiaj pierwszy raz na wizycie powiedział, że jest dobrze. Wiesz dlaczego? Bo ty wróciłeś. On cię naprawdę kocha, Louis. Uważaj na niego.

Ilu rzeczy jeszcze nie wiem o Harrym?

-Dobrze-powiedziałem cicho, mimo tylu pytań cisnących mi się na usta.

Wziąłem głęboki wdech i wyszedłem.

Uśmiechnąłem się sztucznie-możemy już iść.

Po drodze do domu zatrzymałem się i kupiłem produkty potrzebne do zrobienia obiadu. Chciałem zadbać o Harry'ego najlepiej, jak potrafiłem. Znalazłem jakiś przepis w Internecie (ja kompletnie nie umiałem gotować) i zacząłem robić. Rozłożyłem danie na porcje i postawiłem na stole.

-Zrobiłem obiad-uśmiechnąłem się.

-Ty? Co to jest?- chłopak odwzajemnił uśmiech i spojrzał na talerz.

-Kurczak z mozzarellą, szynką parmeńską i ziemniakami.

Nie wyszło tak źle, jak się spodziewałem. Harry'emu też smakowało, albo kłamał nie chcąc mnie urazić. Posprzątałem po posiłku i wyszło na to, że następnie mieliśmy obejrzeć film. Wybrałem losowy, który wydawał się być ciekawy i włączyłem. Siedzieliśmy wtuleni w siebie pod kocem i było wręcz idealnie. Przy Harrym czułem się bezpiecznie, jak w domu. Nawet lepiej, bo on był moim domem.

 Patrzyłem na niego przez chwilę i zacząłem całować. Po kilku sekundach oddał pocałunek i usiadł na mnie okrakiem. Kontynuowaliśmy to przez kilka minut i dopiero wtedy uświadomiłem sobie, że tak cholernie mi tego brakowało. Jest to trochę egoistyczne, ale chciałbym być jedynym, który będzie mógł całować te usta. Po chwili odsunęliśmy się od siebie, a ja mogłem się tylko uśmiechnąć.

Resztę wieczoru spędziliśmy razem. Zasnąłem wtulony w niego z uśmiechem na ustach, bo powoli wszystko wracało do normy. Przynajmniej miałem taką nadzieję.


Będzie jeszcze około 5 rozdziałów i epilog.

Zostaw gwiazdkę i komentarz, jeśli się podobało xx

Skinny love/ Larry StylinsonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz