8-Kochanie

472 52 5
                                    


Harry's pov

Obudziłem się wcześnie i zastanawiałem się przez chwilę, czy to nie był tylko sen. Popatrzyłem na śpiącego Louisa i mimowolnie się uśmiechnąłem. To nie był sen. Miałem ochotę skakać ze szczęścia. Jak to możliwe, że osoba, która wywołała tyle łez potrafi też wywołać najszczerszy uśmiech?

Po chwili zobaczyłem, że chłopak się obudził.

-Zostańmy w łóżku cały dzień. Nie chcę nigdzie wychodzić-ziewnąłem cicho.

Chcę być w twoich ramionach przez cały dzień.

-Dobrze-chłopak pokiwał głową i znowu zamknął oczy.

Położyłem głowę na jego torsie i lekko się w niego wtuliłem. Jeśli miałbym zdefiniować najlepsze miejsce na Ziemi to wybrałbym ramiona Louisa. Zapewniały mi poczucie bezpieczeństwa i miłości.

Był moim domem.

Otworzyłem oczy i odgarnąłem chłopakowi grzywkę opadającą na czoło. Uśmiechnął się do mnie i przyciągnął do siebie bliżej.

Po kilkudziesięciu minutach stwierdziłem, że jestem głodny, więc poszedłem zrobić kanapki i kawę (które lepiej by wyszły nawet ślepemu). Louis nie narzekał, z czego się cieszyłem, ale przecież nie każdy musi być szefem kuchni. Może też nie każdy musi mieć do czegokolwiek talent. Właśnie dlatego wolałem jeść w mieście.

Zobaczyłem, że dostałem wiadomość.

Od Niall: impreza u mnie o 20, wbijesz?

Do Niall: zastanowię się jeszcze

Bez Louisa nie pójdę na pewno.

-Louis, mam pytanie.

-Coś się stało, kochanie?

kochanie kochanie kochanie

-Chciałbyś może iść wieczorem na imprezę do mojego przyjaciela?

-Jasne-uśmiechnął się lekko.

-To super-odwzajemniłem uśmiech i wyjąłem telefon.

Do Niall: przyjdę, ale z kimś.

Od Niall: super, czekam!!!

Wieczorem pojechaliśmy taksówką, nie chciałem znowu ryzykować. Zapłaciłem kierowcy i wysiedliśmy przed domem Nialla. Louis złapał mnie za rękę i weszliśmy do środka. Zawsze był zazdrosny i chciał wszystkim pokazać, że jestem jego. Oczywiście mi to nie przeszkadzało. Od razu wpadliśmy na blondyna. Spojrzał na nasze ręce i od razu zobaczyłem zdziwienie wymalowane na jego twarzy. Postanowiłem pierwszy przerwać niezręczną ciszę.

-Hej, to jest Louis-przygryzłem nerwowo wargę.

-Ten Louis?- zmarszczył brwi.

Już bardziej niezręcznie być nie mogło.

Jednak się myliłem.

-Chodź na chwilę-poszedłem za Niallem zostawiając Louisa. Odwróciłem się i posłałem mu przepraszające spojrzenie, po czym wszedłem do pomieszczenia obok.

-Czy wy do siebie wróciliście?

-Tak, wróciliśmy do siebie i jestem teraz szczęśliwy-westchnąłem cicho.

-Dobrze, ale nie chcę, żeby cię znowu zranił.

Ja też nie chcę.

-Nie zrani-powiedziałem tak, jakbym próbował bardziej przekonać siebie.

-To bawcie się dobrze-uśmiechnął się i odszedł.

Wziąłem kilka głębokich wdechów i wróciłem do Louisa. Opierał się o blat i pijąc drinka rozmawiał z jakimś chłopakiem.

-Hej, kochanie-zacząłem go całować. Po kilku sekundach odsunąłem się od niego z uśmiechem, ignorując odchodzącego bruneta. Zabrałem Louisowi napój i sam go wypiłem.

-Zatańczysz?- spojrzałem na niego.

Pokiwał głową i pociągnął mnie wśród ludzi. Leciała jakaś piosenka, której nie znałem. Zaczęliśmy tańczyć, jak kiedyś i poczułem bolesne ukłucie w sercu. Uśmiechałem się, jak idiota, bo było jak dawniej. Louis znowu był tylko mój.

Po chwili przyszedł Niall i powiedział, że ma kilka skrętów. Poszliśmy do jego pokoju w składzie, w którym zawsze paliliśmy. Przedstawiłem wszystkim Louisa i wzięliśmy jeden, żeby się podzielić. Zaciągnąłem się i zbliżyłem do chłopaka. Od razu zrozumiał, o co chodzi i lekko otworzył buzię. Zaciągnąłem się i wpuściłem dym do jego ust. Skończyliśmy i szatyn przyciągnął mnie do pocałunku. Pogłębiłem pocałunek i po chwili usłyszałem Nialla:

-Znajdźcie sobie pokój, nie chcemy oglądać, jak się pieprzycie.

Odsunąłem się od Louisa- spierdalaj.

Blondyn zaczął się śmiać, jak dziecko, które zrobiło coś złego. Zignorowałem to, ale taki właśnie był mój przyjaciel.

Wyszliśmy z imprezy około drugiej. To był kolejny dzień, kiedy zasypiałem z uśmiechem na ustach, nie we łzach.

Przepraszam, że może chwilami jest nudno, ale niedługo będzie ciekawie, obiecuję. Jeszcze nie wiem, jak to podzielę, ale prawdopodobnie będzie za dwa rozdziały. Btw dziękuję za prawie 600 wyświetleń i ponad 100 gwiazdek, kocham was xx

Skinny love/ Larry StylinsonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz