Karolina:
Kiedy rozpoczęcie się skończyło szybko wyszłam z klasy... Kiedy stałam pod drzwiami głównymi skapnęłam się, że zostawiłam tą cholerną torebkę w klasie... Szybko się po nią wróciłam i oczywiście na kogo wpadłam w sali... Na Leondre, bo jakże by inaczej.
- Przepraszam Leondre nie chciałam na ciebie wpaść.
-Nie, nie przejmuj się to ja powinienem uważać jak chodzę, a tak przy okazji nie zapomniałaś o czymś?
-Dzięki za torebkę... Jak mogę ci się odwdzięczyć? Cholera czy ja to powiedziałam?!
-Dasz się odprowadzić do domu?
-Pewnie tylko muszę powiedzieć mamie, że wrócę z tobą.
-Okej to chodźmy.
Ruszyliśmy w stronę samochodu mojej mamy. Oczywiście wszystko było tak jak w moim śnie... Powoli zaczynam się bać. Kiedy moja mama odjechała ja z Leo powolnym krokiem ruszyliśmy w stronę domu, aż w końcu Leo zagadał.
-No to księżniczko... Czym się interesujesz?
-Nie jestem księżniczkom.
-Jesteś... Wszystkie moje fanki to księżniczki.
-Aha czyli kojarzysz mnie z koncertu. Rozumiem.
-Ale tak pomijając ten temat... Odpowiesz mi na moje pytanie?
-Masz sklerozę? Przecież mówiłam o moich zainteresowaniach w klasie.
-No tak, ale ja czuję, że nie wszystko powiedziałaś.
-Nie rozumiem cię.
-No, że wymieniłaś tylko to za co byłaś pewna, że nikt cię nie wyśmieje, a ja chciałbym wiedzieć wszystko o tobie.
-No dobra... Ja jeszcze dość często czytam creepypasty, robię quizy, jeżdżę na deskorolce dwukołowej oraz czterokołowej i często rysuję swoje ulubione postacie, osoby, rzeczy.
-A dała byś mi swój numer telefonu?
-Pewnie daj komórkę wpiszę ci.
-Fajnie to ty daj swoją... Wpiszę ci swój numer.
Kiedy oddawał mi komórkę chciałam wpisać jego imię, ale on był szybszy i podpisał się jako ,,Leoś <3'' Kiedy byliśmy już pod domem przytulił mnie i poczekał, aż wejdę do domu. Ciągle byłam ciekawa skąd wiedział o tym, że nie powiedziałam wszystkiego w klasie, ale trudno nie ma co się męczyć. Poszłam szybko na górę i przebrałam się w ,,normalne ciuchy'' po czym spakowałam się na jutro do szkoły i zeszłam na obiad. Kiedy pozmywałam naczynia dostałam esemaesa... Chyba się domyślacie od kogo... Dokładnie od Leo.
Od Leoś<3
To co księżniczko może wyjdziemy gdzieś razem z Charliem jeszcze dziś... Co ty na to? :*
Do Leoś<3
No dobrze... Nie mów do mnie księżniczko, bo nią nie jestem. Za 10 min pod moim domem?
Od Leoś<3
Do zobaczenia za 10 min księżniczko :*
Nie odpisałam już na tego esemaesa tylko pobiegłam na górę i stanęłam przed szafą. Nie chciałam ubierać tego co w moim śnie więc założyłam czarną bluzkę z napisem ,,True Love'' i czarne spodenki. Poszłam jeszcze do łazienki uczesać się. Potem zeszłam na dół i oznajmiłam mojej rodzinie, że wychodzę, że idę z Leo i, że nie wiem kiedy wrócę. Oczywiście mądra ja musiałam zapomnieć telefonu i kasy, więc szybko wbiegłam na górę i zabrałam to co mi potrzebne po czym szybko zbiegłam na dół i za nim trzasnęłam drzwiami (jak to ja) krzyknęłam jeszcze raz, że nie wiem kiedy wrócę. Kiedy stałam na chodniku nigdzie nie widziałam Leo. Popatrzyłam się na zegarek i miałam jeszcze pięć minut więc usiadłam na murku i czekałam na chłopaków. Po równych pięciu minutach przyszli pod mój dom.
-Cześć Karolina... Spóźniliśmy się? (Leo)
-Nie, nie to ja za szybko wyszłam, a nie chciałam wracać do domu, więc usiadłam na murku.
-A Karolina... To jest Charlie. (Leo)
-Cześć Karolina miło mi cię poznać. (Charlie)
-Mi również.
-Zaraz Karolina ja cię chyba kojarzę... Czy to nie ty mieszkałaś na Różanej? (Charlie)
-Tak. Mieszkałam tam... Zaraz coś zaczynam kojarzyć... Ty jesteś rodziną Kowalskich?
-Dokładnie tak!!! Pamiętasz byliśmy najlepszymi przyjaciółmi?! (Charlie)
-Tak wszystko pamiętam!!! Podeszłam i przytuliłam blond włosego
-Zaraz, zaraz ja tu czegoś nie rozumiem... Charlie nigdy mi nie mówiłeś, że masz rodzinę w Polsce!!! (Leo)
-Nie pytałeś to nic nie mówiłem. (Charlie)
-Dobra będziemy tu tak stać czy idziemy się przejść?
-Chodźmy do parku... Co wy na to? (Charlie)
-W sumie to możemy iść. (Leo)
Dalej wszystko było tak samo jak w moim śnie Charlie przed osiemnastą poszedł do domu, a ja z Leo poszliśmy na plażę. Wróciliśmy późno i Leo tłumaczył się mojej mamie... Ja nie mogę zaczynam się bać... Co ja potrafię sobie przyśnić przyszłość na najbliższy rok czy co?!!! Jedno wiem, jeżeli to był sen to nie popełnię tych błędów co we śnie... Nie dam się gnębić... Nigdy. Kiedy tak rozmyślałam to leżałam już w łóżku... Po chwili przyszedł do mnie esemes.
Od Leoś<3
Cześć księżniczko obudziłem cię?
Do Leoś<3
Nie, nie obudziłeś, a coś się stało?
Od Leoś<3
Nic tylko po prostu nie mogę spać i pomyślałem, że napiszę do Ciebie księżniczko. :*
Do Leoś<3
A czemu nie możesz spać księciu?
Od Leoś<3
Bo moje myśli nie dają mi spać księżniczko, a ty czemu nie śpisz. :*
Do Leoś<3
Moje myśli również nie dają mi spać, a o czym myślisz?
Od Leoś<3
Nie o czym tylko o kim. Myślę o Tobie księżniczko ty moja :* A tym o czym lub o kim myślisz?
Do Leoś<3
Ja myślę o Tobie księciu z bajki :*
Od Leoś<3
Ojej zarumieniłem się :* <3 Księżniczko mam pytanie?
Do Leoś<3
Jakie księciu? :*
Od Leoś<3
Będziesz siedziała ze mną w ławce??? :*
Do Leoś<3
Tak z chęcią :) :* <3 Przepraszam Leo, ale już muszę iść spać, bo jest już w pół do pierwszej. Dobranoc Książę <3
Od Leoś<3
Dobranoc Księżniczko :*
___________________________________________________________________
Cześć, cześć , cześć i czołem!!!
No to mamy pierwszy rozdział drugiej części!!!! Jej!!! Mam nadzieję, że rozdział się spodobał ;)
No to do zobaczenia w następnym ;)
CZYTASZ
Czy to sen... Czy rzeczywistość?! / BAM
FanfictionJak potoczą się losy bohaterów... Czy wszystko znowu będzie tak samo? Czy może jeden ruch zmieni wszystko...A może to tylko głupi nic nie znaczący sen?! Przekonasz się czytając tą książkę!!!