*Pakujemy walizki*

92 3 5
                                    

Karolina:

Dzień mijał spokojnie. Nie zapowiadało się na żaden telefon. Po prostu na nic. Wszyscy siedzieliśmy w salonie i oglądaliśmy TV, bo co innego mogliśmy robić podczas strasznej ulewy?! Ale wracając... Po obiedzie około godziny 14:43... ^Ala dalej cię prześladuje 43? BO MNIE BEZ PRZERWY!!!^
Zadzwonił telefon w kuchni. Oczywiście wypadło na mnie, abym odebrała. Poszłam do kuchni i odebrałam.

~Halo?
~Karolka? Tu mama.
~O cześć mamo... Coś się stało?
~Nie no nic się nie stało... Tylko mam dla was niespodziankę.
~Niespodziankę? O czym ty mówisz?
~Podejdź do blatu.
~No dobrzeee...
Nieśmiało podeszłam do blatu i moim oczom ukazały się bilety oraz wizy do Californii!

~Jezu mamo kocham cię!!!
~Ja ciebie też, ale niestety muszę już kończyć. Papa wypocznijcie.

Mama się rozłączyła, a ja niedowierzając odłożyłam telefon i zawołałam wszystkich do kuchni.

~Ej ludzie chodźcie tu!!!
~Po co? (Sebastian)
~Po co to się nogi nocą! Chodźcie tu. Mam dla was niespodziankę.

Kiedy wszyscy byli już w kuchni stanęli przedemną. Sebastian oczywiście nie zadowolony że musiał zwlec się z kanapy.

~Słuchajcie. Mama dzwoniła i mam dla was niespodziankę.
~Jaką znowu niespodziankę o czym ty dziecko gadasz? (Sebastian)
~Mamy się bać? (Ala)
~Po prostu powiedz o co chodzi. (Ola)
~Więc tak... Przed chwilą dzwoniła moja mama i... LECIMY DO STANÓW ZJEDNOCZONYCH!!!
~Co?! (Ala,Ola,Sebastian,Leo i Charlie)
~To co słyszycie.
~Ty sobie z nas jaja robisz prawda? (Leo)
~Nie, nie robię sobie z was jaj.

Podałam wszystkim wizy oraz bilety.

~Chyba wszyscy mamy bilety prawda?
~Tak. (Ala,Ola,Sebastian,Leo,Charlie)
~A kiedy wylatujemy? (Ala)
~Za trzy dni.
~Boże Karolina... Twoja mama jest super. (Ala)

-No wiem...

-No to co... No to pakujemy walizki? (Sebastian)

-No to pakujemy walizki. (Ja, Ala, Ola, Charlie, Leo)

Wszyscy prawie się zabijając wbiegliśmy do swoich pokoi i zaczęliśmy się pakować. Leo oczywiście spakował tylko 1/4 swojej walizki i zaczął mi przeszkadzać kiedy ja pakowałam swoją walizkę.

-Leo... Mógłbyś przestać mi przeszkadzać? - powiedziałam do całującego moją szyję chłopaka

-Ja ci przeszkadzam?

-Tak ty mi przeszkadzasz. Nie widzisz, że chcę się spakować?

-Widzę, ale nie rozumiem dla czego mówisz, że ci przeszkadzam.

-Ponieważ... Bez przerwy mnie przytulasz, całujesz gadasz coś bez sensu i ja nawet nie mam jak się ruszyć.

-A co nie podoba ci się to?

-No... Ehh... No podoba, ale może trochę umiaru.

-Ehh niech ci będzie.

Leo wypuścił mnie ze swoich objęć i wrócił do pakowania swojej walizki. Wydawało mi się, że po tym co powiedziałam był trochę naburmuszony... No, ale trudno do wieczora mu przejdzie.

*Wieczór*

Oczywiście oglądaliśmy film... A jaki? Horror oczywiście! No, bo jakże by inaczej?! Oczywiście wszystko było jak zawsze. Ja z dziewczynami się bałyśmy i ja i Ala wtulałyśmy się w swoich chłopaków, a Ola w poduszkę. Leo cały czasz wydawał się naburmuszony... Jednak przeszło mu kiedy  ja z dziewczynami z krzykiem wybiegłyśmy z salonu... A dlaczego wybiegłyśmy z salonu? Ponieważ nie chciałyśmy oglądać dalej jakiegoś durnego filmu. Kiedy chłopaki skończyli oglądać film ja leżałam już w łóżku i byłam po samą głowę przykryta kołdrą. Leo po cichu wszedł do mojego pokoju. Ja już w tedy byłam bardzo bliska snu... Ale nie jak na złość ten musiał wleźć pod kołdrę i się do mnie przytulać zaczął...

___________________________________________________

Cześć, cześć, cześć i czołem!

Bardzo przepraszam za to, że nie tak długo rozdziałów, ale niestety brak weny robi swoje... Ale jednak w końcu się ogarnęłam i napisałam rozdział! 

Najlepszego z okazji dnia dziecka!!!!

Piszcie co dostaliście z tej okazji!!!

Do zobaczenia w następnym ;)

Czy to sen... Czy rzeczywistość?! / BAMOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz