*A może jednak to nie sen?*

110 6 3
                                    

Charlie:

Obudziłem się o 7:15. Jak co dzień poszedłem do łazienki i odprawiłem poranną rutynę. Kiedy wyszedłem z łazienki była godzina 7:30. Szybko zjadłem śniadanie i wyszedłem do szkoły. Nie wiem czemu, ale ciągle myślałem o Karolinie.... Te kilka lat rozłąki nie sprawiły w cale, że się oddaliliśmy, bo przecież jak by tak było to bym się czuł przy niej niezręcznie prawda? A przecież tak nie było... Było tak samo jak te kilka lat temu... Czyli wspaniale. Szczerze mówiąc to nie mam pojęcia jak ją rozpoznałem... Gdybyśmy się minęli na ulicy bez słowa, to w życiu bym jej nie rozpoznał... Tak bardzo się zmieniła... Urosła, zmieniła uczesanie... Teraz z prostej zawsze równo ściętej grzyweczki zrobiła sobie grzywkę na bok, która cały czas opada jej na oko... Jej piękne zielone oczy nic się nie zmieniły.  Jest po prostu ładna i tyle. Muszę sprawdzić telefon.

*Po sprawdzeniu telefonu*

Kiedy wszedłem w kontakty zobaczyłem numer Karoliny, ale jak... Przecież ona nie podawała mi swojego numeru nigdy... To skąd ja mogę go mieć??? Ja jestem tego pewny, że ona nigdy w życiu nie podawała mi swojego numeru Leo też mi nie podawał jej numeru. To wszystko jest jakieś posrane. Muszę z nią porozmawiać... To trzeba jakoś wyjaśnić. Tak kiedy skończę lekcje pójdę do niej do domu.

*Po lekcjach przed domem Karoliny*

Jestem już po lekcjach i stoję przed jej domem... Kiedy zadzwoniłem dzwonkiem nikt mi nie otworzył, więc zadzwoniłem jeszcze raz i znowu nikt mi nie otwierał kiedy zadzwoniłem trzeci raz i nikt mi nie otworzył zrozumiałem, że nikogo nie ma w domu, więc postanowiłem, że usiądę na murku i poczekam na nią.

*Pół godziny później*

Po pół godzinie bez czynnego siedzenia na zimnym murku zobaczyłem Karolinę na szczęście była sama. Szybko zerwałem się z murka i podszedłem do niej.

-O hej Charlie... Co ty tu robisz? powiedziała blond-włosa

-Cześć Karolina... Posłuchaj mam do ciebie bardzo ważną sprawę.

-Dobrze rozumiem... To może wejdźmy do mnie do domu i pogadajmy w domu... Okej?

-Okej.

Weszliśmy do niej do domu i siedliśmy w salonie.

-Więc tak... Karolina jak dzisiaj sprawdzałem komórkę i przeglądałem listę kontaktów to napotkałem tam twój numer telefonu, a przecież nigdy mi nie podawałaś swojego numeru.

-Kurde... Jakim cudem... Przecież ja nigdy tobie nie podawałam mojego numeru. A co jeżeli...

-Jeżeli co?!

-Charlie czy śniło ci się ostatnio coś bardzo dziwnego?

-Ale w jakim sensie dziwnego?

-No,że na przykład śniło ci się, że wyśniłeś sobie przyszłość... O coś takiego mi chodzi i to jest tak realistyczne, że kiedy się budzisz myślisz, że to się wydarzyło naprawdę.

-Karolina... Ostatnio śniło mi się, że.... (tutaj Charlie opowiada całą pierwszą część tej książki)

-Pitolisz?!

-Nie ja mówię całkowicie szczerze.

-Mi się śniło dokładnie to samo.

-Co?! Ale jak...

-Charlie, a co jeżeli to nie był sen...

-Nie przecież to nie jest możliwe. Nie to nie jest realistyczne...

Czy to sen... Czy rzeczywistość?! / BAMOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz