Nigdzie jej nie było. Szukałem wszędzie: przed barem, za barem, nawet na parkingu. Boże, dlaczego właściwie ja za nią wyszedłem? Co ona sobie o mnie pomyśli? Zachowuję się jak jakiś pieprzony stalker. To chyba za dużo. Śledzenie jej, a jeszcze wcześniej przez miesiąc za nią jeździłem. Jak dobrze że o tym nie wie.
- Dobrze, zaraz tam będę- usłyszałem za plecami. Obróciłem się w stronę głosu i zobaczyłem jak stoi obok murku. Wyglądała tak pięknie, bezbronnie i ... smutno. Nie zauważyła mnie, stała bokiem. Chciałem do niej podbiec i zrobić coś, żeby nie czuła się tak źle, ale nie zdążyłem. W furii cisnęła telefonem o ścianę. Pomału, jakby bezwiednie osunęła się na ziemie i schowała głowę między kolana. Aż mnie coś w środku zabolało, kiedy ją taką zobaczyłem.
Nie myśląc za wiele podszedłem do niej i dotknąłem jej ramion,pociągając ją do góry. Wzdrygnęła się trochę przed obcym dotykiem, a ja przytuliłem ją do swojej piersi. Nie wiem, kto bardziej tego potrzebował - ona czy ja. Nie potrzebowałem żadnych słów. Na początku się szarpała, ale czym mocniej się wierciła tym mocniej ją trzymałem, więc się uspokoiła i tuliła w moją koszule. pierwszy raz poczułem, że nie chce iść z kobietą do łóżka, że po prostu wolałbym ją do siebie tulić... po prostu trzymać w ramionach.
Nie wiem ile to trwało, ale odsunęła się ode mnie. Zbyt szybko.
- Przepraszam, nie powinieneś był tego oglądać.
-Nie przejmuj się tym, wszystko w porządku?- powiedziałem patrząc w miejsce, w którym leżała komórka w częściach.
-Tak- zaśmiała się bez humoru - musiałam odreagować. Przepraszam...
-Hej - przerwałem jej- już mówiłem nie przejmuj się tym....
-ALICE!!! - usłyszeliśmy za plecami. Właśnie w tym momencie obróciliśmy się i zauważyliśmy Elene idącą w naszą stronę.
-No co tam chica? - zapytał mój aniołek.
-Nic, długo... was nie było. Martwiłam się. Myślałam, że pojechałaś tam sama.
-Nie, nie pojechałam sama, ale pojadę, bo ty piłaś, wiec za kierownice nie wsiądziesz.
-Więc zamawiaj taxi i jedziemy do...
-Nie, Elena. Ty zostajesz na imprezie, on nie będzie psuł wszystkim zabawy. - blondynka była nie przekonana. Widziałem jak Al szuka w głowie czegoś dzięki czemu będzie mogła iść bez niej-...Alex na ciebie czeka.- Elena westchnęła.
- Samej na pewno cię nie puszcze.
-Ja mogę ją zawieść- wyszło z moich ust, nawet nie wiem jak. Popatrzyły na mnie jakby zapomniały o mojej obecności. Pierwsza odwiesiła się Alice:
-Widzisz, wracaj do środka.
Dziewczyna posyłając w powietrzu nam buziaka, wchodzi do sali.
- OK, a teraz ty?- zdębiałem.
- Co ja?
-Wracaj do środka, nie mam zamiaru psuć ci zabawy. -dobra, teraz zrozumiałem- zamówię sobie ta...
-Nie wygłupiaj się -przerwałem jej - przecież nie zostawię cię teraz. - popatrzyła na mnie z dziwnym wyrazem twarzy- jeśli cię to zadowala to nie robię tego dla ciebie, kochana.
-A dla kogo?- zapytała z wyrachowaniem w głosie.
-Dla siebie. Chyba bym dziś nie zasnął, gdybym cię tak teraz zostawił- a o tym że nigdy bym jej nie zostawił, nawet gdyby błagała, nie musiała wiedzieć.
Westchnęła- Jak sobie chcesz. Wydajesz się miły więc nie chciałam żebyś to zobaczył i już się do mnie nie odzywał.- nie zrozumiałem.
- Dlaczego nie miał bym się do ciebie odzywać?
-Poznasz moją przeszłość, a jej nie da się zmienić, dlatego.
CZYTASZ
Rozszyfruj
RomanceCzy miłość od pierwszego wejrzenia istnieje? Kiedyś powiedziałbym, że nie. Pomyliłbym się. Bardzo.