Część 21

154 16 2
                                    


Takiej bomby się chyba nikt nie spodziewał.

Od kiedy wyszliśmy z kawiarni Al nie odezwała się do mnie ani jednym słowem. Od 10 minut stoimy pod moim apartamentem, a od połowy tego czasu patrze w jej "pustą" twarz. Moje serce krwawi. To dziwnie zabrzmi, ale teraz jeszcze bardziej mi się podoba. Nie jestem jakimś masochistą; nie lubię gdy się smuci i wiem, że to oklepane, ale zrobiłbym wszystko, by wymazać to co jej chodzi teraz po głowię. Ale moje ostatnie dziewczyny nie były takie. Nakładały chłodne maski albo ich największym problemem był załamany tips. Ona jest inna. Kocham jej wszystkie emocje.

-Jestem potworem- szepnęła.

Dobra, kocham wszystkie oprócz tej.

-Co? Kochana, spójrz na mnie... - nie spojrzała, pokręciła tylko z mocą głową.

-Ty nic nie rozumiesz. Jestem potworem. Wiem, że mam prawo do tego, by go nienawidzić, ale właśnie się dowiedziałam, że mój... ojciec umiera, a ja nic nie poczułam. Co jest ze mną nie tak? - przełknęła ślinę - jestem potworem bez uczyć. Czuję się pusta.

- Kochana, proszę spójrz na mnie - złapałem za jej podbródek, bo wciąż na mnie nie patrzyła - nie jesteś potworem. - uśmiechnąłem się do niej - a jak już to moim potworkiem. Boże, masz prawo nie przejmować się nim, masz prawo nic nie czuć, masz prawo nawet się wściekać... Pamiętaj, uczucia przyjdą z czasem. Na razie twoje serce boi się odczuwać coś w stosunku do Maxa, ale to nie oznacza, że jesteś potworem- pocałowałem ją w czoło.

Gdy w końcu na mnie spojrzała, a raczej na moje usta, dokładnie było widać uczucia. Od zdziwienia, poprzez ulgę, aż do głodu i pragnienia.

Kocham tą kobietę i jej skrajne emocję.

-Nie rozumiem. Co masz na myśli?- powiedziała z iskierką w oczach.

-Na przykład to - pocałowałem ją w usta - czujesz coś?

-Czuje bardzo dużo - wymruczała mi do ucha.

-To dobrze, bo ja też czuje dużo, a będę dzisiaj czuł jeszcze więcej, a wiesz dlaczego?

-Pewnie zaraz się dowiem- mruknęła, a ja przesunąłem pieszczotliwie ustami po jej policzku.

Zadrżała.

-Lepiej - powiedziałem - pokarzę ci.

Pocałowałem ją w czółko i otworzyłem drzwi od samochodu. To samo zrobiłem dla niej. To dziwne. Minęły dosłownie 3 sekundy ,a ja już stęskniłem się za jej dotykiem. Nie wiem jak mogłem wytrzymywać w przeszłości bez jej dotyku, a co najważniejsze, jeśli coś się stanie, jak wytrzymam w przyszłości bez tego.

Podałem jej rękę i zaprowadziłem do swojego apartamentu.

*****

Dla wszystkich, którzy nie wiedzą:

Zapraszam na moje drugie opowiadanie pod tytułem HISTORIA (NIE)SZCZĘŚCIA

#kochamwas

RozszyfrujOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz