Jutro o 14:35 mam pociąg do miejscowości mojego internetowego przyjaciela. Mimo moich wielkich niechęci co do pakowania, prędzej czy później musiałam to zrobić. Wolałam później dlatego jedyne co w tym dniu jeszcze zrobiłam to wzięłam kąpiel w wannie pełnej piany i udałam się do łóżka, gdzie siedziałam jeszcze na różnych portalach społecznościowych. Po jakiejś godzinie bezmyślnego patrzenia w telefon i zasnęłam wtulona w kołdrę.
Obudził mnie głośny dźwięk budzika. Leniwie zwlekłam się z mojego wygodnego łóżka i podeszłam do sporej szafy z ubraniami. Poznam dziś mojego przyjaciela muszę wyglądać ładnie. Wyjęłam z szafy moje ulubione czarne spodenki z wysokim stanem i oczywiście czarną bluzkę z pięknym nadrukiem mopsa i napisem "I'm know, I'm cute" oraz czysta bieliznę i w wiadomym celu udałam się do łazienki. Po wzięciu prysznica, ubraniu się i ogarnięciu mojej problematycznej cery na twarzy, udałam się coś zjeść. Plany pokrzyżowała mi moja mama, która już lekko smutna pałętała się po kuchni.
~Cześć mamo.
~O cześć skarbie. -odpowiedziała niemal natychmiastowo moja rodzicielka. - Zjesz z nami ?
~Chętnie. - uśmiechnęłam się do niej co odwzajemniła i usiadłam na krześle koło mojego brata. ~Hej, Dawid. - zwróciłam się do brata, na co ten tylko uśmiechnął się w moją stronę. Śniadanie nie obyło się bez pytań mojej mamy o cały mój pobyt u Rafała. Odpowiadałam na każde jej pytanie po kilka razy, aby na pewno nie martwiła się o mnie. Poszłam do pokoju się spakować. Miałam dwie godziny a i tak wiedziałam, że wyrobie się idealnie. Powoli zaczęłam pakować rzeczy do mojej walizki w białe kropki, która była ogromna, co się dziwić to jednak dwa tygodnie poza domem. Gdy skończyłam tą nudną czynność zaniosłam walizkę koło drzwi.
~Będziemy tęsknić. - usłyszałam ciepły głos mojej mamy, mimo jej maski uśmiechu w środku krył się smutek. Podeszłam do mamy i przytuliłam ją mocno.~Ja też, mamo. Damy radę to tylko dwa tygodnie. - wciąż nie puszczałam mojej mamy z żelaznego uścisku. Puściłam mamę i tym razem przytuliłam mojego braciszka. - Bądź grzeczny okej ? -zwróciłam się do brata, po chwili jednak puściłam go i pobiegłam do pokoju po moją torebkę, w której miałam najpotrzebniejsze rzeczy. Ubrałam moje nowe sandałki, przez ramię przełożyłam torebkę, do jednej ręki wzięłam czarną ramoneskę, gdyby miało się zrobić zimniej zanim dojadę a w drugą złapałam moją walizkę. Jeszcze raz uściskałam moją familię i wyszłam z domu.
~Baw się dobrze. - krzyknęła moja mama gdy szkodziłam po skodach.
~Dzięki.
~~~W pociągu~~~
Jestem już w pociągu, usiadłam na krześle przy oknie. Nie zwracałam uwagi na ludzi gapiących się na mnie. Wyjęłam z torebki moje słuchawki i podłączyłam do telefonu i włożyłam do uszu. Puściłam moja playlistę. Postanowiłam napisać do Rafała. Na szczęście mieliśmy swoje numery telefonu.
Do:Rafał Hej, jestem już w pociągu. Za niecałą godzinę będę miała przesiadkę a potem jakieś półtora godziny i będę na miejscu ^^Gdy czekałam na odpowiedź, włączyła się strasznie cicha piosenka mianowicie Shiver od Lucy Rose, dzięki której usłyszałam szepty dziewczyn siedzących za mną. Jedna z nich mówiła coś o mnie a druga się śmiała. Czy ja jestem jakaś inna ? Dlaczego wszyscy muszą mnie obgadywać? Miałam wielką chęć wstania i przyłożenia im, ale w idealnym wręcz momencie mój telefon za wibrował informując o nowej wiadomości.
Od:Rafał Super c: O której będziesz na stacji ?
Do:Rafał Około 16:00-16:15 powinnam być na miejscu. Czy ja mam napisane na czole idiotka czy co ? Dlaczego wszyscy muszą być takimi idiotami? >.< -,-
Od:Rafał Co się stało ?
Do:Rafał Jakieś dwa plastiki, siedzą za mną i idiotki myślą, że ich nie słyszę jak mnie obgadują. Mogę im przyłożyć ?
Od:Rafał Spoko nie przejmuj się. W końcu przestaną. Wyobraź sobie, że to takie duże durne kurczaki.
Jak zwykle potrafił mnie pocieszyć. Uwielbiałam go za to.
~~~Piętnaście minut przed moją końcową stacją.~~~
To co działo się w mojej głowie było okropne. Z jednej strony wielkie szczęście. Zobaczę przyjaciela, tego który pomógł mi w najtrudniejszym momencie życia. Tego, który rozbawiał mnie w złe dni. Tego, który wiele razy uratował mi życie. Będę mogła go zobaczyć, przytulić, wypłakać się w ramię w trudnych chwilach. Z drugiej bałam się. Bałam się, że jak mnie zobaczy to nie będzie chciał być moim przyjacielem. Bałam się, że palnę coś głupiego. Bałam się, zrobić jakikolwiek ruch, aby nie zniszczyć wszystkiego jednym czynem.
~Zbliżymy się do ostatniej stacji. Dziękujemy za skorzystanie z naszych linii.
Schowałam słuchawki i telefon do torebki. Wzięłam mój bagaż i chwilę później stałam przy drzwiach. Co sekundę zmieniał się krajobraz. Myśli zamiatały moją głowę. Jak będzie wyglądał ? Czy będzie taki miły jak przez wiadomości? Co będziemy robić ? Powoli zwalnialiśmy. Dojechaliśmy. Stałam w miejscu osłupiała, nie mogłam się ruszyć. Zatrzymaliśmy się. Drzwi się otworzyły, a ja powoli wysiadłam z pociągu. Postawiłam walizkę na ziemi i wyciągnęłam rączkę. Rozglądałam się po peronie jednak ludzie wysiadający zasłonili mi widok. Może nie zdążył? Poczułam ręce na oczach i usłyszałam miły głos jakiegoś chłopaka...
_____________________________________________
803 słów
Cześć wszystkim ! Rozdział wreszcie jest. Tak wiem, dawno nie było i przepraszam za to. Dziękuję, że dalej czytacie tą opowieść mam nadzieję, że rozdział się spodobał. Miłego dnia ! =^.^=
CZYTASZ
Historia Pewnej Nastolatki | Book One
FanfictionHistoria jej życia. Co mogła zmienić, czego uniknąć. Co zrobiła, bądź czego nie zrobiła. Dowiedź się w książce ''Historia Pewnej Natolatki" C=