***Perspektywa Anastazji***
Wychodzimy właśnie z kina. Film był bardzo śmieszny, razem z Florkiem nieźle się uśmialiśmy.
-Ale było super! - krzyczałam przez śmiech, biegnąc przez korytarz z rozłożonymi rękami jak samolot.
-Jesteś niemożliwa. - zaśmiał się gdy udawałam samolot.
~ If I die young
Bury me satin
Lay me.... ~
Odebrałam mój dzwoniący telefon.
-Tak, słucham.
-Emm, Anastazja ? To ja Marinet.
-O, część! Jak się czujesz ?
-Dobrze, dzisiaj stąd wychodzę. Mam takie pytanko.
-Mów śmiało.
-Mogłabyś do mnie przyjechać ? Wiem, że to może być dla Ciebie kłopot i w ogóle dziwne, że do Ciebie dzwonię, ale ...
-Nie ma sprawy. Niedługo będę. Kupić Ci coś ?
-Nie, dziękuję. Pa.
-Pa.
Florek spojrzał na mnie pytająco. Wiedziałam, że trochę niegrzeczne go prosić, żeby mnie tam zawiózł. Zrobiłam minę zbitego szczeniaczka i powoli podeszłam do niego.
-Flooorek...
-Ehhh. Co jest?
-Dzwoniła do mnie dziewczyna, którą potrącił Kisielek. Pojechalibyśmy do Niej na chwilkę ? Proszę, proszę, proszę. - zachowywałam się jak mała dziewczynka, która chce dostać nową lalkę. W środku pękałam ze śmiechu, ale musiałam dalej grać, aby się zgodził. Florek nie mógł wytrzymać ze śmiechu. Odwróciłam się do Niego tyłem i skrzyżowałam ręce na piersiach, na znak, że się obrażam.
-Dobra, chodź. Niedługo będą korki i nigdzie się nie dostaniemy. - Florek szedł już w kierunku wyjścia z kina, a ja nawet się nie ruszyłam. Kiedy dostrzegł, że nie idę jego śladami, odwrócił się w moją stronę.
-Nie chcesz sama? - pokręciłam przecząco głową. - No to muszę użyć siły. - zaczął biec w moją stronę a ja zaczęłam uciekać. Jednak moje sandałki to nie to samo co buty sportowe, dlatego chwilę później byłam przerzucona przez ramię mojego przyjaciela. Chłopak posadził mnie na przednie siedzenie w samochodzie i zapiał pasami jak małe dziecko.-Nie jestem dzieckiem. - oburzyłam się.
-Właśnie widzę. - znów się zaśmiał a ja razem z nim.
*15 minut później*
Wchodzimy właśnie do szpitala. Florek idzie razem ze mną. Chciałam jechać po Rafała, ale Florek powiedział, że nagrywa i żebyśmy pojechali sami. Wchodzimy do sali Marinet. Leży na łóżku. Jej włosy na których malowało się ombre leżały spokojnie na poduszce, podobnie zresztą jak głowa. Miała smutny wyraz twarzy i czerwone oczy, prawdopodobnie od łez. Dałam Florkowi znak, żeby mnie z nią zostawił. Podeszłam do jej łóżka i usiadłam na krzesełku. Dziewczyna spojrzała na mnie smutna.
-Przepraszam, przepraszam za wszystko. Była u mnie policja, powiedziałam im, że to moja wina. Nie musicie się o nic martwić. - Coś mi się wydaje, że ta dziewczyna wiele przeszła. Haloo, chciała się zabić, An ogarnij się. Uśmiechnęłam się do Niej szczerze.
-Nie ma sprawy. Naprawdę nic się niestało. Jakbyś trafiła na innego kierowce może byś już nie żyła.
-Może i lepiej.
-O czym ty mówisz? Słuchaj, wiem, że mnie nie znasz a do tego wyglądam jak wyglądam. Ale wcale nie jestem głupia. Ja Ci powiem, co spotkało mnie a ty mi powiesz o sobie. Co ty na to ? - dziewczyna tylko nieśmiało się uśmiechnęła i przytaknęła. - A więc. Mam na imię Anastazja, dzisiaj kończę 17 lat. Pół roku temu, moja przyjaciółka popełniła samobójstwo. - Marinet teraz siedziała z oczami pełnymi współczucia wpatrzona we mnie. - Mój kolega z którym nie chciałam się umówić, emmmm - samotna łza spłynęła po moim policzku. Szybko ją wytarłam i kontynuowałam. - on ją zgwałcił. Meg, bo tak miała na imię, nie dała rady tak żyć i podcięła sobie żyły. Ja... się załamałam. Życie bez osoby, której możesz wszystko powiedzieć, przytulić się...to nie to samo. - teraz to rozpłakałam się na dobre. - potem nie wychodziłam z pokoju, nawet nie wiem ile. Jedynymi osobami, które wtedy mnie nie zostawiły to rodzina, Rafał i Mati, kolega ze szkoły, teraz już mój przyjaciel. Zawsze gdy leżałam w pokoju, przychodził z kubełkiem lodów i próbował poprawić mi humor - mimowoli uśmiechnęłam się na to wspomnienie. - potem pofarbowałam włosy i zaczęłam się tak ubierać. Kara dla własnej siebie. W szkole, byłam przezywana, bita nie raz. Rafał zaprosił mnie do siebie. Dlatego tu jestem. - Wszystkie wspomnienia powróciły. Śmieć Meg, listy który napisała. Florek wszedł do sali, podszedł do mnie i objął mnie ramieniem. Spojrzałam na jego twarz, była smutna, obdarzył mnie smutnym uśmiechem. Wszystko słyszał. No trudno. Wstałam i przytuliłam się do Niego nie zwracając uwagi na dziewczynę. Florek przytulił mnie mocno do siebie. Poczułam jego perfumy, były bardzo miłe w zapachu. Schowałam głowę w zagłębieniu jego szyji a z oczu poleciały mi jeszcze niektóre samotne łzy. Powoli odsunęłam się od Niego i usiadłam przy dziewczynie. Uśmiechnęła się do mnie a ja poczułam się znacznie lepiej.
-Masz świetnego chłopaka. - spojrzałam na Nią pytająco, chyba zrozumiała bo zrobiła się cała czerwona.
-Florian to nie mój chłopak. - zaśmiałam się leciutko. - Jesteśmy przyjaciółmi, właściwie to dzisiaj go poznałam osobiście. Jest youtuberem. Nie znasz go ?
-Niestety nie. Ummm, to dlatego, że mieszkałam we Francji. - oboje z Florkiem spojrzeliśmy na nią pytająco. - Emm, a więc zacznijmy od początku. Mam na imię Marinet i jestem pół polką-pół francuską. Moja mama jest Polką. Tata był francuzem, zmarł w wypadku samochodowym gdy miałam kilka lat. Niedawno przeprowadziłam się z mamą do Polski. W moim dawnym miejscu zamieszkania miałam chłopaka, nazywał się Adrien. Kilka minut przed tym jak wpadłam pod samochód, rozmawiałam z Nim. On powiedział, że nie przyjedzie do Polski i, że musimy się rozstać. - dziewczyna się rozpłakała. Podeszłam do Niej i ją przytuliłam. Zapewne jest samotna. Chciałam jej dać chociaż chwilowe poczucie bezpieczeństwa i tego, że ktoś ją zrozumie.
-Ej, będzie dobrze. Naprawdę.
-Anastazja. - odezwał się wreszcie Florek. Odsunęłam się od dziewczyny i spojrzałam na Niego. - Rafał napisał, żebyśmy wracali.
-Przepraszam Marinet, ale musimy wracać. Zadzwonię do Ciebie jutro to pójdziemy na jakąś kawę. Okej ?
-Jasne.
***20 minut później.***
Byliśmy już pod domem Rafała. Drzwi były otwarte, weszłam powoli...
Ciąg dalszy Nastąpi, hłe hłe
Witajcie moje pszczółeczki! Kolejny rozdział. Trochę smutny, trochę wesoły. Dziękuję wam za to, że dalej czytacie te bohomazy.
Do napisania =^.^=
CZYTASZ
Historia Pewnej Nastolatki | Book One
FanficHistoria jej życia. Co mogła zmienić, czego uniknąć. Co zrobiła, bądź czego nie zrobiła. Dowiedź się w książce ''Historia Pewnej Natolatki" C=