~~~Po szkole~~~
Dziś ze szkoły wracałam sama. Meg nie chodzi na zajęcia z siatkówki, na które chodzę ja. Gdy wyszłam ze szkoły, udałam się w stronę przystanku autobusowego. Myślałam, że będę mieć już spokój. Niedoczekanie. Ujrzałam siedzącego na barierce przed szkołą Nikodema. Miałam nadzieję, że nie czekał na mnie. Założyłam kaptur, aby nie zauważył mojej twarzy i przeszłam koło niego niepostrzeżenie. Po chwili sobie przypomniałam, że mój plecak jest dosyć... neonowy i że nie da się go nie zauważyć. Nie myliłam się.
~Anastazja, zaczekaj. – usłyszałam głos podbiegającego chłopaka. Zdjęłam kaptur i odwróciłam się w jego stronę.
~Czego znowu? – powiedziałam oschle i wywróciłam oczami.
~Ej, nie bądź niemiła. Chciałem pójść z Tobą dziś do parku. – byłam strasznie zaskoczona, jeszcze żaden chłopak nie chciał ze mną iść na randkę.
~Nie, dzięki. Umówiłeś, się już z Meg. A poza tym mam lepsze plany. – po tych słowach odwróciłam się i zmierzałam w kierunku przystanku. – Nara ! – krzyknęłam jeszcze do chłopaka, kiedy spostrzegłam podjeżdżający autobus. Co to miało być ? Chciał lecieć na dwa fronty czy co ? Idiota..Niedługo potem byłam już w domu. Zajęłam się ogarnięciem trochę pokoju i odrabianiem lekcji.
*Perspektywa Marriete*
Jezu za godzinę mam być w parku. Co ja mam założyć? To ? Nie, jest zima nie zakładam sukienki. Po chwili jednak wyjęłam z szafy czarną tunikę z napisem 'Potterhead forever'( Nie mogłam się powstrzymać <3 ) i czarne rurki. A co jak on nie lubi Harrego ? Co ja się przejmuję, przecież będę miała kurtkę. Ubrałam się w wybrany strój i poszłam do łazienki. Włosy upięłam w warkocza i zrobiłam lekki makijaż. Zeszłam szybko na dół. Spojrzałam na zegarek – 15:43. Cholera, muszę wychodzić. Założyłam szybko kurtkę buty i czapkę.
~Wychodzę do Anastazji. – krzyknęłam gdy zamykałam drzwi.Po chwili byłam już w parku w umówionym miejscu. Spóźniał się, jednak postanowiłam poczekać.
~Hej Meg. – usłyszałam głos Nika.
~Hej Nik. – uśmiechnęłam się w stronę chłopaka. Bardzo mi się podobał, wiedziałam że An za nim nie przepada. Ale ona się co do niego uprzedziła. – To co robimy ? - Spojrzałam w jego zielone oczy.
~Możemy iść na lodowisko. – chłopak spojrzał na komórkę. – Mam trochę czasu. Idziemy?
~Pewnie. – odpowiedziałam a chłopak objął mnie ramieniem.Po chwili byliśmy już przy lodowisku. Po drodze trochę gadaliśmy. Gdy Nik poszedł do kasy i po łyżwy dla nas, ja napisałam do An.
Hej, An. Właśnie jestem na lodowisku z Nikiem. On jest super, mówię Ci. Przekonasz się do Niego. <3 C:
Po chwili przyszedł Nik z łyżwami, niedługo potem byliśmy już na lodowisku.
*Perspektywa Anastazji*
Odrabiałam lekcje, gdy nagle dostałam wiadomość od Meg. Przeczytałam ją.
~Anastazja, idź z Daisy na spacer. - usłyszałam głos mamy. Daisy to mój piesek rasy maltańczyk krótkowłosy ( kocham te psy ). Którego mam około 2 miesięcy i bardzo go kocham.
~Już idę. - wstałam od biurka, ubrałam pierwsze lepsze kozaki i zimową kurtkę. - Daisy ! - krzyknęłam z przed pokoju łapiąc w ręce obrożę mojego psiaka. Po chwili przybiegła psina, której przypięłam obrożę - Wychodzę ! - wyszłam z domu i udałam się w stronę parku.
*Perspektywa Meg*
Skończyliśmy jeździć na łyżwach, ale Nik zaproponował jeszcze spacer. Zgodziłam się. Fajnie czułam się w jego towarzystwie. Miałam wysokie obcasy, trochę bolały mnie już nogi. W pewnym momencie poczułam, że tracę równowagę, już miała upaść na zimny i mokry śnieg, kiedy nagle poczułam ucisk w okolicy brzucha, który podniósł mnie do góry na równe nogi.
~Dzięki. - powiedziałam do niego nieśmiało i zasłoniłam ręką rumieńce na twarzy.
~Spoko. - odpowiedział chłopak i ukazał swoje śnieżno białe zęby.
~Wiesz Meg, chciałem się z Tobą spotkać bo chciałem pogadać. - serce na chwile mi zamarło. Bardzo mi się podobał miałam nadzieję, że coś z tego będzie.
~O czym ? - spojrzałam na jego oczy które były pewne siebie, wiedział co robi i czuł się z tym bardzo dobrze.
~Nie o czym tylko o kim. Jesteś najlepszą przyjaciółką Anastazji. Bardzo mi się podoba. Myślałem, że powiesz mi co lubi i jak ją do mnie przekonać. - powiedział brunet z lekkim uśmiechem na ustach. Nie wiedziałam co zrobić. Z trudem powstrzymywałam łzy.
~Ale ona Cię nienawidzi! Przepraszam muszę już iść. - pobiegłam szybko przed siebie, zaczęłam płakać jak małe dziecko. Wyjęłam z kieszeni telefon i zadzwoniłam do An.
*Perspektywa An*
Wróciłam ze spaceru z Daisy, zjadłam kilka naleśników i poszłam do siebie do pokoju. Usłyszałam dzwonek mojego telefonu. Okazało się, że to Meg. Pewnie chciała pogadać o jej randce. Odebrałam telefon.
~Tak? - usłyszałam tylko płacz - Meg. Halo Meg. Co się stało? - byłam przerażona wiedziałam, że nie można mu ufać.
___________________________________________________
723 słowa
Tak jestem polsatem. Dzięki, za czytanie mojej książki. Jeśli macie jakieś pytania to piszcie napewno odpowiem.
CZYTASZ
Historia Pewnej Nastolatki | Book One
FanfictieHistoria jej życia. Co mogła zmienić, czego uniknąć. Co zrobiła, bądź czego nie zrobiła. Dowiedź się w książce ''Historia Pewnej Natolatki" C=