Rozdział 4.

126 3 0
                                    

Minął kolejny tydzień.

Zdążyłam pomóc Milenie przy nauce do kolejnego egzaminu. Udało się jej w końcu pojąć wszystkie zagadnienia z prawa administracyjnego.

Nadszedł wtorek, Milena była już po pracy, wychodziła z budynku i zobaczyła Daniela, chłopaka o ciemnych włosach i zarazem ciemnych dużych oczach, który stał z wielką, piękna czerwoną różą. Dziewczyna nie wiedziała co ma powiedzieć, zatkało ją. Chłopak wręczył jej kwiatka i rzekł:

- Wszystkiego najlepszego kochanie w okazji walentynek. Wiedz też, że mam dla ciebie jeszcze jedną niespodziankę.

Blondynka bez zastanowienia złożyła pocałunek na jego ustach.

- Wiesz, wypadło mi z głowy że dziś walentynki - oznajmiła nieco skruszona.

- Ale nic nie szkodzi skarbie. - odpowiedział, w tym czasie odgarniając jej włosy z twarzy. -Wracamy teraz do ciebie do domu, abyś się przebierała w coś ładnego i wychodzimy.

- Ale gdzie chcesz mnie zabrać? - spogląda na niego niebieskimi oczami, z nadzieją że zdradzi jej miejsce niespodzianki.

- Niestety dla ciebie, nie mogę ci powiedzieć. Przekonasz się. - uśmiechnął się szeroko. Wziął dziewczynę za rękę i ruszyli w stronę jej domu.

Gdy dotarli już do domu, Milena dość w szybkim tempie przebrała się i poprawiła makijaż. Wyszli z jej domu, a przed nich stał bordowy samochód, a do niego rozsypane płatki białych róż. Blondynka aż zaniemowiła, jedynie co zdołała zrobić to objąć szyję Daniela swoimi rękoma i obdarować go namiętnym pocałunkiem. Szofer otworzył przed nimi drzwi, a gdy już wsieli zamknął je, sam wsiadł do samochodu i ruszyli.

Droga do restauracji nie trwała długo, po kilkunastu minutach byli już na miejscu. Daniel wysiadł jako pierwszy, wyciągnął rękę, aby pomóc ukochanej wysiąść, blondynka chwyciła jego dłoń i wysiadła z auta.
Weszli do restauracji i zajęli miejsca, a kelner po zapoznaniu przez nich menu przyjął od nich zamówienie.

Para bardzo miło spędzają czas, nagle pojawiła się orkiestra i zaczęła grać. Kelnerzy podali na każdy stolik butelkę szampana, nagle światło zaczęło robić się coraz ciemniejsze. Brunet wstał od stolika i podszedł do dziewczyny i uklęknął przed nią.

- Kochanie, wiem że jesteś zaskoczona tym wszystkim, ale chcę cię o coś zapytać. - z kieszeni marynarki wyjmuje małe, granatowe pudełeczko i otwiera je. - Czy w najbliższej przyszłości zostaniesz moją żoną? - patrzy dziewczynie głęboko w niebieskie oczy i czeka zdenerwowany na jej odpowiedź.

- Ale... ja nie wiem co powiedzieć. - blondynka jest w totalnym szoku. Resztę ludzi w restauracji przygląda się wydarzeniu i jedna z kobiet krzyknęła - Dziewczyno powiedz tak!

- Odpowiedź tak lub nie. - uśmiecha się do dziewczyny.

- Wiesz, no... oczywiście, że tak. - uśmiecha się szeroko do chłopaka.

Brunet zakłada jej na palec serdeczny u prawej dłoni pierścionek zaręczynowy z białego złota i ośmioma karatami.
Dziewczyna po chwili rzuca mu się w ramiona i całuję go w usta, a na sali rozchodzą się oklaski od reszty przybyłych do restauracji.

In My DreamOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz