Rozdział 14.

121 2 0
                                    

Gdy dotarliśmy już do klubu, zajęliśmy miejsca na loży VIP. Milenie udało się w końcu obok mnie usiąść, obok niej usiadł Niall, a obok niego Liam, obok mnie siedział Harry.

Przyniesiono nam alkohol, wzieśliśmy toast. Niestety w dzisiejszy wieczór nie mogliśmy się odpędzić od paparazzi, było ich zbyt wiele, ale mimo to świetnie się bawiliśmy. Ruszyłam na parkiet z Mileną i czarnulką, a dokładnie z Mią - tak miała na imię. Tańczyłyśmy trzymając drinki w dłoniach. Nagle dołączyła do nas Allen z Zaynem, tańczyliśmy wszyscy. Niall z Louisem gdzieś zniknęli.

W loży siedział Harry i Liamem.

- Co się dzieje stary? - złapał Liama za ramię Harry i spojrzał na mnie.

- Dużo by opowiadać. Zrobiłem dziś, coś czego nie powinienem, ogóle robię coś co nie trzeba. - wziął łyk drinka.

- No to opowiadaj, mamy czas. Reszta się bawi, więc nikt nam nie przeszkodzi. - odpowiedział z lekkim uśmiechem na twarzy.

- Wiem, ale teraz nie chcę o tym gadać. - odpowiedziałem lokowatemu, spojrzałem na parkiet i zobaczyłem jak Louis tańczył z Natalią, świetnie się bawili. Poczułem jak ściska mnie od środka, nie chciałem, aby ona była w jego ramionach. Dawno się tak nie czułem. Wstałem z miejsca na którym siedziałem. - Sorry Harry, muszę odbić Louisowi Natalię. - Harry tylko się uśmiechnął, a ja ruszyłem na parkiet.

- Louis odbijamy, teraz ja z nią zatańczę. - powiedziałem, gdy po chwili pojawiłem się obok nich, wyciągnąłem dłoń do chłopaka, aby uściskać jego dłoń, bez zawahania uścisnął moją, a do Natalii wzruszył ramionami i się uśmiechnął, po czym odszedł.

Tańczyłem z dziewczyną, która zrobiła zamęt w moim życiu od pojawienia się w nim. Nie myślałem już o Sophie. Tylko o niej, o Natalii, nie wiedząc dlaczego, tak ona na mnie działa. Położyłem ręce na jej biodrach i przysunęłem ją do siebie, nasze usta prawie się zetknęły, ale ona nagle odwróciła głowę i położyła ją wraz ze swoimi dłońmi na moich ramionach, tańczyliśmy wtuleni w siebie. Czułem ciepło promieniujące od jej ciała.

- Może wyjdziemy stąd? Pójdźmy się przejść. - wyszeptałem jej do ucha.

- Tylko gdzie chcesz iść? - podniosła głowę z mojego ramienia i spojrzała na mnie, w jej oczach widziałem niepewność.

- Chcę pójść gdzieś, aby porozmawiać. Pokażę ci ładne miejsce, zgadzasz się? - uśmiechnąłem się do dziewczyny patrząc w jej zielono-niebieskie oczy.

- No dobrze, to chodźmy. Tylko prowadź. - złapała mnie za rękę i kierowała się do wyjścia, przed wyjściem powiedziała Milenie, że wychodzi ze mną.

Szliśmy w ciszy jakieś dwadzieścia minut.

Zaprowadziłem ją nad jezioro, na które często przychodziłem, gdy coś mnie gryzło lub, jak chciałem zebrać myśli. Usiedliśmy na brzegu pomostu, ona zdjęła buty i zamoczyła w wodzie stopy.

- Więc po co mnie tu przyprowadziłeś? - spojrzała na mnie, ale w jej słowach było można wyczuć, że nie czuje się zbyt dobrze, była niepewna, niepewna mnie.

- Chciałem ci pokazać moje ulubione miejsce, w tym mieście. Przychodzę tu rozmyślać i odciąć się od ludzi. - odpowiedziałem dziewczynie spoglądając przed siebie.

- To ty masz takie miejsce? Myślałam, że ty to nie masz większych problemów niż co założyć na kolejny dzień. Myślałam, tak o wszystkich gwiazdach. - zadrwiła sobie dziewczyna, po chwili wybuchłem śmiechem, a ona razem ze mną.

- Dobre, dobre. Nie wiedziałem, że potrafisz dogryzać. - uśmiechnąłem sie do niej. - A tak na poważnie mamy i większe problemy niż tylko co mamy założyć na kolejny dzień. Jesteśmy mimo wszystko tymi samymi ludźmi co i ty oraz inni. - spojrzałem na dziewczynę.

Przez chwilę była niezręczna cisza.

- Dalej nie wiem po co tu mnie przyprowadziłeś. Twoje przeprosiny już przejęłam, więc nie ma o czym mówić. Chyba, że chcesz się wygadać. - gdy wypowiadała te słowa zamknęła oczy, a ja patrzyłem na nią, wyglądała pięknie.

- Możliwe, że chce się wygadać. Chcę się wygadać, wytłumaczyć. - odpowiedziałem.

- Wiesz, jeżeli zachowujesz jest to czymś spowodowane. Nie chcę wiedzieć czym. Nie chcę w to wnikać, to twoja sprawa. Jeżeli tak jest przez twoją byłą, to radzę ci o niej zapomnieć, nie marnuj czasu, bo możesz zaprzepaścić coś naprawdę wartego twojej uwagi. - uśmiechnęła się zielonooka na koniec wypowiedzi. - Jeżeli nie potrafisz usunąć jej zdjęć czy numeru telefonu, to daj mi go, ja zrobię to za ciebie. Pomogę ci, pomogę ci o niej zapomnieć. - nie wiedziałem co powiedzieć. Sięgnęłem po telefon i dałem go dziewczynie, wcześniej odblokowując go, ona bez problemu znalazła numer Sophii i przygotowała do jego usunięcia.

- Teraz daj mi jakikolwiek palec, ale najlepiej ten który masz wprowadzony w telefonie. - położyłem kciuka na czytniku linii papilarnych. Po tym numer usunęliśmy. Powtórzyliśmy tą czynności kilkakrotnie przy usuwaniu zdjęć brunetki, ale to dziewczyna już kierowała moją dłonią, abym się nie wycofał. - Mam nadzieje, że to ci pomoże. - uśmiechnęła się.

- Tak, lepiej, dziękuję. - uśmiechnąłem się do niej. - Oddała mi telefon, a ja go schowałem do kieszeni w spodniach. Naprawdę czułem się po tym lepiej, nie wiedziałem że tak to może pomóc.

In My DreamOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz