Rozdział 18.

91 2 0
                                    

~Sophia~

Myślałam, że będzie go łatwiej przekonać do powrotu do mnie. Musiało coś się stać, chyba miał usunięty mój numer, ale dlaczego? Tylko, aby nie pojawiła się jakaś dziewczyna w jego życiu, bo będę na przegranej pozycji, muszę to sprawdzić.

Włączyłam laptopa i strony, gdzie znajdę zdjęcia Liama z zespołem, z ich ostatnich imprez.

Na większości zdjęć Liam był sam lub z chłopakami z zespołu, ale jedno było inne, był na nim Liam z dziewczyną o długich i czerwonych włosach, w momencie kiedy tańczyli razem w klubie, widać że był bardzo szczęśliwy na tym zdjęciu, tak samo jak dziewczyna.

Co to za rudzielec? Albo i nie, ona ma czerwone włosy, i jeszcze jaki opis:
"Czyżby to była nowa miłość Liama Payne'a?" Nie tam, pobawił się nią jedną noc i tyle. Musiał jakoś odreagować. Muszę go przekonać aby wrócił do mnie.

~Natalia~

Nadszedł kolejny dzień. Dzień powrotu do Polski.

Obudziłam się dosyć wcześnie, w sumie, to w ogóle nie spałam, dużo rozmyslałam, bardzo chciałam tu zostać, ale wiedziałam, że tam, w Polsce czeka na mnie rodzina, praca i wiele innych rzeczy, osób.

Wstałam z łóżka, poszłam wziąć prysznic, jak nigdy nie lubiłam go brać, to dzisiejszego poranka dużo czasu pod nim spędziłam, po wyjściu wyszykowałam się.

Gdzieś około godziny siódmej zeszłam na dół, aby zrobić śniadanie dla mnie i reszty domowników. Chyba po jakiś trzydziestu minutach wszyscy zasiedliśmy do stołu i jedliśmy.

Po śniadaniu poszłam na górę pakować się do wylotu, przy okazji odpaliłam muzykę, a dokładnie Avril Lavinge & Chad Kroager - Let Me Go, oczywiście śpiewałam ją. Gdy byłam już spakowana położyłam się na łóżko i zaczęłam przeglądać zdjęcia z całego pobytu tutaj, nagle po pokoju rozszedł się odgłos pukania.

- Mogę? - w drzwiach pojawiła się Milena.

- Jasne, wchodź. - usiadłam na łóżku, gdy ona wchodziła do pokoju.

- Musimy porozmawiać. - w oczach miała łzy, wiedziałam że coś się stało.

- Siadaj obok mnie i mów. - wskazałam na miejsce obok mnie, a dziewczyna usiadła.

- Rozmawiałam z Danielem, okazało się że nie był mi wierny przez te dwa tygodnie. - po policzkach blondynki zaczęły spływać łzy, nie zastanawiając się szybko ją przytuliłam do siebie.

- Co za dupek! - zagotowało mnie od środka. -Powiedział ci to przez telefon? - zapytałam głaskając ją po plecach.

- Tak. - wyszeptała. Nie chcę wracać do Polski.

- Musimy wracać, a ja się z nim rozmówię, nie daruje mu tego. - jeszcze mocniej przytuliłam dziewczynę do siebie. - Kiedy ci to powiedział?

- Ale to nie wszystko. - wyrwała się delikatnie z mojego uścisku. - Kilka dni temu.

- A co jeszcze się stało? Co ja mam mu jeszcze zrobić? - z nerwów, aż zaczęłam walić rękoma w łóżko. - Czemu wcześniej mi o tym nie powiedziałaś?

- Jemu już nic, ale chyba dobrze, że tak się stało. - spojrzała na mnie. - Nie chciałam cię zamartwiać i psuć ci wyjazdu.

- Ale jak to? - zrobiłam duże oczy. To dlaczego płaczesz przez niego?

- Wiesz, byliśmy razem prawie sześć lat, byliśmy zaręczyni, ja później wyjechałam. Przeżyłyśmy przygodę swojego życia, a ja się na nowo zakochałam. - wzruszyła ramionami patrząc się na mnie, oczekiwała na moją reakcje.

- Jak to zakochałaś? - podniosłam nieco głos, niedowierzałam co ona do mnie mówi, nie mogłam przyswoić tej wiedzy. - W kim? - oczekiwałam na odpowiedz.

- No zakochałam, w Niallu, a on we mnie. Powiedźmy, że jestem z nim. Chciałam wrócić do Polski i zerwać zaręczyny. Chcę tutaj wrócić, znaczy chcę przenieść się na stałe do Londynu. - uśmiechnęła się lekko, ja tylko przytaknęłam głową, nie wiedziałam totalnie co powiedzieć. Po chwili przytuliłam dziewczynę do siebie.

- Zrób to co jest najlepsze dla ciebie. - ucałowałam jej czoło i uśmiechnęłam się do niej szeroko. - Wiesz, że zawsze możesz na mnie liczyć i mam nadzieję, że nie zapomnisz o mnie jak tu się przeniesiesz?

- Nie no coś ty. Będę cię odwiedzać lub ty mnie. - uśmiechnęła się do mnie i po chwili mnie mocno przytuliła.

- Dobra, koniec przytulanek musimy się zbierać, samolot nie poczeka, a ja chce wrócić do domu. - zaśmiałam się lekko. - Myślałam, że to ja będę tą pierwszą z nas, która się tutaj sprowadzi.

- Wybacz, byłam tym razem pierwsza. - zaczęłyśmy się śmiać.

Byłyśmy już w drodze na lotnisko. Była z nami Arletta z Liwią, mała podczas podróży ciągle trzymała mnie za rękę i mówiła zabawne rzeczy, uświadomiłam sobie, że będzie mi tej dziewczynki bardzo brakować.

- Ciociu, ale wrócisz do nas? - powiedziała mała blondyneczka.

- Ależ oczywiście skarbie, że tak. - uśmiechnęłam się do niej, a po chwili dałam jej buziaka w czoło.

- Będę na ciebie codziennie czekać. - odpowiedziała.

- Codziennie nie musisz. Teraz, to ty z mamą przyjedziecie do mnie, dobrze? - spojrzałam na małą blondyneczkę.

- Dobrze.

Na lotnisku były tłumy ludzi, niestety rozpoczęły się powroty, gdyż okres wakacyjny się już kończył. Z Mileną pożegnaliśmy się z dwoma blondynkami i one ruszyły do wyjścia, by udać się do domu, a my zaś udałyśmy się do odprawy.

Po ponad dwóch godzinach byłyśmy już w Polsce, dziwnie było zobaczyć lotnisko i rodzinne miasto.

In My DreamOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz