Rozdział 22.

93 2 0
                                    

Minęło kilka tygodni od pobytu u zielonookiej dziewczyny, niestety ze względu na trasy koncertowe i załatwienie pewnych spraw musiałem wrócić do domu, a ona nie mogła ze mną przylecieć, gdyż studiowała i pracowała, ale obiecała że będziemy mieli kontakt i po egzaminach przyleci do mnie.

Siedziałem w barze nieopodal swojego domu czekałem na brunetke, przez ten czas popijałem wodę.

- Skarbie! - usłyszałem głos za pleców. Dziewczyna nachyliła się i pocałowała mnie w policzek.

- Witaj. - odpowiedziałem. - chcesz coś do picia?

- Jasne, że chcę. Poproszę sok pomarańczowy, tylko świeżo wyciskany. - słowa skierowała do barmana przy tym podnosząc dłoń. - Więc po co chciałeś się tutaj spotkać? - zapytała spoglądając na mnie. - Mogliśmy spotkać się u mnie lub u ciebie.

- Musimy porozmawiać, a tu jest najbardziej neutralne miejsce. - patrząc na brunetke odpowiedziałem.

- W takim razie zamieniam się w słuch. - otrzymała swój sok i zamoczyła w nim usta.

- Spotykaliśmy się dwa lata, później się rozstaliśmy i znów zeszliśmy. Teraz uświadomiłem sobie, że to nie jest to samo i chcę abyśmy się rozstali, oczywiście w zgodzie. Nie chcę żadnych konfliktów z tobą.

- Żartujesz sobie?! - brunetka podniosła nieco głos na mnie.

- Nie, nie żartuję. Mówię na poważnie. Nie chcę być z tobą. - zmoczyłem usta w szklance z wodą.

- A co z tym, że tak się starałam? Chciałam się odzywała?

- Doceniłem to, ale to i tak to nie, to samo. Po tym wszystkim nie jestem w stanie ci zaufać, być z tobą, kochać cię. - odpowiedziałem.

- Chcesz rozstania? Dobrze. Tylko powiedz mi, poznałeś kogoś? - w jej słowach nie było słychać przekonania.

- Ale co ma to do tego? Chcę się rozstać i nie ważny jest tego powód. No, ale jak chcesz wiedzieć to ci powiem. Tak, poznałem. - spoglądałem na brunetke czekając na jej reakcje.

- Co za hiena cię przyatakowała?!

- To żadna hiena! - krzyknąłem na dziewczynę. - To ktoś wyjątkowy i nic ci do tego. - byłem już zdenerwowany, moje ciśnienie krwi się podniosło.

- A kto to taki? A skąd wiesz, że nie jest tylko z tobą dla sławy lub kasy? - zadając te pytania poprawiała swoje długie ciemne włosy.

- Tego nie wiem, ale ufam jej i wiem, że nie jest ze mną tylko dlatego. Sophie, niech do ciebie dotrze, między nami to koniec. Nie będziemy razem. - wypiłem wodę do końca, położyłem pieniądze na barze, wstałem i ruszyłem do wyjścia.

- Nie myśl, że tak łatwo się mnie pozbędziesz! - krzyknęła dziewczyna, nie odwróciłem się, machnąłem tylko ręką i wyszedłem z baru.

- Co za dziewczyna. Na prawdę jest uparta. Mam nadzieję, że odpuści. - powiedziałem sobie pod nosem.

Ruszyłem do domu. Musiałem spakować walizki, bo jutro z rana wyruszałem z chłopakami w trasę koncertową. Miała ona trwać pół roku, po tym czasie miałem zobaczyć się z moją ukochaną kobietą. Gdy dotarłem do domu, zastałem w nim mamę i Ruth, przywitałem się z nimi, rozmawialiśmy przez chwilę, opowiedziałem im dzisiejszą sytuację z Sophie. One tylko powiedziały, abym na nią uważał, później w kuchni pojawiła się Nicola, była owinięta kocem.

- Leć szybko do łóżka, zaraz ci przyniosę to co chcesz. - powiedziałem do siostry. Była przeziębiona, a ja się o nią martwiłem.

In My DreamOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz