Rozdział 17 - Randka

426 36 3
                                    

Niall's POV:


- Odwołała wyjście? - zapytał Liam, ugryzając kawałek jabłka. Minęło dopiero kilka godzin, odkąd przyjechał do nas doktor i powiedział, że z Aimee będzie coraz lepiej. Godzina mojej niby-randki-niby-nie-randki z Avery zbliżała się nieubłaganie, zostało tylko półtorej godziny.

- Nie. Ale boi się zostawić Aimee samą, więc musiałem ją uspokajać, że wszystko będzie w porządku - westchnąłem. - Harry powiedział, że poogląda z nią jakieś filmy i położy spać. Upewnijcie się tylko, żeby nie biegała i nie wysilała się za bardzo.

- Na pewno nie chcemy, żeby atak się powtórzył - zapewnił mnie Liam. - To mnie na serio przeraziło. Kompletnie nie wiedziałem co robić. - Potrząsnął głową na wspomnienie tego wydarzenia.

- Jej inhalator będzie stał na stole, tak jak powiedziała Avery. Ale miejmy nadzieję, że już nigdy nam się nie przyda. - Nie chciałem nawet o tym myśleć.

- Spokojnie, Niall - zachichotał mój przyjaciel. - Rozumiem, okej? Poradzimy sobie. - Widziałem jak mnie lustrował od góry do dołu, zażenowany przygryzłem wargę. Moje uczucia do Avery był tak oczywiste i on to wiedział. Liam uśmiechnął się głupawo. - Bardzo ją lubisz, prawda?

Pokiwałem głową, jeszcze bardziej się denerwując. - Myślę, że tak było zawsze. I nie chcę teraz tego zepsuć, wiesz?

- Po prostu bądź sobą, to zawsze najlepsze rozwiązanie. Chyba jeszcze nigdy nie widziałem cię tak podenerwowanego przed randką jak teraz. - Uśmiechnął się do mnie. - Zabierasz ją do jakiejś restauracji?

- Nie, idziemy na skrzydełka z kurczaka. - Liam wybuchnął śmiechem, a ja poczułem jak zalewa mnie fala gorąca. - Nie jestem dobry w tych rzeczach, przecież wiesz! Zarezerwowałem całą restaurację na dachu jednego z wieżowców. Wokół niego są szklane szyby i cały dach jest podgrzewany, odkąd zaczęło się robić zimniej. Po prostu chcę, żeby wszystko było idealne. - Chłopak pokiwał głową ze zrozumieniem.

- Zamierzasz zrobić pierwszy krok? - zapytał, wyrzucając ogryzek do śmietnika.

- Nie wiem - przyznałem, chowając ręce do kieszeni. - Nie wiem, czy ona chce, żeby to działo się tak szybko i czy w ogóle mnie lubi.

- Wiesz co myślę? Musisz przestać robić to, co jest dla ciebie wygodne i po prostu to zrobić. Nigdy się nie dowiesz, jeśli nie spróbujesz. - Oczywiście, że miał rację. Liam zawsze miał same dobre rady.

- Co powinienem ubrać? - zapytałem, lekko spanikowany.

- Ubrania - odpowiedział sarkastycznie, posyłając mi uśmiech. Szturchnąłem go, na co jęknął. - Tylko nie ubieraj żadnych dresów, najlepsze są dżinsy. Coś fajnego i prostego. - Zapisałem to sobie w myślach.

Nagle drzwi otworzyły się i do środka wszedł Harry z Aimee, która siedziała mu na plecach. Kiedy mnie zobaczyła, jej oczy się rozszerzyły i wyciągnęła małe raczki w moim kierunku. Myślę, że chyba nigdy nie dotrze do mnie, jak bardzo ta mała mnie kocha. To dawało mi nadzieję, że jeśli córka Avery mnie pokochała, może i ona też mnie pokocha.

- Tatusiu - zachichotała. Uśmiechnąłem się i pogłaskałem ją po włosach, które wciąż były rozczochrane jeszcze po spaniu.

- Hej Aimee. Gdzie twoja mamusia? - zapytałem. Dziewczynka wzruszyła ramionami i wskazała na coś, co Harry trzymał w rękach.

- Będziemy mieć film i popcorn.

- Brzmi fajnie. - Posadziłem ją na blacie stołu. Aimee zaczęła ciężko oddychać, wpatrując się w przestrzeń, która dzieliła ją od podłogi. Przytrzymałem ją i przytuliłem ją do siebie, tak by nie miała żadnej szansy spaść. - Będziesz miła dla Harry'ego? - Mała entuzjastycznie pokiwała głową. - Dobra, teraz muszę się przygotować. Zabieram twoją mamusię na kolację. - Twarz dziewczynki w momencie się rozjaśniła.

Motel 6 - Niall Horan - Polskie Tłumaczenie / Polish TranslationOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz