Epilog

1.1K 61 7
                                    

Epilog

*11 lat później*

#Wendy

Krzątałam się po kuchni przygotowując obiad dla całej rodziny. Za oknem prażyło słońce sprawiając, że letnie popołudnie było bardzo gorące. Co jakiś czas wyglądałam przez otwarte na oścież okno, by zerknąć na bawiące się w ogrodzie dzieci. Przez te wszystkie lata bycia mamą nauczyłam się, że nie wolno spuszczać z nich wzroku. Wróciłam do siekania warzyw, kiedy usłyszałam trzask drzwi od domu, a po chwili do kuchni wbiegły dzieciaki.

- Mamo, mamo, bo Noah mnie oszukuje

- Noah, nie oszukuj brata! – skarciłam starszego syna.

- Ale ja nic nie powiedziałem – zaprzeczył Noah.

- Powiedziałeś, że moi rodzice to żaboludy! – wrzasnął Oliver.

- Noah, przeproś brata. – powiedziałam do syna.

- Nie! – krzyknął Noah i rzucił w młodszego brata garścią pianek.

Noah był strasznym rozrabiakom i nigdy nie potrafił posiedzieć w spokoju dłużej niż pięć minut.

- Co się tu dzieje? – zapytał podniesionym głosem Niall wchodząc do kuchni.

- Tato, bo Noah mówi, że moi rodzice to żaboludy, a ty i mama mnie im oddacie – wyżalił się ojcu Oliver.

- Bo to prawda – oznajmił synowi Niall, a mały zaczął wrzeszczeć i wybiegł z kuchni.

- Jesteś stary, a głupi – powiedziałam do męża – Jak zmoczy prześcieradło to ty będziesz je zmieniał i prał

- Oliver się posika, Oliver się posika! – zaczął wywrzaskiwać Noah, a ja pomyślałam, że zaraz zwariuję.

- Noah, idź po siostrę i brata – poprosiłam syna.

- Czemu ja? – zapytał Noah.

- Bo mama Ci każe – stwierdził Niall, a syn wykonał polecenie.

***

Po obiedzie postanowiliśmy z Niallem zabrać dzieci do parku. Ukochany obiecał sześcioletniemu Oliverowi, że nauczy go jeździć na rowerze, a mały był tym bardzo podekscytowany. Usiadłam z Betsy na jednej z ławek w parku. Niall tłumaczył coś naszemu najmłodszemu dziecku, które siedziało na rowerze w kasku i ochraniaczach, natomiast Noah krążył wokół brata i ojca jeżdżąc na deskorolce.

Przyglądałam się swojej cudownej rodzinie myśląc o tym jakie mam szczęście. Niall był najwspanialszym mężem na świecie, a nasze dzieci były najpiękniejszą rzeczą jaką razem zmajstrowaliśmy. Noah i Oliver byli wiernym odbiciem swojego ojca: mieli ciemne włosy i niebieskie oczy. Tylko moja córka miała włosy koloru blond i bardzo przypominała mnie samą, kiedy byłam w jej wieku. Betsy zeskoczyła z ławki i zaczęła skakać na skakance.

- Mamo zagramy w klasy? – spytała mnie Betsy.

- Tak słoneczko – zgodziłam się, a córka namalowała kredą planszę do gry w klasy na asfaltowej drodze.

Zaczęłyśmy na zmianę skakać po planszy śmiejąc się i śpiewając piosenki. Czas spędzony z dziećmi był dla mnie bardzo ważny i starałam się poświęcać im go jak najwięcej.

- Mamo! – usłyszałam krzyk młodszego syna i od razu skierowałam wzrok w kierunku, z którego dobiegał głos Olivera.

Zobaczyłam, że syn sam jeździ na dwukołowym rowerze, co sprawiło, że poczułam ogromną dumę.

- Brawo synku – powiedziałam obdarzając syna szerokim uśmiechem.

- Dzięki mamo – odkrzyknął Oliver.

One Love - Niall Horan ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz