#6

1.4K 120 6
                                    

Lilly

Dziś bardzo niechętnie wstałam do szkoły. Bo przecierz wczoraj pokłóciłam się z przyjaciółkami.

Do tego Justin... Po co ja na niego wpadłam do cholery! Niezdara. No i jeszcze to spotkanie w skateparku. Jeszcze pomyśli, że mi się podoba. Przez 5 minut tępo patrzyłam w sufit. W końcy zwlekłam się z łóżka, zajrzałam do szafy i wyjęłam z niej czarny top oraz janse dżinsy.

Poszłam pod prysznic. Wysuszyłam włosy i przeczesałam je szczotką. Zrobiłam sobie makijaż. Nie znam się na tym ale bez niego wyglądam strasznie. Jakoś się udało.

Zeszłam na dół gdzie zastałam moją mamę robiącą śniadanie.

-Witaj skarbie.

-Hej.- powiedziałam po czym usiadłam przy stole. Mama podała mi talerz z naleśnikami.

-Znowu naleśniki?

-Nie narzekaj tylko jedz. Ciesz się, że wogóle robię ci śniadanie.

-Dobrze. Już nic nie mówię.

Zabrałam się do jedzenia. Gdy talerz był pusty odłożyłam go do zlewu.

Złapałam telefon, torebkę, szybko założyłam moje kochane trampki i wyszłam. W 10 minut doszłam do szkoły. Przed budynkiem stały dziewczyny.

-Hej Lilly!- krzyknęła Ashly gdy mnie zobaczyła. Zatrzymałam się i spojrzałam na nią wrogo.

-Czego chcesz?

-Bo my... Chciałyśmy cię przeprosić.- powiedziała dziewczyna.

-Tak... Bo my gadałyśmy co nam ślina na język przyniosła.- dorzuciła Vanessa.

-No dobra. Wiecie, że nie moge się na was długo gniewać. Tylko więcej tak nie mówcie OK?

-OK!- powiedziały chórem.

-Dobra to my idziemy na lekcje. Chodź Lilly!- krzyknęła brunetka. Złapałam ją pod ręke i poszłyśmy razem na biologie.

Na lekcji zobaczyłam, że nie mam długopisu. Musiałam poprosić chłopaka.

-Mmm... Justin?- szepnęłam.

-Tak?

-Masz pożyczyć długopis?

-Tak, pewnie.- podał mi zielony, metalowy długopis.

-Dzięki.- chłopak uśmiechnął się do mnie i wrócił do pisania. Po lekcji brunet wyszedł na korytarz, a ja zaraz za nim.

-Justin!

-Tak?

-Długopis.

-Oddasz mi go po lekcjach. Przyda ci się jeszcze.

-Dzięki.- uśmiechnęłam się do niego co odwzajemnił. Potem poszłam pod salę gdzie mieliśmy geografię.

Lekcje minęły dość szybko. Jako pierwsza wyszłam z klasy i poszłam poszukać dziewczyn. Czekały na mnie na placu.

-Hej!- krzyknęły gdy mnie zobaczyły.

-Hej dziewczyny!

-To co? Dzisiaj na impreze!- powiedziała rozentuzjazmowana Nicol.

-Nie mam ochoty na wyjście.

-No dawaj Lilly! Będzie fajnie! Nie daj się prosić.

-No nie wiem.

-Ale ja wiem.

Ashly złapała mnie za ręke i ciągnęła przez całą drogę do jej domu. Wszystkie weszłyśmy do jej pokoju. Dziewczyna otworzyła szafę, z której wylatywały tony ubrań.

Brunetka położyła na łóżku górę sukienek. Zaczęłyśmy je przymierzać. Wybrałam sobie czarną sukienkę do połowy ud i kremowe szpilki.

Potem zabrałyśmy się za makijaż. Gotowe ruszyłyśmy na impreze. Gdy weszłyśmy od razu poczułyśmy zapach alkocholu, papierosów i potu.

Zapominając o przyjaciółkach poszłam do barku. Jeden drink, drugi, trzeci, czwarty... Potem przestałam już liczyć. Wypiłam tyle, że obraz przed oczami rozmazał mi się.

Poszłam na parkiet i zaczęłam ruszać się w rytm muzyki. Nagle poczułam czyjeś ręce na moich biodrach. Tańczyliśmy z chłopakiem do upadłego.

Potem urwał mi się film...

Justin

Dzisiaj trochę przysnąłem. Wziąłem prysznic, ubrałem się i bez śniadania wyszedłem z domu.

Lekcje minęły dość szybko. Wracałem właśnie do domu. Nagle usłyszałem, że ktoś mnie woła. Odwróciłem się i zobaczyłem Matt'a.

-Cześć stary.

-Cześć.

-Idziesz dziś na impreze do Martina?

-Czemu nie.

-Super! To do wieczora!

-Nara!

Wróciłem do domu. Zjadłem obiad i obejrzałem swój ulubiony film. Mam jeszcze godzine. Wziąłem prysznic i przebrałem się. Wtedy zadzwonił dzwonek do drzwi.

-Już ide!- zbiegłem ze schodów i otworzyłem drzwi.

-Siema stary!

-Cześć.

-Gotowy?

-Pewnie.

-To ruszajmy!

Wszyszedłem z domu zamykając drzwi. Klucz zostawiłem pod wycieraczką. Wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy. Przy wejściu wpadliśmy na Martina.

-Siema chłopaki!

-Cześć Martin.

-Jak się bawicie?!

-My dopiero przyszliśmy ale ty już jesteś nieźle nawalony.- powiedziałem na co Matt się zaśmiał.

-Ta! Ide poszukać jakiejś laski!

Chłopak zniknął w tłumie. Razem z Mattem poszliśmy napić się czegoś. Po jednym drinku Blondyn poszedł na parkiet.

Nie tańczył długo bo zaraz widziałem jak szedł z jakąś laską na górę. Patrzyłem na tłum ludzi. Zobaczyłem tam tańczącą Lilly.

Nie mogłem się powstrzymać. Podszedłem do niej. Położyłem ręce na jej biodrach. Byłem pewny, że zaraz mnie odgoni. Ale ona tańczyła ze mną.

Widać, że sporo wypiła. Ale ja myślałem tylko o jej pięknych błękitnych tęczówkach, które tak rzadko mogę oglądać.

To jak narazie najdłuższy rozdział. Proszę wszystkich którzy to czytają o gwiazdki i komentarze. Będe wiedziała czy pisać dalej
Do nextu ;)

Poznajmy Się Lepiej [√]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz