Dziękuję za ponad 6k wyświetleń ❤❤❤❤❤
Szybko wsiedliśmy do auta. Niestety nie wiedzieliśmy, w którym szpitalu jest Justin, dlatego pojechaliśmy do tego najbliższego. Szybko podeszłam do lady, przy której stała pielęgniarka.
Ma blond włosy z fioletowym ombre. Jej zielone oczy, patrzą na wszystkich z życzliwością.
-Dzień dobry. Wie pani czy nie przywieziono tu niedawno chłopaka z wypadku samochodowego.
-Tak. Został przywieziony 30 minut temu.
-Może mi pani powiedzieć gdzie on leży?
-Chwilowo jest operowany.
-Oh, nie.- odwróciłam się do Ashly, która mnie przytuliła.
-Spokojnie. Wyjdzie z tego. Wszystko będzie dobrze.
-Nie wiesz tego.- powiedziałam, odsuwając się od niej.- Mówisz tak, bo próbujesz mnie pocieszyć.
-Proszę się uspokoić.- powiedziała pielęgniarka, wychodząc zza lady.- Trzeba być dobrej myśli. Zaprowadze was pod salę.
Poszłyśmy za blondynką pod salę, w której leży Justin. Tak się stresowałam, że nie mogłam usiedzieć w miejscu.
-Możesz usiąść? Zaraz dostaje oczopląsu.
-Nie. Nie mogę.- powiedziałam zdenerwowana.- Strasznie się stresuję.
-Musisz się uspokoić. Wiesz co? Przyniósł ci kawę. To powinno ci pomóc.
-Nie...
Nie zdąrzyłam odmówić, bo blondynka już była na końcu korytarza. Po 5 minutach, wróciła z dwoma papierowymi kubkami, z kawą.
-Masz.- powiedziała, podając mi kubek.
Wzięłam go i napiłam się łyka. Od razu się skrzywiłam. To smakuje jak woda z proszkiem, ale nie ma nic lepszego.
Po 2 godzinach z sali wyszedł lekarz. Szybko zerwałam się z krzesła.
-Doktorze, co, z nim?- spytałam, spodziewając się najgorszego.
Mężczyzna przez dłuższy czas nic nie mówił. Zaczął szperać w papierach, a ja coraz bardziej się denerwowałam.
-Ma połamane żebra i złamaną nogę.
-Co?! Nie! To niemożliwe!
-Proszę się uspokoić.
Ashly podeszła do mnie i próbowała mnie uspokoić.
-Oprócz tego ma liczne zadrapania i siniaki.
-Ale wyjdzie z tego?- spytała Ashly, bo ja chwilowo nie byłam w stanie normalnie rozmawiać.
-Miejmy taką nadzieję.
Że co kurwa?! Miejmy taką nadzieję?! Nie! To nie może być prawda! To tylko jakiś chory sen! Po moich polikach zaczęły spływać łzy. Odwróciłam się do Ashly i mocno ją przytuliłam.
-Można go odwiedzić?- spytała brunetka głaszcząc mnie po plecach.
-Tak, ale najpierw przewieziemy go do innej sali, a i tylko jedna osoba. I nie za długo. Pacjent musi odpoczywać.
Lekarz odszedł, a my przez to wszystko zapomniałyśmy spytać, w której sali leży Justin.
-Spoko. To nie problem. Spójrz!- wskazała palcem.- Tam stoi jakaś pielęgniarka. Ona nam powie.
Podeszłyśmy do kobiety, która grzebała w papierach.
-Przepraszam.- zaczęła Ashly.
-Nie widać, że jestem zajęta? - powiedziała chłodno nie wyjmując nosa z kartek.
-Ale my chciałyśmy tylko zapytać...
-Jeśli chcesz o coś zapytać, to poczekaj.
-Oh! Niech pani da już spokój. Tak trudno odpowiedzieć człowiekowi na jedno pytanie? Trzeba być od razu takim wrednym?
-Bądź już cicho. Jestem zajęta i nie odpowiem dopóki nie skończę. Siedzę z tymi papierami od godziny i chce to skończyć.
-Ale z niej zrzędliwa jędza. - szepnęła do mnie brunetka.
-Co ty powiedziałaś? - spytała trochę już wkurzona pielęgniarka.
-Że jest pani wredną, zrzędliwą jędzą! Zrozumiała pani czy mam powtórzyć.
-O nie! Żadna smarkula nie będzie mnie obrażać!
-Obrażać?! - wtrąciłam się. - Ona tylko powiedziała prawdę!
-Dosyć tego! Ochrona!
Nagle tak znikąd pojawił się ochroniarz. Matko... To przypomina goryla. O czym ty myślisz Lilly! Skup się! Przyszłaś tu, żeby zobaczyć Justina.
Chciałam już coś powiedzieć, ale ochroniarz złapał za ramie mnie i Ashly i zaczął ciągnąć nas w stronę wyjścia.
-Przepraszam, ale ja muszę zobaczyć się z pacjętem.
-Trzeba było wcześniej pomyśleć.
-No, ale to nie nasza wina. To ta pielęgniarka zaczęła. Ona jest wredna. - zaczęłam skarżyć się jak małe dziecko.Nagle zauważyłam cień szansy. Za lada stała pielęgniarka. Ta, którą spotkałyśmy wcześniej. Gdy blondynka spojrzała w moją stronę, posłałam jej błagalny wzrok.
Dziewczyna jak na zawołanie, znalazła się przed nami.
-Co się tu dzieje?
-Te dwie dziewczyny nie umieją się zachować, dlatego nie będą tu przebywać.
-Ale my chciałyśmy zadać tylko jedno pytanie. A, że ta pielęgniarka to zrzędliwa jędza, to nie moja wina.- wtrąciłam się.
-Tak. Proszę je puścić. To... Moje kuzynki. Przyjechały mnie odwiedzić.
-Właśnie! My chciałyśmy spytać się gdzie możemy ją znaleźć, a ta...- Ashly szturchnęła mnie w ramie.- ... Przemiła kobieta nie chciała nam pomóc.
Ochroniarz nic nie mówiąc, puścił nas i odszedł. Odwróciłam się w stronę blondynki.
-Bardzo dziękuje za pomoc. Jestem Lilly, a to Ashly. - wskazałam na przyjaciółkę.
-Jestem Lara. Miło mi was poznać. Mam dla was małą radę. Lepiej trzymajcie się z dala od Amandy. Ona nie należy do przyjaznych osób.
-Tak. Zauważyłyśmy. A mogłabyś nam pomóc? Szukamy sali, w której leży Justin Hayes.
-Pewnie. Chodźcie, zaprowadze was.
CZYTASZ
Poznajmy Się Lepiej [√]
Roman d'amourDo szkoły Lilly przychodzi nowy chłopak. Dziewczyna nie jest do niego przekonana. Niedawno została zraniona i nie chce nikogo poznawać. Ale on nie odpuszcza. Próbuje przekonać do siebie blondynkę. Gdy ona zrozumie co do niego czuję, ukrywa swoje ucz...