#46

53 2 0
                                    

wiem, że trochę mi to zajęło, ale jest kolejny rozdział hah. w końcu udało mi się go napisać. mam nadzieje, że jeszcze ktoś to czyta i że spodoba wam się zakończenie. dzisiaj lub jutro dodam jeszcze epilog i to będzie już koniec.

Lilly

Po raz kolejny przetarłam oczy, z których wypływało coraz więcej łez, które rozmazywały mi obraz. Nadal nie wierzę w to co się stało. Dlaczego akurat mnie to spotkało? Czy życie aż tak bardzo mnie nienawidzi? Poczułam jak ktoś łapie mnie za dłoń. Spojrzałam na brunetkę która siedziała przy mnie przez cały ten czas. Jestem jej wdzięczna, że jest teraz ze mną. Mocno uścisnęłam jej dłoń.

-Prosze cię, nie płacz już. Nie mogę patrzeć na to jak cierpisz. Rozumiem, że ci ciężko, ale łzy tego nie naprawią.- powiedziała głaskając mnie uspokajająco po głowie.

-Nic nie mów, tylko mnie przytul.- szepnęłam rozkładając ramiona i obejmując dziewczynę. Po chwili do sali wszedł Gavin. Spojrzał na mnie i uśmiechnął się smutno. Podszedł i przykucnął przy moim łóżku.

-Jak się czujesz mała?- spytał patrząc na mnie ze współczuciem.

-Źle. A jak mam się czuć?- westchnęłam przymykając oczy.- Straciłam dziecko Gavin, rozumiesz? To wszystko moja wina. Ta mała istotka, która rozwijała się w moim brzuchu... nie żyje i to przeze mnie.- powiedziałam ponownie wybuchając płaczem. Niebiesko włosy mocno mnie przytulił.

-Skarbie nie jesteś niczemu winna. Nawet tak nie mów. Wiem, że nie jest ci łatwo, ale jesteśmy z tobą i razem damy radę. Zobaczysz, będzie dobrze.- po chwili chłopak odsunął się ode mnie.- Zapomniałem ci powiedzieć. Obudził się.

-Co?! Ja muszę do niego iść!- powiedziałam zrywając się z łóżka. Niestety brunetka szybko mnie zatrzymała i kazała usiąść. Zaczęłam się z nią kłócić.

-Dziewczyny dość!- krzyknął chłopak.- Ash daj spokój. Jeżeli chce to niech do niego idzie. Nic się nie stanie. Będę jej pilnował.- niebiesko włosy wziął mnie ostrożnie na ręce i poszedł w stronę sali Justina. Gdy weszliśmy do środka chłopak od razu odwrócił głowę w naszą stronę. Był bardzo poobijany i widać, że jakikolwiek ruch sprawiał mu ból. Widząc to czułam, że boli mnie serce. To moja wina, przeze mnie tu leży.

Gavin posadził mnie na krześle przy łóżku. Brunet nadal wpatrywał się we mnie nic nie mówiąc.
-Justin... tak się cieszę, że nic ci nie jest. - złapałam dłoń chłopaka delikatnie ją gładząc, ale on tylko spojrzał na mnie zdziwiony.
-Kim jesteś? - spytał rozkojarzony, a ja poczułam ukłucie w sercu. Nie pamięta mnie? jak to możliwe, że mnie nie pamięta. To musi być jakiś zły sen.

-Zapomniałem ci powiedzieć... lekarz powiedział, że uderzenie w głowę było wyjątkowo mocne i Justin nic nie pamięta. - powiedział cicho i przytulił mnie głaszcząc moje włosy.
-Ale przypomni sobie... prawda? - spytałam i spojrzałam na niego czekając na odpowiedź.
-Niestety możliwe, że nigdy nie odzyska pamięci. - chłopak westchnął cicho i odsunął się ode mnie, a ja poczułam po raz kolejny jak w moich oczach zbierają się łzy. - Zostawię was samych. - dodał i po chwili wyszedł. wpatrywałam się w swoje buty czując jak zły spływają mi po policzkach.

-Nie płacz - usłyszałam cichy głos Justina. Spojrzałam na niego, a on uśmiechnął się do mnie.
-Na prawdę nic nie pamiętasz? - spytałam wpatrując się z nadzieją w bruneta. Ten tylko pokręcił głową i przyglądał mi się.
-Kim jesteś? I kim był tamten chłopak? No i co ja tu w ogóle robię? - zaczął zadawać dużo pytań. To oczywiste, że chciał się wszystkiego dowiedzieć. Postanowiłam, że opowiem mu wszystko po kolei. Chłopak wpatrywał się we mnie uważnie słuchając każdego słowa. Siedzieliśmy tak dość długo, bo było na prawdę dużo do opowiadania. Brunet często wybuchał śmiechem przez co i ja się śmiałam. Gdy powiedziałam mu już wszystko, siedzieliśmy jakiś czas w ciszy. Justin myślał o wszystkim co usłyszał, a ja nie chciałam mu przeszkadzać.

-Wiesz... - odwrócił głowę w moją stronę i znów uśmiechnął się ciepło. Kochałam jego uśmiech, bo gdy go widziałam sama nie mogłam przestać się uśmiechać. - Pamiętam cię... może nie wiem jak się poznaliśmy, ani kiedy jest nasza rocznica, czy kiedy masz urodziny... ale wiem kim jesteś.

Ucieszyłam się, że pamięta mnie chociaż troszkę, bo to znaczy, że inne rzeczy też może sobie przypomni. Niepewnie przysunęłam się do chłopaka i wtuliłam się w jego tors. Bardzo tego potrzebowałam po ostatnich wydarzeniach. Od bruneta jak zwykle biło przyjemne ciepło, a bicie jego serca mnie uspokajało. Uśmiechnęłam się czując jak Justin obejmuje mnie lekko i gładzi moje włosy. Przez chwilę czułam jakby wszystko było dobrze. Jakby nic złego się nie stało. Ale przecież stało się wiele, a ja będę musiała sobie z tym jakoś poradzić. Dobrze, że mam tak wspaniałych przyjaciół, którzy na pewno mi pomogą.

-Lilly... co teraz zrobimy? Skoro ja dość słabo cię pamiętam. Prawie nic o tobie nie wiem. - westchnął cicho. Było widać, że bardzo przejmuje się tym, że nic nie pamięta. Z resztą to normalne. To okropne nagle stracić wszystkie wspomnienia.

-Więc poznajmy się lepiej - tym razem to ja uśmiechnęłam się do chłopaka, co od razu odwzajemnił. - Razem damy sobie radę. Poznamy się od nowa i wszystko się ułoży.
Brunet przyciągnął mnie bliżej siebie i złożył na moich ustach delikatny pocałunek. Teraz wiem, że wszystko będzie dobrze.

Poznajmy Się Lepiej [√]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz