#42

152 17 9
                                    

Sorry, że tak późno, ale wcześniej nie mogłam 😞 Mam teraz dużo nauki 📚Rozdział nie sprawdzany, ale mam nadzieję, że się wam spodoba 😊 Zostawcie gwiazdkę 🌟 i komentarz 💬. Będzie mi bardzo miło 😃

Justin

Lilly cmoknęła mnie w policzek i poszła do kuchni. Ja w tym czasie włączyłem kolejny film, bo tamten się skończył. Wtedy usłyszałem pukanie do drzwi.

-Ja otworze!- krzyknęła blondynka z kuchni, więc nikt nie ruszał się ze swojego miejsca.

Kiedy odwróciłem się, żeby wrócić na kanapę, dostałem poduszką prosto w twarz. Potem usłyszałem chciche śmiechy. Popatrzyłem na resztę spod przymróżonych powiek. Chwilę później zacząłem się śmiać razem z nimi. Podniosłem poduszkę z ziemi i rzuciłem nią w Simon'a. Potem pobiegłem i wskoczyłem na kanpę. Każdy z nas złapał jakąś poduszkę i zaczęliśmy się nimi rzucać.

I tak mniej więcej zaczęła się bitwa na poduszki. W pewnyn momencie dostałem kilka razy w twarz i za którymś razem spadłem z łóżka. Nim się obejrzałem leżał na mnie Max, no i Mia i jeszcze Nicol.

-Złaźcie ze mnie tłuściochy.- powiedziałem ze śmiechem, próbując ich z siebie zepchnąć.

Kiedy ze mnie zeszli, zamiast wstać, leżałem na ziemi wpatrując się w sufit. Zdziwiło mnie, że Lilly jeszcze nie wróciła. No i ciekawe kto pukał do drzwi.

-Lilly!- krzyknąłem, ale nie dostałem, żadnej odpowiedzi. Zawołałem dziewczynę jeszcze raz, ale nadal nic. Wstałem z ziemi i poszedłem w stronę korytarza. Drzwi wejściowe były otwarte, ale nigdzie nie było Lilly. Wyszedłem na zewnątrz, ale tam też nikogo nie było. Gdzie ona się podziała?

-Lilly! Gdzie jesteś?! To ma być jakiś żart?! Nie śmieszny!- wołałem ją. Zaczynam się martwić. Co jeżeli coś jej się stało? Nie Justin. Nie wymyślaj. Na pewno gdzieś tu jest.

-Co się stało?- spytała Van wychodząc na zewnątrz, a za nią cała reszta. Byli zdezorientowani i nie wiedzieli o co chodzi.

-Nigdzie nie ma Lilly.- powiedziałem zmartwiony ciągle rozglądając się za dziewczyną. Wyjąłem telefon i spróbowałem do niej zadzwonić.

-Nie dodzwonisz się do niej. Zostawiła telefon w domu.- powiedział Max.

-Cholera!- warknąłem. Przeczesałem włosy palcami. Nie zostało mi nic innego jak czekać.

Wróciliśmy do środka i kontynułowaliśmy oglądanie. Wogóle nie mogłem skupić się na filmie. Cały czas myślałem o tym gdzie jest Lilly. Co chwilę sprawdzałem telefon, by sprawdzić czy przypadkiem dziewczyna nie napisała. Nie przestanę się martwić, dopóki nie da znaku życia.

Lilly

Syknęłam czując mocny bół głowy. Uchyliłam lekko oczy, wszędzie było ciemno. Chciałam się podnieść, ale coś mi to uniemożliwiło. Moje ręce są związane i przywiązane do jakiegoś dużego słupa.

Nagle przypomniałam sobie wszystko co się stało. Rozejrzałam się po pomieszczeniu. Nic nie widać. Nie ma tu żadnego okna. Światło daje jedynie żarówka, która jest na wykończeniu.

I co teraz? Mam tak siedzieć? Ugh! Nie wytrzymam bezczynnego siedzenia tutaj. No, ale mam związane ręce i nogi.

Usłyszałam kroki, które z każdą chwilą stawały się coraz głośniejsze. Po chwili stanął przede mną wysoki mężczyzna. Na twarzy miał maskę, więc nie widziałam jego twarzy. Jedyne co mogłam dojrzeć to jego ciemno brązowe  włosy.

-Nareszcie się obudziłaś.- powiedział robiąc krok w moją stronę, a ja jestem przekonana, że już gdzieś słyszałam ten głos.

-Kim jesteś?- spytałam dokładnie musię przyglądając, ale przy tak słabym świetle nie mogłam dostrzec żadnego szczegółu. W odpowiedzi chłopak roześmiał się.- Co cię tak bawi?- spytałam lekko zirytowana.

-Myślisz, że tak po prostu powiem ci kim jestem?- prychnął.- Jesteś tak samo naiwna jak kiedyś.

-Co?- spytałam zdezorientowana. Czyli znaliśmy się już wcześniej.

-Gdybyś widziała teraz swoją minę.- powiedział pokazując na mnie palcem.

-Dobra skończ. Powiedz mi co ja tu robię?- zaczynam się coraz bardziej denerwować. Chciałabym wiedzieć o co chodzi.

-Narazie się tym nie przejmuj. Jeżeli będziesz grzeczna to nic ci nie zrobię. Narazie.

-Narazie? Nie rozumiem.- powiedziałam ma co westchnął.

-Słuchaj. Jeżeli będziesz grzeczna, to narazie włos ci z głowy nie spadnie. Jeżeli będziesz pyskowała to pożałujesz. Ale wszystko tak naprawdę zależy od twojego chłopaka. Jeżeli mnie nie posłucha to ty za to oberwiesz.- chłopak zaczął się głośno śmiać.- Do zobaczenia jutro.- powiedział po czym wyszedł.

Teraz zostałam sama. Nie martwie się o siebie. Jakoś sobie poradzę. Chyba. Ale bardzo martwie się o dziecko. Mam nadzieję, że nic mu się nie stało. Nie wiem o co chodzi temu facetowi, ale na pewno nie ujdzie mu to na sucho.

Poznajmy Się Lepiej [√]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz