#29

483 44 6
                                    

-Nareszcie koniec! Jak ja się cieszę! Nareszcie wolni! Wyszliśmy z więzienia!- krzyczał szczęśliwy Max.

-Uspokój się to tylko dwa miesiące. Potem wracasz do więzienia.

-Nie psuj mi dobrego humoru.

Wyszliśmy ze szkoły i całą paczką poszliśmy na plaże. Wcześniej przygotowaliśmy sobie ubrania, więc teraz tylko szybko się przebraliśmy.

Szybko pobiegliśmy do wody, by się ochłodzić, bo jest dziś wyjątkowo gorąco. Wygłupialiśmy się i chlapaliśmy, jak dzieci. Świetnie się bawiłam.

Gdzieś koło szesnastej postanowiliśmy wrócić do domów.

-Lilly! Tylko nie zapomnij o imprezie!- krzyknęła Mia.

-Jasne! Wezmę ze sobą Simona!

Niedawno przedstawiłam mojej paczce Simona i wszyscy bardzo go polubili. Nie dziwię się. Jest miły, zabawny i uroczy. Otworzyłam drzwi od domu. Chciałam wejść, ale zostałam odepchnięta, z domu wyleciał Charlie - mój siedmioletni kuzyn.

Przyjechał tu tydzień temu. Zrobił sobie wakacje trochę wcześniej. Blondynek jest strasznie rozbrykany i cały czas chce się bawić. Po prostu nigdy się nie męczy.

-Złap mnie! - krzyknął zatrzymując się koło huśtawek.

Postanowiłam, że chwilę się z nim pobawię. Zaczęł gonić go po całym podwórku. Jednak mały był dość szybki i zwinny, więc szybko się zmęczyłam. Zatrzymałam się, by złapać oddech i zrezygnowana opadłam na huśtawkę.

Po jakiś dziesięciu minutach wstałam i poszłam do pokoju. Musiałam się przyszykować na impreze. Wysłałam do Simona wiadomość, żeby nie zapomniał.

Potem poszłam pod prysznic. Umyłam ciało olejkiem kokosowym- moim ulubionym. Zmyłam z siebie pianę i wytarłam ciało ręcznikiem. Założyłam szlafrok i zajęłam się włosami.

Wysuszyłam je i podkręciłam. Spryskałam je trochę lakierem i gotowe. Potem zrobiłam jeszcze lekki makijaż. Wyszłam z łazienki i podeszłam do szafy.

Wyjęłam z niej śliczną czarną sukienkę do połowy ud. Do tego kremowe szpilki. No i jeszcze na szyje założyłam srebrny wisiorek. Byłam gotowa. Teraz zostało tylko czekać.

Po pół godzinnym czekaniu, pod moim domem zatrzymał się samochód. Wyszłam z domu i wsiadłam do auta. Przywitałam Simon'a buziakiem w policzek. Chwilę potem przyszła też Mija.

Zajechaliśmy jeszcze po Max'a i Gavin'a i potem już prosto na impreze. Na miejscu jak zawsze był tłok. Kolorowe światła, alkochol, papierosy. Bez tego nie ma imprezy.

-Słuchajcie, musimy wybrać osobę, która nie będzie piła i ogarnie reszte. Jacyś chętni?- spytał Gavin.

-Ja mogę nie pić.- zgłosił się Simon.- I tak muszę was odwieźć do domu.

Kiedy już wybraliśmy, poszliśmy razem do baru. Chłopali zamówili nam drinki. Wszyscy opróżnili swoje drinki, oprócz mnie. Nie chciało mi się za bardzo pić. No i nie chciałam zostawiać Simona samego.

Gdy Gavin i Max wypiją, to nie łatwo ich ogarnąć. Razem z blondynem poszliśmy na parkiet. Po chwili dołączyła do nas Mia. Świetnie się bawiliśmy

Kiedy byliśmy już zmęczeni, wyszliśmy się przewietrzyć. Na zewnątrz stał Gavin i palił papierosa.

-Gdzie jest Max?- spytałam niebieskowłosego.

-Bełta zsa tandymi kszakmi.- wybełkotał wskazując palcem na przeciwko.

Szybko tam poszłam i rzeczywiście brunet tam był. Nie wyglądał za ciekawie. Był blady i wymiotował. Do tego był na wpółprzytomny.

Razem z Simonem trochę go ogarnęliśmy. Kiedy już wszystko zwrócił, pomogliśmy mu wsiąść do samochodu. Blondyn każdego po kolei odwiózł do domu. Na końcu odstawił mnie. Pożegnałam się z nim i weszłam do mieszkania.

* * *

Wpakowałam ostatnie rzeczy do walizki. Dziś wracam do domu. Do moich starych przyjaciół. Już nie mogę się doczekać aż ich zobaczę. Z drugiej strony, szkoda zostawiać mi Max'a, Gavin'a, Mii i Simona.

Usłyszałam dzwonek do drzwi. Zeszłam na dół i otworzyłam. Gdy zobaczyłam całą naszą paczkę, szeroko się uśmiechnęłam. Oczy mi się zaszkliły, a gdy Mia to zauważyła, mocno mnie uściskała.

-Nie płacz. Przecież nie żegnamy się na zawsze.- powiedziała odsuwając się ode mnie kawałek.

-Oczywiście, że nie. Będę często przyjeżdżać.- spojrzałam na Max'a, który opierał się o ścianę.- Jak się czujesz?

-Nie najgorzej... Ale już nigdy tyle nie wypije.- zaśmiał się chłopak.- Zadzwoń do nas czasem.

-Pewnie. Będe dzwonić codziennie.

Brunet odsunął się na bok, a przede mną stanął Gavin.

-Trzymaj się tam mała.- poczochrał mnie po włosach.

-Jasne.

-No i nie zapomnij o nas.- powiedział Simon, podchodząc bliżej.

-Nie mogłabym.- powiedziałam i całkiem się rozkleiłam.- Strasznie was kocham.- podeszłam do nich i mocno ich uściskałam.

Nie wiem jak ja sobie bez nich poradzę. Czuje się jak wtedy gdy wyprowadzałam się z domu. Tylko tutaj raczej nie wrócę. Będe czasami wpadać, ale... To nie to samo.

-Lilly! Musisz już jechać!- zawołała ciocia Ellie.

Odsunęłam się trochę od przyjaciół i spojrzałam na nich. Wszyscy mieli smutne miny.

-Niedługo się zobaczymy. Obiecuję.

Ostatni raz uściskałam ich wszystkich i wsiadłam do auta.

Poznajmy Się Lepiej [√]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz