**dom Cullenów**
~~ 20 minut później ~~
Dotarliśmy na miejsce. Z powrotem stoję przed drzwiami domu Cullenów. Moja ręką delikatnie wysuwa się po klamkę, ale zatrzymuje ją dłoń Edwarda, który teraz przyciągnął mnie do siebie.
- Jak wrażenia księżniczko? - Spytał z uśmieszkiem na twarzy.
- Nie nazywaj mnie tak. - odparłam, na co on uniósł brwi. - Nie lubię zbytnio się wyróżniać.
- Kiedyś i tak zostaniesz królową - powiedział
- Dlatego daj mi nacieszyć się niepopularnością - zmarszczyłam czoło.
- Twe życzenie jest dla mnie rozkazem- pokłonił się lekko
- Bardzo śmieszne - odpowiedziałam i weszłam do środka.
Stanęłam w progu, gdzie wszyscy najwyraźniej na mnie czekali. Patrzyli na mnie jak na jakąś wariatkę, która niedawno wyszła z psychiatryka.
- Jak było Bello? - podeszła do mnie Esme i uścisnęła. - spotkałaś rodziców?
- Spotkała króla Aro - wtrącił Edward
- Moje dzieci - zaczęła Esme - nic wam się nie stało?!
- Ojcowie raczej nie krzywdzą córek - znowu przerwała Edward
Wszyscy spojrzeli na mnie, a ja wzruszyłam ramionami.
- Aro to mój ojciec - usiadłam na kanapie i wzięłam głęboki oddech.
- Jak się zachowywał w stosunku do ciebie? - Zapytał Carlisle
- Był miły i wydawał się opiekuńczy - odpowiedziałam
- To on potrafi taki być? - przerwała Alice.
- nasz ojciec jest wspaniały - wtrącił Jasper.
- Potwierdzam - powiedział Emmett i objął ręką Rosalie, która przy nim stała i zrobiła dziwną minę, gdy usłyszała, że ojcem jej narzeczonego jest Aro.
- W dodatku zaprasza nas wszystkich dzisiaj na kolacje i zaproponował żebym u niego zamieszkała z wami, ale myślę że lepiej będzie zostać tu - dodałam
- Bello, możesz tam zamieszkać jeśli chcesz - powiedział Edward
- Bez ciebie nigdzie nie idę - odpowiedziałam na co on się uśmiechnął.
- W takim razie idziemy na kolacje - dodała Esme i wszyscy zaczęli się szykować do wyjścia.
~~ godzinę później ~~
Stoimy wszyscy przed domem i czekamy na Alice. Założyłam czarną sukienkę na krótki rękaw z koronką pod szyją, a do tego big stary. Wreszcie Alice wyszła i pobiegliśmy na kolacje.
~~ dwie minuty później ~~
Jesteśmy pod wielkimi drzwiami, które teraz otwierają słudzy taty. Moim oczom ukazuje się wielki, nakryty stół i trzy trony. Na pierwszym siedzi Aro.
- Witam moje dzieci i ich towarzyszy - powiedział Aro, który w wampirzym tempie podszedł do mnie i mnie uścisnął, to samo zrobił z Kate. - Na początku udiądźcie, a ja wam kogoś przedstawię.
W tym momencie podeszły do nas dwa wampiry siedzące na tronach obok taty.
- Kochani - zaczął - to jest Marcus,- wskazał na wampira w długich, czarnych włosach - mój brat, a zarazem prawa ręka i świetny doradca. To jest Caius, - pokazał ręką na wampira w długich bląd włosach -mój brat i pomocnik w sprawach zabijania. - Caius szyderczo się uśmiechnął. - Jeżeli nie macie nic przeciwko to usiądą z nami do stołu.
Zapanowała cisza, a dwa wampiry usiadły jak zwykle po dwóch stronach Aro.
- Tato - przerwałam ciszę - ja chciałabym mieszkać z przyjaciółmi, braćmi i chłopakiem.
- Nie mam nic przeciwko - odpowiedział
- Ale nie w pałacu - wyszeptałam
- Dlaczego?! - Spojrzał na mnie ze zdenerwowaniem - Nie ma takiej możliwości
- Ale...
- Żadnych ale - przerwał mi - zostaniesz tu z rodzeństwem czy chcesz czy nie - mówił już całkiem spokojnie - a twoi przyjaciele mogą ci towarzyszyć.
Spojrzałam na rodzinę Edwarda. Alice siedziała obok Jaspera i uporczywie wpatrywała się w ścianę, a on najwyraźniej bardzo był zainteresowany rozmową, bo patrzył się raz na mnie, a raz na Aro. Rosalie zajęła miejsce obok Jaspera i Emmetta. Ona bawiła się swoimi włosami, a on rozglądał się po sali tak jakby nigdy tu nie był. Rodzice Edwarda, Esme i Carlisle siedzący obok siebie patrzyli się to na Aro, to na siebie i głęboko wzdychali, chodź wcale wampiry tak nie robią. Edward był oczywiście przy mnie i czasami brał moją rękę i mocno ją trzymał, a potem patrzył mi w oczy tak jakby chciał mi powiedzieć coś w rodzaju "nie rób głupstw"
Ja sama nerwowo przekładałam nogi i czasami stukałam palcami o stół.~~ dwie godziny później ~~
Kolacja nie przebiegła zbytnio radośnie. Posprzeczaliśmy się i to bardzo. Nie chce tu mieszkać. Życie księżniczki? To nie moja bajka. Zostanę z Edwardem i jego rodziną w ich domu i żadna siła mi tego nie zabroni. Wracam do domu pod pretekstem, że muszę się spakować, ale i tak nie ma mowy, bym tam zamieszkała. Nie wiem co mam robić. Nie chce stracić rodziny, przyjaciół, a tym bardziej Edwarda.
CZYTASZ
To Tylko Przyjaźń
FanfictionBella Swan to osoba, która w swoim życiu będąc dzieckiem przeżyła sierociniec, w którym nie była lubiana. Ludzie uważali ją za dziwoląga przez to, że gdy zmienia się pogoda jej oczy na chwilę przybierają czerwoną barwę. Teraz, gdy dorosła wynajęła n...