Jechaliśmy długi kawał czasu. Na tyle wystarczający, że moja ciekawość nie dała nad sobą zapanować.
- Daleko jeszcze? - mój głos brzmiał jak grymaszące dziecko
- To nasz przystanek - wskazał ręką lotnisko, po czym lekko się uśmiechnął
- Na jak długo się zatrzy...
- Bell czy możesz przestać zadawać tyle pytań? - Mruknął wesoło - mamy samolot za godzinę, a do tego czasu zdążymy odpocząć i coś przekąsić w pobliskim lesie.
- Co powiedziałeś mojemu tacie, że tak łatwo mnie wypuścił? - Zmieniłam temat
- Spojrzałem mu w oczy, a on Pokiwała niechętnie głową - roześmiał się Edward
- Wykorzystam to kiedyś - leniwie odpięłam pas
- Z pewnością - przytaknął - Co Carlisle powiedział o ciąży?
- Wszystko w porządku, a termin za miesiąc - wyznałam
- Tak szybko?
- Ciąża wampirza Trwa nie więcej niż miesiąc - spochmurniałam
- Akurat na nasz powrót - westchnął
- Coś nie tak? - Złapałam go za rękę, gdy nareszcie samochód się zatrzymał
- Nie wiem czy damy radę - wbił swój wzrok w drzewo stojące tuż przy nas
- Nie cieszysz się na wieść o dziecku - podsumowałam
- To wszystko dzieje się zbyt szybko - oparł głowę o szybę
Nic nie odpowiedziałam. Wypuściłam jego rękę z objęć i odwróciłam głowę udając, że nad czymś myślę. W pewnych sprawach zupełnie nie rozumiałam o co mu chodzi, ale teraz wydawało mi się, że między nami wyrosła ogromna ściana. Czułam, że nie jest pewny co do przyszłości wiążącej się z rodziną.
- Idziemy? - Jego ton głosu brzmiał coraz bardziej oschle.
- Spacer? - Zapytałam, gdy rozmowa całkowicie odebrała mi apetyt
- Jasne - uśmiechnął się mimowolnie
Wyszliśmy z samochodu. Szliśmy wąską ścieżką trzymając się za ręce.
- Bell, nie odbieraj tego tak, że nie chcę mieć z tobą rodziny - wrócił do wcześniejszej rozmowy - kocham cię, tylko to tak szybko się dzieje - powtórzył
Zastanawiałam się co mu odpowiedzieć, ale mijani ludzie pachnęli tak apetycznie, że błyskawicznie pobudzili moje zmysły co zauważył Edward.
- Musimy się powoli zbierać - odchrząknął
- Nie martw się o mnie, nie zrobię im krzywdy - mruknęłam
Skręciliśmy w wysokie zarośla i po chwili siedzieliśmy już na najwyższej sośnie.
- Niesamowity widok - spojrzałam mu w oczy
- O tak - przyznał - dawno tego nie robiłem- zapadła krótka cisza - mamy zaraz samolot - skierował wzrok ku ziemi
Pokiwałam niechętnie głową.
Oboje w wampirzym tempie pokonaliśmy drogę i chwilę później staliśmy już przed samolotem.
~ 8 godzin później ~
- Oto wyspa Esme - Edward wyciągnął ręką przed siebie.
Na samym szczycie stał domek, w którym mamy zamieszkać przez najbliższy miesiąc.
- Jak tu pięknie - wydusiłam z siebie
- Oprowadzę cię po wszystkim, ale najpierw się rozpakujmy. - oznajmił zachęcająco Edward
- Czy tam dalej znajduje się jezioro? - Kompletnie zignorowałam to co powiedział
- Mhm - na jego twarz wdarł się niepozorny uśmieszek
- Możemy w nim pływać? - Ciągnęłam
- Ta wyspa należy do mojego ojca, więc możemy robić co nam się podoba
Po tych słowach Edward błyskawicznie wziął mnie na ręce i zniósł do naszego pokoju, gdzie mieściło się ogromne łóżko, szafa pełna pięknych i wyzywających ubrań oraz wyjście na taras ściśle zabezpieczone pod czarną roletą.
- To idealne miejsce - spojrzałam na niego
- O tak - potwierdził moje słowa i ułożył mnie delikatnie na łóżku.
_________________________________________
Przepraszam za to, że tak dawno nie byłam na wattpadzie i nie dodawałam rozdziału, ale egzaminy i to wszystko... Zresztą mniejsza. Mam nadzieję, że mi wybaczycie 💔💔💔
Miłego czytania!!!I_forgot_to_breathe
CZYTASZ
To Tylko Przyjaźń
FanfictionBella Swan to osoba, która w swoim życiu będąc dzieckiem przeżyła sierociniec, w którym nie była lubiana. Ludzie uważali ją za dziwoląga przez to, że gdy zmienia się pogoda jej oczy na chwilę przybierają czerwoną barwę. Teraz, gdy dorosła wynajęła n...