- Musisz wiedzieć, że on...
- No co? - Straciłam cierpliwość
- Bell trzymaj się od niego z daleka... - Niedokończył
- Dlaczego? - Wycedziłam
- To wilkołak - wychrypiał
- Co?!
- Jego kumple ją zabili. - Jego głos był strasznie cichy
- Kogo? - wstałam z łóżka
- Kate - spuścił wzrok
- Słucham?! Jacob?! Zabił?! Jak?! Co?!- nie mogłam złożyć konkretnego zdania
- To co słyszałaś - potwierdził
Tłumiłam w sobie wybuch złości. To był mój przyjaciel z czasów sierocińca. Ale teraz? Jak on mógł zrobić coś takiego? Edward miał racje używając słowa "kundel". On mnie już nie obchodzi. Gdyby nie to, że jest moim znajomym, to już by nie żył.
- To dlatego zostawiłeś mnie, gdy byłam w toalecie - podsumowałam i zerknęłam na niego. Mój głos był już całkiem spokojny, przynajmniej tak mi się wydawało
- Poczułem straszny smród. Zdziwiłem się, że ty go nie wyczułaś...
- Czułam - przerwałam nagle - właśnie dlatego poszłam do łazienki.
W tym momencie strasznie zakręciło mi się w głowie i delikatnie, dzięki Edwardowi, który mnie złapał opadłam na łóżko. Słyszałam, że on wykrzykuje moje imię, ale ja nie mogłam wydobyć z siebie głosu. Byłam strasznie słaba. Mimo woli moje oczy się zamknęły, a mnie porwała ciemność.
~~ najprawdopodobniej kilka godzin później ~~
Odzyskałam przytomność. Usłyszałam ciche szepty, w których rozpoznałam znajome mi głosy.
- Co zrobiłeś? - Chyba był to Emmett - ona jest nie przytomna
- To nie moja wina - Najwyraźniej bronił się Edward
- Co tam się stało? - usłyszałam gruby głos Carlisle
- Spotkaliśmy wilkołaki, które zabiły Kate - odpowiedział Edward
Zapanowała cisza. Postanowiłam otworzyć oczy. Poraziło mnie jasne światło.
- Bella! - Krzyknęła Alice, która podbiegła do mojego łóżka
- Gdzie jestem? - Podniosłam się powoli, ale natychmiast rozbolała mnie głowa i z powrotem spadłam na miękką poduszkę
- Uważaj, jesteś jeszcze słaba - Edward oparł ręce o szawkę
- Jesteś u nas - odpowiedziała Rosalie na moje wcześniejsze pytanie
- Chwila... Przerwałam wam miesiąc miodowy - przypomniałam sobie o rzeczywistości.
- Sami chcieli wracać - wtrąciła Esme - Nie mogli bez nas żyć
- Domyślam się - na moją twarz wdarł się uśmiech
- Bell moglibyśmy pogadać na osobności?- Zapytał Edward
- Jasne - w moim głosie dało się wyczuć małe nieprzekonanie
Wszyscy wyszli. Zostaliśmy tak jak chciał, sami. Byłam lekko poddenerwowana, nawet nie wiem czemu.
- Co się stało? - Powiedziałam, gdy już wszyscy wyszli
- Muszę ci coś wyznać. - Zaczął swoim nieziemskim głosem - twoja druga strona zaczyna być coraz silniejsza...
- Dlaczego?
- Królowa za życia piła tylko i wyłącznie ludzką krew. W twoich żyłach zostało jej jeszcze trochę - zatrzymał się - spójrz na swój nadgarstek
Błyskawicznie wyciągnęłam dłoń spod kołdry i ujrzałam na niej odciski kłów. Krzyknęłam z przerażenia.
- Z kąd wiesz, że to ja? - Nie odrywałam wzroku od ugryzienia
- Gdy spałaś, twoja druga połowa ożyła. Podniosła się z łóżka i usiadła na najwyższym krześle. Wzięła twoją rękę i się w nią wgryzła. Myśleliśmy, że to niebezpieczne i próbowaliśmy ją odciągnąć, ale na darmo. Po wypiciu krwi wypowiedziała "zemszczę się nieudacznicy" i padła jak długa z powrotem na łóżko...
Nie wierzyłam w to co usłyszałam. Jakim cudem siedziały we mnie dwie dusze... Jeśli można tak to nazwać. Moje myśli jak zwykle rozwiał Edward, który odezwał się anielskim głosem, gdy podniosłam się na chwilę z łóżka
-... Dlatego, gdy ciągle jesteś sobą chce ci coś wyznać - klęknął przede mną i położył przed sobą pierścionek - Isabello Swan przyrzekam kochać cię nad życie czy uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moją żoną?
Nie spodziewałam się tego, ale długo się nie zastanawiałam.
- Tak! - Krzyknęłam i rzuciłam mu się na szyję, po czym wsunął mi na palec pierścień i oddaliśmy się drugiemu i głębokiemu pocałunkowi.
CZYTASZ
To Tylko Przyjaźń
FanfictionBella Swan to osoba, która w swoim życiu będąc dzieckiem przeżyła sierociniec, w którym nie była lubiana. Ludzie uważali ją za dziwoląga przez to, że gdy zmienia się pogoda jej oczy na chwilę przybierają czerwoną barwę. Teraz, gdy dorosła wynajęła n...