Urodzinowe pijactwo

300 37 0
                                    

Od rana Nezumiego nie ma w domu. Wydaje mi się to trochę dziwne, skoro nie tak dawno zapytał się mnie co chciałbym na urodziny, a kiedy już są, wybył z domu nie wiadomo dokąd. Nie mogę mieć mu jednak tego za złe. Nezumi ma też swoje sprawy.

- Wróciłem. Przepraszam, że tak długo.

- Nic się nie stało. Po prostu się trochę martwiłem...

Jego osobowa nie okazała żadnego zdziwienia. Zdjął buty, wszedł do pokoju i położył jakąś butelkę oraz tort, którego wcześniej nie zauważyłem na stół. Zrobiło mi się głupio, ponieważ wcześniejsze zdanie wypowiedziałem niemal z wyrzutem. Wszedłem niepewnie do środka pokoju, gdzie Nezumi przywitał mnie serpentyną.

- Wszystkiego najlepszego Shion.

Uśmiechał się szeroko, a jego oczy promieniały radością. Kiedyś powiedziałbym, że strach ma wielkie oczy, ale to było już tylko wspomnieniem, które w tej chwili było odganiane przez pytanie Nezumiego.

- Myślałeś, że zapomniałem, prawda?

- Nieprawda...

Zaczęliśmy rozmawiać, w międzyczasie popijając napój z butelki, którym okazało się wino dobrej jakości i podgryzając co jakiś czas ciasto.

- Bardzo się nudziłeś, kiedy mnie nie było?

- Na początku. Potem stwierdziłem, że skoro i tak cię nie ma to dokończę czytać książkę.

- Czytałeś jakąś nową, czy dalej tą samą?

- Nową. "Sny Bogów i Potworów".

Nezumi po usłyszeniu tytułu wyglądał na zaciekawionego, ale stwierdziłem, że jak będzie chciał to się zapyta. Wypiliśmy po pierwszym kieliszku wina, a mi zaczęło kręcić się w głowie. Jednak nie zamierzałem być gorszy, więc poprosiłem o kolejny.

- Może opowiesz o czym jest ta książka?

- Jest o miłości, która nie miała prawa zaistnieć w świecie wojny. Dziewczyna-Chimera oraz anioł zakochują się w sobie. Ale los chciał, że są z dwóch złowrogo nastawionych do siebie armii. Jednak pod wpływem wspólnego wroga łączą siły. Więcej ci nie powiem. Jak będziesz chciał to przeczytasz.

- Okrutny jesteś. Lubię kiedy ktoś opowiada mi książki, albo nawet jak mi je czyta.

Butelko była już pusta. W moim kieliszku został już tylko łyk wina, a naczynie Nezumiego było już puste. Wziąłem łyżeczkę z ciastem i skosztowałem po raz kolejny. Wybrał śmietankowe z truskawkami ułożonymi na górze. Obraz zaczął mi się rozdwajać, a w głowie kręciło mi się coraz bardziej. Wstałem z nadzieją, że problem zniknie mi jak przejdę się po pokoju. Nezumi widząc jak chodzę, domyślił się, że jestem kompletnie pijany. Wracając do kanapy potknąłem się i wylądowałem na podłodze. Na twarzy Nezumiego pojawił się wredny uśmieszek.

- Chyba wystarczy na dzisiaj.

- Czo ty...

- Jesteś kompletnie pijany. Idziemy już spać i nie chcę słyszeć sprzeciwów.

- Oki, ale objecaj ni, że kiedyś ze mnął zataniczysz.

- Dobra.

Tak zakończyłem moje piąte urodziny jako duszek. Dzień okazał się być nie dokońca doskonały przez moją naiwność. Jak ktoś kto nigdy nie pił alkoholu, mógłby być jeszcze o zdrowych zmysłach po pół butelce wina.

Zaufaj miOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz