Po wczorajszych zdarzeniach, postanowiłem zostać na noc u Shiro. Głupotą byłoby wracać po zmroku, kiedy nie tak dawno spotkało się kogoś takiego. Noc była spokojna. Jednak obawiałem się, że ta dziewczyna, podczas mojej nieobecności może zrobić krzywdę Nezumiemu. Zaraz jak zaczęło świtać, oznajmiłem nocmym markom, że idę już do domu. Nie mieli nic przeciwko. Wybiegłem z pięknego domku na wielkim drzewie i ruszyłem pewnym krokiem w kierunku piwniczki. Kiedy szedłem leśną dróżką czyłem niepokuj. Uznałem, że to przez zdarzenia z wczoraj. Jednak kiedy poczułem tępy ból z tyłu głowy, wiedziałem, że coś jest nie tak. Osunąłem się na ziemię i zobaczyłem ją. Yuno stała nade mną, szeroko się uśmiechając.
- Słodkich snów.
***
W dalszym ciągu czułem ból z tyłu głowy. Jednak nie było to już delikatne mrużenie jak przedtem, a piekielny ból, który złamałby z nóg każdego innego poszkodowanego. Oczy powoli zaczęły mi się otwierać. Kiedy ospale zidentyfikowałem pomieszczenie, zrozumiałem, że jestem przywiązany do krzesła, które jest umieszczone na środku ogromnej, jednak zaniedbałej sali. Zauważyłem także, że rana na głowię była opatrzona.
- Widzę, że już się obudziłeś...
"Spałem?! Jak można nazwać to snem?!"
- Gdzie jesteśmy?
Dziewczyna nie zastanawiała się długo nad odpowiedzią.
- Jesteśmy w opuszczonej rezydencji, w centrum lasu. Twój przyjaciel zapewne niedługo tutaj przybędzie.
- Skąd znasz Nezumiego?! Nie waż się go dotknąć choćby palcem!
W jednej chwili poczułem przypływ gniewu. Nie rozumiałem dlaczego chciała, żeby Nezumi tutaj przyszedł. Wiedziałem jednak, że mogę spodziewać się wszystkiego. Spodziewaj się niespodziewanego - tak powinienem teraz myśleć. Muszę być gotowy na wszystko.
***
W drzwiach stał łapiący oddech Nezumi. Wiedziałem, że teraz może wydarzyć się wszystko. Dalej byłem związany, ale już niedługo. Nie dlatego, że Nezumi tutaj przybył, ale dlatego, że podczas rozmowy cały czas starałem się poluzować więzy. Nie było to łatwe, ale na pewno nie niemożliwe.
- Witamy pana spóźnialskiego! Pańską rolą będzie zająć mnie podczas tego, jakże wspaniałego dnia. Graj jak ci zagram, wtedy przedstawienie będzie pięknę!
- Jeżeli coś pięknego wywołuje wymioty, to już jest pięknę. Po co ci Shion?!
Dziewczyna spojrzała szyderczo na pewnego siebie duszka. W jej oczach dało się dostrzec chęć mordu.
- Mogłeś być ty, ale masz już dziewczynę, prawda? Tak mi wczoraj powiedziałeś. A on? On jest idealny, dlatego będzie mój!
Dziewczyna niespodziewanie podbiegła do Nezumiego i dźgnęła go w udo.
"Nie zauważyłem wcześniej noża!"
Udało mi się uwolnić z obięć lin. Kiedy byłem już wolny, podbiegłem do Nezumiego i stwierdziłem jaki jest stan rany. Była prawie na całą szerokość uda. W takim stanie, Nezumi nie może się nawet ruszać. Teraz w moich oczach można było dostrzec chęć mordu. Chwyciłem kij, który leżał koło nóg Nezumiego i spojrzałem przenikliwie na Yuno.
- Ktoś kto skrzywdzi Nezumiego, musi za to zapłacić...
Wysyczałem przez zęby, po czym podbiegłem do dziewczyny, która stała próbując zrozumieć sytuację, i przyłożyłem jej z całej siły w głowę. Yuno opadła na ziemię i spojrzała wystraszona na mnie. Szeedłem powoli w stronę dziewczyny. Gałąź była opuszczona, a na dodatek spływała z niej krew.
- Jeszcze będziesz mój. Nie wiem kiedy, ale będziesz należał do mnie!
- Tutaj masz okno, a tam masz drzwi... nie ważne co wybierzesz, mogę pomóc ci wyjść.
Dziewczyna nie zareagowała na moje ostatnie słowa. Wybiegła z rezydencji, zostawiając mnie i Nezumiego samych. Podbiegłem do Nezumiego i jeszcze raz spojrzałem na ranę. Nie była szczególnie niebezpieczna, ale na pewno była na tyle dobrze zadana, żeby ktoś nie mógł się ruszyć o własnych siłach. Opatrzyłem powierzchownie ranę i wziąłem rannego na ręcę. Ta droga nie będzie należała do najłatwiejszych.
CZYTASZ
Zaufaj mi
Fantasy~Shion, nie ważne co się stanie... zaufaj mi. Zaufaj mi jak nigdy nie ufałeś innym.~ Cichy szum drzew i promyki słońca przebijające się przez koronę drzewa pod którym odpoczywam. Drzewa, tego samego pod którym leże co roku o tej samej porze i wsp...