Spokojne dni

253 31 0
                                    

Od nieprzyjemnej akcji z Yuno minęło już trochę czasu. Przejąłem po Nezumim obowiązki, do czasu kiedy będzie już w pełni sprawny. Jestem jednak świadomy, że nie wszystko wychodzi mi tak dobrze jakbym chciał. Nałożyłem wcześniej przygotowany obiad do naczynia, po czym zaniosłem Nezumiemu, który wypoczywał na kanapie.

- Jak się czujesz?

- Z dnia na dzień coraz lepiej. Czuję, że niedługo będę mógł chodzić.

Zjedliśmy obiad, poruszając przy tym wiele nieważnych tematów. Żarty, śmiechy i przyjacielskie dogryzanie sobie nawzajem. Tak ostatnio wyglądały nasze dni. Na koniec każdego posiłku komentujemy moje danie. Tak samo było tym razem.

- Kiedyś nas w końcu otrujesz... co ty dajesz do tych dań? Smakują jak stare skarpety.

- Czyli jadłeś już skarpety...

Odgryzłem się z uśmiechem na ustach i podeszłem do szafy z książkami. Starannie zacząłem przeglądać tytuły, żeby na koniec wybrać książkę pod nazwą "Ruchony zamek Hauru". Zacząłem czytać książkę donośnym, ale dziecinnym glosem. "Rozdział pierwszy, w którym Sophie rozmawia z kapeluszami. W krainie Ingarii, gdzie siedmiomilowe buty i płaszcze-niewidki [...]". Widziałem, że na twarzy Nezumiego zaczynało małować się zdziwienie z nutką zapytania. Czytałem dalej, nie udzialając żadnej odpowiedzi. Moje słowa zostały nagle przerwane przez pytanie Nezumiego.

- Po co mi czytasz? Przecież jakbym chciał to poprosiłbym o książkę.

- Na moich urodzinach powiedziałeś, że lubisz, kiedy ktoś czyta ci książki.

Nezumiego ogarnął szok. Na pewno nie spodziewał się, że będę coś pamiętał. W końcu piłem alkohol pierwszy raz, a na dodatek wypiłem dość sporo wina. Nagle twarz Nezumiego przestała wyglądać na zdziwioną i w jednej chwili zrobiła się blada, a zaraz potem czerwona. Myślałem, że jego stan niespodziewanie się pogorszył. Jednak, kiedy sprawdziłem temperaturę, była odpowiednia. Na pewno sobie przypomniał coś zawstydzającego... tylko co?

"Może chodzi o naszą obietnicę?"

Nie mam zamiaru pytać się, co mu się przypomniało. Na pewno w takiej sytuacji, nawet ja bym nic nie powiedział. Zacząłem czytać dalej. "Rozdział drugi, w którym Sophie musi wyruszyć [...]". Czytałem i czytałem, nawet wtedy kiedy Nezumi zrobił się śpiący i osunął się mi na kolana. Czytałem dopuki nie zasnął, żeby potem samemu zapaść w błogi sen.

Zaufaj miOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz