Rozdział 11

174 14 6
                                    

- Jak to jest twoją siostrą? - krzyczałem, nie mogłem pojąć dlaczego pani Johnson nie powiedziała nam tego wcześniej.

- Wysłuchaj mnie, Ethan - prosiła, ale ja nie zamierzałem się na to zgadzać.

- Wychodzę - rzuciłem od niechcenia i wyszedłem z domu, trzaskając drzwiami.

Nie zamierzałem zostać tam ani chwili dłużej. Pani Johnson powinna nam o tym powiedzieć od razu, ale nie. Ona to ukrywała. Ciekawe co by było, gdyby ta wariatka nas zabiła!? Nie miałem ochoty na myślenie, więc poszedłem do kina. Wybrałem jakiś horror. Co prawda nie przepadam za nimi, ale tylko ten film grali w czasie, w którym dotarłem na miejsce, a inne były dopiero za około 30 minut. Nie zamierzałem tyle czekać, więc wybrałem ten film. Kupiłem jeszcze popcorn i udałem się na salę kinową. Film był beznadziejny. Facet z siekierą próbuje zabić dziewczynę, która ucieka przed nim przez cały film, a w finałowej scenie zamiast uciekać to wlazła w ciemny zaułek i próbowała otworzyć jakieś drzwi. Idiotyzm. Później przychodzi jakiś facet i razi go prądem. Po filmie poszedłem jeszcze na krótki spacer, a potem do domu. Otworzyłem delikatnie drzwi w nadziei, że nikogo nie ma w salonie. Niestety przeliczyłem się.

- Gdzie byłeś? - zapytała z troską starsza kobieta.

- W kinie - odparłem od niechcenia.

- Martwiliśmy się - w tym momencie Selena uświadomiła mi moje nieodpowiedzialne zachowanie.

- Wiem, przepraszam. Zdenerwowałem się. Nie powinienem się tak zachować. Przecież chciałaś nas chronić.

- Każdy ma prawo się czasem zdenerwować - kobieta podeszła do mnie i przytuliła mnie. - Zresztą mogłam wam powiedzieć od razu, że mam siostrę, ale chciałam was chronić.

- Wiem to pani Johnso... - przerwała mi.

- Dobra, koniec mówienia do mnie pani bo czuje się staro. Mam tylko 120 lat - zaśmiała się, pokazując swoje śnieżnobiałe zęby - mówcie do mnie ciociu

- Dobrze pani... - wskazała na mnie palcem wskazującym z groźną miną - znaczy ciociu.

Usłyszałem dzwonek do drzwi, więc natychmiast je otworzyłem. Po drugiej stronie stał wysoki mężczyzna z długimi ciemnymi włosami spiętymi w kucyk. Facet, nie czekając ani chwili, popchnął mnie z wielką siłą przez co przleciałem cały korytarz, tłukąc przy tym lustro. Natychmiast się podnioslem i podbiegłem do reszty domowników.

- Jest ich więcej - ciemnowłosy rozejrzał się przez chwilę i wybiegł z domu.

- Biegniemy za nim - biegnąc za demonem, dotarliśmy do kina, w którym dzisiaj byłem. Chcieliśmy wbiec i go powstrzymać, ale ktoś nas zatrzymał.

- Bilety trzeba kupić - odezwał się wysoki i dobrze zbudowany blondyn.

- Przepraszamy, ale my tylko na chwilę - przemówiłem za wszystkich.

- Nie interesuje mnie to. Kupujecie, albo wypad do domu! - daliśmy mężczyźnie odpowiednią ilość pieniędzy i weszlismy na salę.

- To niemożliwe, że kazali nam zapłacić!

- Daniel! Rozglądaj się za demonem - cały czas miałem wrażenie, że gdzieś go już widziałem, tylko nie mogę skojarzyć gdzie!

- Jest tam - Selena zauważyła demona przechodzącego między rzędami krzeseł - szybko wymyślcie coś jak się go pozbyć.

- Ja to zrobię.

Demonie zła

Niechaj zniknie siła twa

Magia ŻywiołówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz