Part 11

67 14 9
                                    

Nie pociełam się zbyt mocno, a moja krew jest dość gęsta, więc nie ubyło mi jej dużo. Omijałam skały i przemyłam nadgarstek wodą. Zawinęłam go w jedną z husteczek, która znajdowała się w kieszeni. Miałam wielką ochotę tam zostać, ale nie chciałam, żeby rodzice się martwili. Zresztą skały nie są najwygodniejszym łóżkiem.

Poszłam w stronę domku. Kusiło mnie, żeby wrócić na statek. A raczej po prostu w tamto miejsce i zobaczyć co oni robią. Ale ze względu na to, że było to dosyć daleko, wolałam sobie odpuścić.

Gdy weszłam do domku, rodzice już spali. Dla mnie to nawet lepiej. To zmniejszało prawdopodobieństwo, że zobaczą moją rękę. Wiedzieli, że paliłam i piłam, ale nie wiedzieli, że się cięłam. I wolałam żeby tak zostało.

Wzięłam szybki prysznic i poszłam spać. Obudziłam się ok. godz. 12.00 więc spałam dosyć długo. Poszłam do łazienki. Ogarnęłam się i wyszłam na dwór. Gdy wstawałam, widziałam, że Amy szła z rodzicami na plażę. Byłam tego pewna bo brała ze sobą koło ratunkowe. Tak! Ma 16 lat i pływa w morzu z kołem ratunkowym.

Usiadłam na huśtawce i rozkoszowałam się słońcem. Nie miałam na sobie makijażu, więc mojej skórze bardzo dobrze było oddychać, przez co czułam się jeszcze lepiej.

Od: Michael :)

Musimy porozmawiać.

Te słowa zwykle nie wróżą nic dobrego.... jeśli pisze to twoja druga połówka. A on moją połówką nie był, więc nie miałam wobec niego żadnych zobowiązań. Tak więc i rozmawiać z nim nie musiałam. Od razu zmieniłam jego nazwę w moich kontaktach. Po chwili przyszedł drugi SMS.

Od: Nikt ważny!

Rozumiem, że jesteś wściekła, ale po twoim wczorajszym zachowaniu.... Musisz mi to wytłumaczyć.

Pff! Nic mu nie muszę tłumaczyć! Nawet mu nie odpiszę!

Od: Nikt ważny!

Nie poznaję Cię :( co się z tobą stało?

Tego typu smsów dostawałam od niego jeszcze wiele. Ale postanowiłam ich nie odczytywać. Wyłączyłam telefon i wróciłam do mojej poprzedniej czynności, jaką było rozkoszowanie się słońcem. Po jakiś 30 minutach z domku wyszli zaspani rodzice.

-Widzę, że wczoraj nieźle zabalowaliście! - zaśmiałam się - Ledwo żyjecie.

-No tak trochę. Byliśmy na karaoke do późna. - powiedziała mama, przecierając oczy.

-Kochanie, chcesz kawę? - spytał tata

-O tak. Kawa to jedyne co mi pomoże. - odpowiedziała mama i usiadła koło mnie a tata zniknął w domku -Jak tam wczorajsze spotkanie?

Postanowiłam jej powiedzieć. Wiem, że mnie kocha. W sumie to jest jedną z dwóch osób (drugą jest tata, chociaż jemu nie powiedziałabym wszystkiego), której zawsze będę ufać. Nie będę miała wątpliwości co do jej ,,prawdziwości".

-Było okropnie! - powiedziałam a w moich oczach zaczęły pojawiać się łzy

Opowiedziałam jej wszystko ze szczegółami.

-Córciu, ale to, że słuchał uważnie jej, nie znaczy, że mu na tobie nie zależy.

-Mamo, nie o to chodzi. Ona gadała o rzeczach, które NIKOGO by nie interesowały. Na prawdę. A on zachowywał się jakby to były bardzo ciekawe rzeczy. Po prostu dobrze kłamał. Tak samo jak ze mną. Tylko udawał, że mnie lubi.

-Przecież mówiłaś, że to tylko kolega. Mówiłaś, że Ci na nim nie zależy.

- Bo nie może mi zależeć. - zaczęłam płakać - To nie ma racji bytu. Poza tym on jest kłamcą i chamem!

- A starał się z tobą porozmawiać?

-Wypisywał do mnie, ale wyłączyłam telefon. Nie chcę go więcej widzieć!

-To twoja decyzja. Moim zdaniem powinnaś z nim porozmawiać. - powiedziała mama i przytuliła mnie, a po chwili odsunęła się - Wiesz, że powinnaś zrobić coś jeszcze?

-O nie nie nie. - powiedziałam stanowczo - Nie przeproszę jej. Za żadne skarby! Jak to zrobię, to znowu będzie mnie uważać za przyjaciółkę! Poza tym jaki sens mają nieszczere przeprosiny? Żaden. Więc nie.

- Jak sobie chcesz. Ale muszę Cię o coś zapytać. Chcesz tu dalej zostać, czy wolisz żebyśmy wrócili wcześniej?

-Chcę zostać. Nie pozwolę żeby trójka palantów zepsuła mi wyjazd!

-Trójka? - zdziwiła się mama

O cholera! Dick! Ona nie wie! Ugh...

-Znaczy dwójka. - poprawiłam się - Przejęzyczenie.

Mama uśmiechnęła się. W tym samym czasie tata wyszedł z tacą, a na niej stały pierogi z serem, polane bitą śmietaną i sokiem malinowym i trzema kawami.

-Skąd wziąłeś pierogi? - zdziwiłam się. Ale pozytywnie.

-Jak wczoraj z mamą wracaliśmy to stwierdziliśmy, że dzisiaj zjemy na śniadanie pierogi, więc poszliśmy na najbliższego całodobowego spożywczaka i kupiliśmy zamrożone. - odpowiedział tata

-Ooo, jesteście kochani!

Na ,,naszym" podwórku stał też stolik i dwie ławki. Tak więc zasiedliśmy przy nim i zajadaliśmy się pysznym śniadaniem.

Cały dzień zleciał nam leniwie. Szwędaliśmy się po podwórku, rozmawialiśmy, jedliśmy i piliśmy różne rzeczy, które wczoraj rodzice kupili w sklepie. A było ich nie mało. Oczywiście wśród nich, było dużo żelek, które kocham! Wieczorem (czytaj: godz. 18) tata wpadł do pokoju, w którym ja i mama właśnie kończyłyśmy malować paznokcie, a raczej czekałyśmy już aż wyschnął.

-Mam pomysł! - krzyknął - Chodźmy do kina. Za godzinę będzie lecieć jakaś fajna komedia!

-W sumie to dobry pomysł. - powiedziałam - Co o tym sądzisz mamo?

-Sądzę, że jeśli chcemy zdążyć to musimy za chwilę wyjść, bo kino jest dość daleko.

- Spokojnie. - rzekł tata - pojedziemy samochodem

-Chciałam pozwiedzać okolicę - mama zrobiła minę smutnego szczeniaczka

- Wolisz się spóźnić?

Jeszcze chwilę się tak przekomarzali, aż w końcu wyszło, że mama zgodziła się na propozycję taty.

Film był świetny! Śmiałam się cały czas. Z resztą nie tylko ja! Całe kino było przepełnione śmiechami. To był świetny sposób, żeby zapomnieć o wczorajszych wydarzeniach. Przynajmniej tak mi się wydawało.

Wyszliśmy z sali, rozmawiając o filmie. Aż w końcu ujrzałam dwie znajome mi osoby, które wychodziły z sali, gdzie właśnie skończyło się jakieś romansidło. Od razu pożałowałam, że tam przyszłam. Chociaż może to i dobrze. Dzięki temu potwierdziły się moje przypuszczenia. Z sali wyszli szczęśliwi i uśmiechnięci po uszy Amy i Michael!

No i jest kolejny rozdział. Może uda mi się dzisiaj jeszcze jeden wstawić, ale nie jestem pewna :)

Zanim Cię PoznałamOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz