Part 7

75 16 3
                                    

Poszłam oczywiście na plażę. Gdy rano wychodziłam z domu wzięłam ze sobą ręcznik plażowy, który stał zwinięty przy drzwiach wejściowych. Rozłożyłam go na piachu.

Chociaż teraz mogę się przespać.

I usnęłam. Co prawda bałam się, że po raz kolejny spotkam Dicka. W duchu modliłam się, żeby tak się nie stało. Obudził mnie czyjś głos. Na szczęście to nie był mój były. To był Michael.

-Hej, wstawaj. W ubraniu się raczej nie opalisz równo - zaśmiał się

-Co? - spytałam

Dopiero co wstałam więc nie kontaktowałam jeszcze za dobrze.

-Spałaś?

-No przysnęło mi się. Która godzina?

- Około piętnastej. Od której tu jesteś?

- Od dziewiątej. No trochę sobie pospałam - skrzywiłam się lekko i westchnęłam

-A co? W domu nie mogłaś spać? Rodzice Cię już wygnali? - zaśmiał się

Mówić mu, czy nie mówić? Tak czy nie? Tak czy nie? Mówić czy skłamać? Ugh!

-Halo, odpowiesz coś? - spytał

Raz kozie śmierć. Mówić!

-Nie ja... - zaczęłam i zrobiłam długą przerwę - nie spałam w domku tylko... Tutaj

-Tu?!

-No nie do końca tutaj. Tylko tam, tam, tam, no wiem jak Ci to wytłumaczyć. - skrzywiłam się jeszcze bardziej.

-Ale dlaczego? Pokłóciłaś się z rodzicami?

-Nie ja.... - nie dane mi było dokończyć bo zobaczyłam, że idzie w moją stronę Dick

-Co ty? Halo Stella. Słyszysz mnie?

Siedziałam nieruchomo ze strachem w oczach. A on był coraz bliżej.

-No hej księżniczko - powiedział gdy znalazł się obok mnie

Odkąd z nim zerwałam zawsze gdy słyszę jego głos, moje emocje zaczynają buzować. Mam ochotę rozerwać mu wszystkie wnętrzności. Pomyślicie, że przesadzam. Przecież dużo ludzi jest zdradzanych. Ale tu nie chodziło tylko o zdradę. On zrobił coś więcej.

-Czy ja się wczoraj nie wyraziłam jasno? - warknęłam - Masz się trzymać z daleka.

-A to kto? - wskazał na Michaela - Nowy chłopak? Pocieszasz się brakiem mnie?

Będę żałować tego co powiem? Oby nie.

-Tak zgadza się. To mój nowy chłopak. - powiedziałam z powagą i przytuliłam się do bruneta - Z resztą nie taki nowy. Jesteśmy ze sobą od miesiąca. A co przeszkadza Ci to?

Michael najwidoczniej wiedział, że bardzo zależy mi aby Dick w to uwierzył więc przyciągnął mnie do siebie jeszcze bliżej i pocałował w czoło. Byłam mu ogromnie za to wdzięczna.

-No to szczęścia życzę. - uśmiechnął sie cwaniacko i pochylił nad uchem - Bitch. - wyszeptał

A ja znów miałam łzy w oczach. Po prostu to słowo działało na mnie jak płachta na byka.
Dlaczego? Może przez to co mi kiedyś zrobił. Tak to na pewno przez to. Nie chodzi mi teraz o zdradę, tylko o coś innego.

Poczekałam aż zniknie z zasięgu mojego wzroku, po czym odwróciłam trwarz w stronę Michaela, oparłam nią o jego ramię i zaczęłam po prostu ryczeć. A on nadal trzymał mnie w uścisku, tylko tym razem gładził jeszcze moje plecy, próbując mnie uspokoić. Gdy już mu się to udało, odsunęłam się od niego trochę i popatrzyłam mu w oczy.

-Kto to był? - zapytał

-Mój były. Sama nie wiem co ja w nim widziałam. Zakochany w sobie dupek. - odpowiedziałam

Może po prostu szukałam wsparcia u pierwszej lepszej osoby?

-Skąd on się tu wziął?

-Przyjechał z kolegami. Pech chciał, że w to samo miejsce co ja. - i znów z oczu zaczęły mi lecieć łzy

-Jeśli mogę zapytać... Co on takiego zrobił, że aż tak go nienawidzisz?

I wtedy poczułam, że bez sensu to wszystko ukrywać. Za tydzień i jeden dzień już mnie tu nie będzie. Michael mnie więcej nie zobaczy, więc nie będzie mógł tego wykorzystać przeciwko mnie, no bo po co? Co by mu to dało?

-Trzy lata temu moja siostra umarła. Bardzo to przeżywałam. Zaczęłam odcinać się od przyjaciół, rodziny. Po roku stwierdziłam, że mam dość tej samotności. Szukałam wsparcia. Dick wydawał się być bardzo miły. Fajnie spędzało nam się czas i w ogóle. Nawet po woli zaczęłam się podnosić z ,,depresji". Aż pewnego dnia nakryłam go na całowaniu ze szkolną barbie. Nawrzeszczałam na niego i oczywiście zerwałam związek.

-I to tyle? Stel, na świecie jest wiele palantów którzy zdradzają swoje dziewczyny. Musisz się z tym pogodzić.

-Daj mi dokończyć. - powiedziałam - To nie wszystko. Dosyć szybko się pozbierałam. Wróciłam do normalnego funkcjonowania. Aż pewnego dnia na mój telefon zaczęli dzwonić jacyś starzy napaleńcy. Potem zaczęli przyjeżdżać pod szkołę. Nie wiedziałam o co chodzi. Bałam się. Aż pewnego dnia dowiedziałam się, że Dick umieścił na jakimś portalu ogłoszenie w moim imieniu, że świadczę jakieś usługi. No wiesz... Każdy w szkole myślał, że sama to zrobiłam. Miałam zaledwie 15 lat!!! Od nowa się załamałam. Tym razem mocniej. Zaczęłam być ,,emo". Staję się normalna tylko gdy słyszę szum fal, czuję zapach morza. To jedyne co mnie uspokaja. - no i znowu słona ciecz zaczęła spływać mi po policzkach.

Michael ponownie mnie do siebie przyciągnął i przytulił. Wiedział jak poprawić mi humor. Gdy opowiedziałam mu wszystko, jakoś tak zrobiło mi się lżej. Nawet rodzice o tym nie wiedzieli, dlatego nie pozwolili mi zmienić szkoły. Wciąż powtarzali, że bez konkretnego powodu nie będą się bawić w takie rzeczy, a ja nie chciałam im mówić jaki był powód.

-Ej wiesz co? - zaczął Michael - spodobało mi się miano ,,twojego chłopaka".

-Nie wygłupiaj się. - zaśmiałam się cicho

-Nie wygłupiam się. Mówię całkiem poważnie

-Michael wiesz, że za tydzień wyjeżdżam. To nie ma sensu. - powiedziałam patrząc mu w oczy.

-Jesteś pewna? - zapytał

- W stu procentach. - uśmiechnęłam się smutno

Wstaliśmy z koca i poszliśmy na krótki spacer. Cały czas rozmawialiśmy trzymając się za ręce. Tak! Dobrze widzicie. Trzymając się za ręce. Tak po prostu było nam wygodniej iść. Szliśmy wzdłuż brzegu a woda obmywała co chwilę nasze stopy. Miałam ochotę zostać tam na zawsze.

.
.
.
.

Zanim Cię PoznałamOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz