Part 16

83 16 12
                                    

Jakieś dwa miesiące przed wakacjami w naszym mieście porozwieszali ogłoszenia z castingami do drużyny pływackiej naszego miasta. Klub, który się tym zajmuje, co około 3 lata robi takie castingi i ,,wyławia nowe talenty". Warunkiem jest, że trzeba mieć ukończone 16 lat, które ja ukończyłam w tym roku. Już dawno chciałam dostać się do tej drużyny, dlatego gdy zobaczyłam ogłoszenie, od razu byłam pewna, że spróbuję.

Castingi były trzy tygodnie przed wakacjami. Ogólnie wszystko polega na tym, że po tym castingu jest wybierane 30 osób. Tak, to dużo, ale biorą w nich udział nie tylko osoby z naszego miasta, ale też z sąsiednich małych wsi czy mniejszych miasteczek. Następnie przez dwa tygodnie te 30 osób chodzi pięć razy w tygodniu na treningi ze swoim osobistym trenerem. To znaczy, nie takim osobistym, bo dzielą nas najpierw na 5 grup, po 6 osób. I każda grupa ma zajęcia ze swoim trenerem. Następnie po tych dwóch tygodniach są eliminacje i wybierają 10 najlepszych osób, które oficjalnie dostają się do drużyny. Ta w naszym mieście, jest jedną z najlepszych w kraju, dlatego dołączenie do niej, nie jest takie proste.

I ja właśnie dostałam maila, w którym napisano, że dostałam się do tej trzydziestki! Nawet nie wyobrażacie sobie mojej radości, gdy czytałam tę wiadomość! Na casting przyszło około stu osób!

-Mamo! - wbiegłam z krzykiem do kuchni - Dostałam się! Dostałam się do trzydziestki! - rzuciłam jej się na szyję.

-Poczekaj... Jakiej trzydzieski? Tej takiej z basenów?

-Tak! - nadal krzyczałam. To przez emocje

-To gratuluję - powiedziała mama i przytuliła mnie

Poszłam do pokoju. Usiadłam na łóżku. Miałam straszną ochotę się tym z kimś podzielić. Powiedzieć komuś o tym, a potem pójść świętować. Ale nie miałam z kim. Nigdy nie przeszkadzało mi, że nie mam przyjaciół. Jestem bardzo nieufna więc nawet nie chcę ich mieć. Mimo wszystko czasem są takie momenty, kiedy przydałaby się taka ,,psiapsióła".

Postanowiłam, że muszę jakoś uczcić moje dostanie się. Sama czy z kimś. To nie ma znaczenia. Ogarnęłam się i wyszłam z domu. Stwierdziłam, że pójdę do lodziarni. Jak już kiedyś mówiłam, nie lubię lodów. Ale w naszej miejskiej lodziarni jest taki jeden smak... Mmm... Niebo w gębie.

Jeszcze dwa tygodnie temu w życiu nie wyszłabym z domu sama z siebie, żeby coś świętować. Zatrzymałam się w połowie drogi.

Co się ze mną dzieje? Nie poznaję sama siebie. Dość! Te wakacje nie mogły mnie aż tak zmienić!

Popatrzyłam na swój ubiór.

W ogóle jak ja wyglądam?! Czerwona koszulka? Na twarzy w ogóle makijażu?! Dość!

Zawróciłam. Po drodze zaszłam do baru.

-Kogo moje piękne oczy widzą? - powiedział sprzedawca. Gość ma z 25 lat. Taki trochę cwaniaczkowaty, ma wytatuowany cały rękaw, ale to nie wszystko. W innych miejscach też ma tatuaże. Niezbyt ,,grzeczny" Mimo to nawet go lubiłam. Przynajmniej nie był fałszywy w stosunku do mnie. W sumie to dzięki niemu wciągnęłam się w fajki i alkohol - Dawno Cię tu nie było młoda. Co jest? Już nas nie lubisz?

-Nie było mnie. - odpowiedziałam - Jak ja bym mogła zdradzić moje ulubione miejsce?

-Jakoś inaczej wyglądasz. Co to za koszulka?

-W sumie to nie wiem czemu ją założyłam. Chyba po prostu sięgnęłam po pierwszą lepszą.

-Mam coś dla ciebie młoda. Pamiętasz jak kiedyś pomagałaś nam wnosić towar?

Bez obaw! To nie były narkotyki! Po prostu pewnego dnia pracownik Drake'a (bo tak ma na imię) się rozchorował. I zostało ich dwóch. Drake i jego drugi pracownik. A akurat wtedy była mega wielka dostawa i chłopaki już nie dawali rady, to im pomogłam wnieść parę skrzynek. Wszystko na legalu.

-No pamiętam. Chyba nie zamierzasz mi płacić co?

-Jeśli chcesz. - uśmiechnął się cwaniacko - A tak serio to stwierdziłem, że jakoś Ci to wynagrodzę. Masz. - powiedział i położył przede mną reklamówkę

Zajrzałam do środka.

-Oszalałeś? Aż taka biedna nie jestem, żeby mnie na ciuchy nie było stać. - rzekłam ze śmiechem

-Nie gadaj tylko idź do łazienki i przymierzaj.

Pokiwałam głową na znak, że i tak z nim nie wygram i wykonałam polecenie. Bluzka była czarna. Cała czarna. A raczej była to tak jakby dłuższa bluzka z odciętymi rękawami, przez co widać przez nią było stanik po bokach żeber (przez te dziury od rękawów). Ale to nie wszystko. Na plecach była wycięta czaszka. No nie powiem, bluzka wyglądała nieziemsko.

Wyszłam z łazienki i wszystkie spojrzenia były zwrócone w moją stronę.

-No no, młoda. Pasuje jak ulał. - powiedział Drake

-Ładnemu we wszystkim ładnie. - powiedziałam i posłałam mu buziaka w powietrzu na co on lekko się zaśmiał

To wszystko miało charakter żartobliwy. My nic do siebie nie czujemy! Po prostu jesteśmy dobrymi znajomymi.

-Ty się lepiej nie śmiej tylko daj mi jedno. - powiedziałam, siadając na stołku przy ladzie

-Ilu? - chodziło mu o ,,Ilu procentowe?". My już mamy takie swoje skróty.

- Hmm... Może siedmio? - rzekłam

-Uhuhu, młoda szalejesz. - zaśmiał się, sięgając na półkę

-Mam co świętować. - uśmiechnęłam się - Dostałam się do trzydziestki!

-Chodzi o to pływanie?

-Tak!

-Jesteś pewna, że przyjmują do drużyny nałogowych alkoholików? - znowu się zaśmiał, za co dostał ode mnie strzał w tył głowy

-Ty się o moje uzależnienia nie martw. Lepiej zajmij się swoimi.

Spędziłam tam jeszcze sporo czasu. Żartowaliśmy sobie, wygłupialiśmy się i w ogóle. Powtarzam! MY NIC DO SIEBIE NIE CZUJEMY! Nagle zadzwonił telefon.

-O cholera! - powiedziałam patrząc na ekran

-Kto to? - spytał Drake

-Michael. Taki typ, co go poznałam na wakacjach. Na sto pro pozna, że jestem pijana.

~~~~~~~~~~~~~~~~

Wiem, że przez dwa dni nie było rozdziału, ale przysięgam, że nie miałam czasu. Mam nadzieję, że mi to wybaczycie :)

No i rozdział trochę pokręcony. Przepraszam xd

Buziaki ;*

Zanim Cię PoznałamOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz