Part 13

85 16 11
                                    

Siedziałam w ,,swoim" pokoju i płakałam. Chciałam nas nie ranić. Chciałam uniknąć cierpienia nas obojga. A tym czasem czuję się okropnie! Skrzywdziłam go! I to mocno! Mało który chłopak mówi otwarcie o uczuciach. A on jest inny. Ale co ja poradzę? Skoro i tak już raz go skrzywdziłam, to nie chcę tego robić drugi raz. A zrobię to, jeśli powiem mu, co do niego czuję. Już wyobrażam sobie ten ból przy rozstaniu. Wtedy oboje będziemy żyć ze świadomością, że się kochamy, ale nie możemy ze sobą być. A tak on po prostu będzie myślał, że to nieodwzajemniona miłość. Po jakimś czasie znajdzie nową dziewczynę. Z resztą ma czas na dziewczyny. Ma dopiero 17 lat.

Usłyszałam jak rodzice przyszli do domku. Nie przychodzili do mnie do pokoju. Słyszałam tylko jakieś szepty, które nie trwały długo. Położyłam się. Jeszcze chwilę płakałam i usnęłam.

Obudziłam się ok. 9.30. Usiadłam na łóżku, sięgnęłam po małe lusterko, które stało na stoliku. Moje oczy były strasznie podkrążone. Nagle przypomniały mi się wczorajsze słowa Michaela. Postanowiłam odczytać jego smsy. Włączyłam telefon i jeszcze chwilę się wahałam. Kliknęłam w ikonkę wiadomości i zamknęłam oczy. Odczekałam tak z minutę, i w końcu je otworzyłam. Zaczęłam czytać

Od: Nikt ważny!

Proszę Cię odpisz! Nie zachowuj się tak!

Steeelllaaa.......

Amy jest teraz na plaży i siedzi smutna. Jak myślisz dlaczego?

No Stella proszę Cię! Koniecznie musimy pogadać! Nie chcę się z tobą kłócić :(

Muszę Ci powiedzieć coś ważnego...

Nie mogę przez SMS. Takich rzeczy się nie mówi przez SMS!

Odpisz proszę...

I znowu zaczęłam płakać. Czemu ja tu przyjechałam?! Po co?! Mogłam dalej żyć sobie zamknięta w swoim pokoju. Wszystko zostałoby po staremu. W nocy przyśniła mi się Emily.

Było jasno. Biało. Nagle w oddali zobaczyłam JĄ! Podeszła do mnie. Ona też była ubrana na biało. Była taka piękna. Jej piękne blond włosy świeciły niczym małe kryształki. Położyła dłonie na moich ramionach.

-Nienawiścią niczego nie zyskasz. - powiedziała ze spokojem - Musisz nauczyć się kochać ludzi.

Przytuliła mnie i rozpłynęła w powietrzu.

Dopiero po przeczytaniu smsów od bruneta przypomniał mi się ten sen. Czy jej chodziło o Amy? Zaczęły dręczyć mnie wyrzuty sumienia. Wyjrzałam przez okno. Zobaczyłam, że rudowłosa siedzi na huśtawce. Byłam w piżamie. Więc założyłam na siebie tylko bluzę i wyszłam na dwór.

-Hej - powiedziałam i usiadłam koło dziewczyny - Amy ja... - nastąpiła długa cisza - chciałam Cię przeprosić. Wiem, że źle postąpiłam. Na prawdę bardzo Cie przepraszam. Ostatnio jest we mnie coraz więcej nienawiści. Nie wiem co jeszcze powiedzieć. Na prawdę przepraszam.

-Nie szkodzi - uśmiechnęła się

Co? Czy ona mi tak po prostu wybaczyła? Tak bez niczego? Wow!

-Na prawdę mi wybaczasz? - spytałam

-Tak

-Posłuchaj ja... Przyznam, często mnie denerwowałaś. Chodziłaś za mną, byłaś natrętna. Raczej nie zostaniemy przyjaciółkami. Nie pomyśl, że uważam, że jest z tobą coś nie tak. Po prostu nasze charaktery są sprzeczne. Dam Ci tylko jedną radę. Przyjaciół nie zdobywa się na siłę. Nie zdobywa się ich, wmawiając im, że nimi są. Znalezienie przyjaciół przyjdzie samo. Po prostu człowiek sam wie, że z tą drugą osobą czuje się dobrze.

-Dzięki - powiedziała z lekkim uśmiechem

-Za co? - spytałam

-Za te słowa. - odpowiedziała - Wiesz, wczoraj w kinie to nie....

-Spoko - przerwałam jej - już wszystko wiem.

-Gadałaś z Michaelem?

-Tak. Jeśli to w ogóle można nazwać rozmową.

-Więc powiedział Ci, że Cię kocha?

-Tak, powiedział. - odpowiedziałam ze smutkiem

-Więc dlaczego teraz nie jesteś z nim, tylko siedzisz tu ze mną?

-Bo ja go nie kocham. - skłamałam

-Kłamiesz. Na kilometr widać, że jesteście dla siebie stworzeni.

-Nie Amy. Nie jesteśmy. On jest wspaniałym człowiekiem. Miłym, pomocnym, ma dobre serce. A ja? A ja buduję swoje życie na nienawiści, jestem dla wszystkich wredna. Jestem typem samotnika. - w moich oczach po woli zaczęły pojawiać się łzy.

-Ale on coś jednak w tobie widzi. Wiem, jak bardzo mu na tobie zależy. Nie możesz go tak ranić. - rzekła rudowłosa

-I tak już to zrobiłam. Nie mogę tego zrobić drugi raz. A zrobię to, jeśli mu powiem, że coś do niego czuję. Od nowa będziemy cierpieć w dniu, gdy będę wyjeżdżać.

-Myślisz, że on teraz nie cierpi? Uwierz mi. Cierpi bardziej niż myślisz. Musisz z nim pogadać.

-Nie mogę. I ty też z nim nie gadaj. Proszę. To jest moja osobista sprawa.

-Jak sobie chcesz. - powiedziała - Ale przemyśl to sobie.

Zeszła z huśtawki i poszła do swojego domku. Ja zrobiłam to samo. Usiadłam na łóżku i myślałam. Długo myślałam, aż w końcu podjęłam decyzję. Poszłam do pokoju rodziców i powiadomiłam ich o niej.

-Ale jesteś pewna? - spytała mama

-Tak. W stu procentach. Jeśli to dla was nie problem oczywiście.

-Jeśli ty tak zadecydowałaś to się dostosujemy. Dla nas to nie problem. - rzekł tata

-Dziękuję. - powiedziałam i pocałowałam obojga w policzek.

Do: Nikt ważny!

Musimy się spotkać. To bardzo konieczne. Wiem, że możesz nie chcieć, ale obiecuję Ci, że nie pożałujesz tego spotkania.

Kliknęłam ,,Wyślij" i popatrzyłam chwilę na wiadomość. Zmieniłam nazwę kontaktu i po chwili dostałam odpowiedź.

Od: Michael

Jasne. Powiedz tylko gdzie i kiedy.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Jak myślicie, co zadecydowała Stella? Piszcie w komentarzach!

Nawet nie wiecie jak miło mi się na serduchu robi jak czytam wasze komentarze, dlatego mam nadzieję, że nie przestaniecie na ich pisać :)

Buziaki ;*

Zanim Cię PoznałamOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz