3

72 4 0
                                    

        Leżałam już kilka godzin na słońcu i byłam pewna, że powinnam zacząć szykować się do wyjścia, ale za nic nie chciało mi się wstawać. Gdy mineło 10 minut postanowiłam wziąść się w garść. Z wielkim ociąganiem wstałam z leżaka i pomaszerowałam do swojego pokoju.

         Ubrałam się w czarne, podarte, krótkie spodenki i beżową bluzkę na krótki rękaw. Jako, że mamy lato i wieczory są ciepłe postanowiłam nie brać ze sobą bluzy. Umyłam jeszcze tylko zęby, wyprostowałam włosy i byłam gotowa do wyjścia. Nie musiałam się malować, bo moje rzęsy są ciemne i gęste, więc nie potrzebują tuszu. To ich zaleta.

        Gdy schodziłam schodami na dół, coś mnie oświeciło. Miałam zrobić przekąski! Cholera! Wyciągnełam szybko telefon z tylnej kieszeni moich spodenek i spojrzałam na zegarek. Piętnasta. Mam tylko godzine! Szybko pobiegłam do kuchni. Wyciągnełam z lodówki najpotrzebniejsze produkty, a mianowicie : ser, szynkę, sałatę, ogórka, pomidora i masło. Chleb, na szczęście leżał na stole cały i świeży, więc mogłam zabrać się do robienia kanapek. Gdy kroiłam pomidora, zadzwoniłam do Agi.

- Halo?

- Hej Aga. Słuchaj mam do ciebie sprawę. Czy możesz po mnie przyjechać?- Zapytałam się jej.

- Oczywiście, że tak. Za 10 minut będę. Pa! - Krzykneła i się rozłączyła.

Czyli mam tylko 10 minut. Super! Posmarowałam kromki masłem, by następnie położyć na nie resztę produktów. Całość przyozdobiłam posiekanym szczypiorkiem.

- Włala!- Gotowe kanapki, włożyłam do specjalnego pudełka. Kończąc, usłyszałam dzwonek do drzwi- Otwarte!- Krzyknełam.

Do środka weszła Aga, z uśmiechem na twarzy.
Pomogła mi zanieść pudełko do auta. Położyłyśmy je na tylnym siedzeniu i same wskoczyłyśmy do środka. Po kilku minutach byłyśmy pod jej domem.

- Witajcie kochani! - Przywitałam się, gdy weszłam do środka.

- Hej!- Odpowiedzieli mi wszyscy.

- Co nam pysznego przyniosłaś? - Zapytał Dominik, pocierając ręce i oblizując usta.- Czy to twoje słynne ciasteczka czekoladowe z chilli?- Popatrzył na mnie z nadzieją.

- Nie. Niestety nie.- Powiedziałam ze wstydem.- Prawdę mówiąc, całkiem wypadło mi z głowy to, że miałam wam coś upiec.

- No ale coś nam przyniosłaś. - Popatrzyła na mnie Kamila, udając groźną minę.- Nie mam zamiaru, umrzeć dzisiaj z głodu.

- Nie bój się, dzisiaj ci to nie grozi.- Zaśmiałam się. Gdy Kamila robiła się głodna, zawsze marudziła i narzekała na wszystko. - Przyniosłam...- zaczełam.

- Przywiozłaś.- poprawiła mnie Aga.

- No dobra. Przywiozłam kanapki.- Zakończyłam swoją wypowiedź.

Kamilę wyraźnie to udobruchało, bo przytuliła mnie i ruszyła tanecznym krokiem w stronę chłopców, którzy kłócili się jaki film mamy obejrzeć. Postawiłam tacę z naszym jedzeniem obok napojów, a następnie usiadłam na dużej kanapie.

Chłopcy, po kilku minutach kłótni wybrali jakiś horror. Mieli pewnie nadzieję, że my- dziewczyny, wystraszone będziemy krzyczeć i chować się ze strachu. Nie doczekanie ich.

To dzisiaj oni będą się trząść ze strachu. Zamierzałyśmy się zemścić za ostatni ich żart.

       Zamknęli nas kilka dni temu w opuszczonej stodole, w której były myszy! Strasznie piszczałyśmy , a chłopcy mieli z tego niezły ubaw. Po tym jak już nas z niej wypuścili, obiecałyśmy sobie, że srogo za to pożałują. I oto dzisiaj nadszedł czas zemsty. Zobaczymy jak to teraz oni będą sikać ze strachu w majtki.

Give My LifeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz