Otworzyłam powoli oczy, ziewnełam i spojrzałam na Kamile. Spała. Ostrożnie wstałam, żeby jej nie zbudzić i ruszyłam w stronę łazienki. Gdy wziełam prysznic i wytarłam swoje mokre ciało ręcznikiem, dotarł do mnie straszny fakt. Nie wziełam ubrań na zmiane.
- Cholera.- Przeklnełam.
I co ja mam teraz zrobić? Przecież w domu jest czterech chłopaków! Dobra, raz kozia śmierć. Owinełam się ręcznikiem, który ledwo co zakrywał moje intymne miejsca i wyszłam z łazienki. Nagle centralnie przede mną, pojawił się Dominik. Krzyknełam przestraszona, stawiając cały dom na nogi.
- Co do...- Zaczą Igor, wychodząc z pokoju, ale stanął w osłupieniu gdy mnie zobaczył.
Dominik zagwizdał i uśmiechnął się szeroko.
-No. Takie widoki rano, to ja mogę mieć zawsze.- Powiedział rozbawiony.
Poczułam jak się czerwienię i mocniej docisnełam ręcznik do ciała.
- Co tam się dzieje!- Krzykną Bartek z dołu.
- Nic, nic.- Odkrzyknął Igor.- Tylko oglądamy sobie naszą piękną Gabi, w samym ręczniku.-Posłałam mu mordercze spojrzenie.
- Cooo?!- Usłyszałam i zaraz przede mną stała czwórka chłopców i cztery dziewczyny zbudzone krzykami.
- Ulala, tylko brać.- Powiedział Kuba.
- I tak nie poruchasz.- Pokazałam mu język i pędem wbiegłam do swojego pokoju, zatrzaskując głośno drzwi i zastanawiając się dlaczego nie zrobiłam tego wcześniej.
Bo jesteś głupia.
Westchnełam zażenowana i podeszłam do szafy, w celu znalezienia sobie jakiś ubrań. Gdy byłam gotowa, wpuściłam do pokoju Kamilę, która cały czas stała na korytarzu.
- No nareście!- Powiedziała wchodząc i zaczeła się śmiać.- Niezły pokaz dałaś.
- Nie przypominaj.
- Szkoda, że nie widziałaś swojej miny.- Zachichotała.
Rzuciłam w nią poduszką.
- A zamknij się już.- Zrezygnowana udałam się do kuchni.
Wyciągnełam z lodówki szynkę oraz ser, i wziełam się do robienia śniadania.
10 minut później
Postawiłam na stole, dwa talerze pełne tostów i 9 kubków z kawą.
- Śniadanie!- Zawołałam.
Po chwili do salonu wpadło 9 osób. Chłopcy patrzyli się na mnie z dwuznacznymi uśmiechami, a dziewczyny zabrały się do jedzenia.
- Macie zamiar się tak gapić, czy z łaski swojej zaczniecie jeść?- Zapytałam się ich.- Bo zaraz nic dla was nie zostanie.
Płeć męska uśmiechneła się jeszcze szerzej i zasiadła do stołu, by zacząć konsumować swoje śniadanie. Muszę przyznać, że czasami mam ochotę ich zabić. Niby tacy przystojni, a w głowie nic. Zupełna pustka. Westchnełam głośno, zwracając na siebie uwagę. Pokręciłam tylko głową i wstałam od stołu, by wyjść na zewnątrz.
- Posprzątajcie za sobą.- Powiedziałam i już mnie nie było.
Postanowiłam iść na spacer. Skierowałam się w stronę lasu, gdzie rosły dwie brzozy. To tam znajdowała się ścieżka i to tamtędy uciekałam, gdy chciałam odciąć się od rzeczywistości. Przeskoczyłam niewielki strumień i powolym krokiem szłam leśną drogą, coraz bardziej zagłębiając się w las. Nie bałam się o to, czy się zgubie. Znałam tą przestrzeń, jak własną kieszeń. To tutaj, spędziłam całe dzieciństwo, na zabawie z moim byłym przyjacielem.
![](https://img.wattpad.com/cover/69634292-288-k381946.jpg)
CZYTASZ
Give My Life
Genç KurguGabrysia jest zwykłą nastolatką z nieprzyjemną przeszłością. Miała kiedyś sporą nadwagę i przez to większość uczniów ze szkoły wyśmiewało ją. Ale nie poddała się i teraz jest piekną, seksowną o idealnych kształtach dziewczyną. Ma grupę przyjaciół, w...