8

60 4 0
                                    

Gdy moja paczka się zgodziła, że zostaną u mnie na noc, cały smutny chumor mi minął. Byłam mega szczęśliwa.

- To co robimy?- Zapytała się Olka.

Rozejrzałam się po salonie. Co można by tu robić? Gdy mój wzrok natrafił na poduszki, do mojej głowy wpadł pewien pomysł. Złapałam jedną i z całej siły przywaliłam nią Igorowi. Niespodziewał się chyba tego, bo upadł na tyłek.

- Co do cholery.- Powiedział, rozmasowując obolałe miejsce.

Ja się tylko chytrze uśmiechnęłam i spojrzałam wymownie na resztę. Od razu połapali o co chodzi. Rozbiegli się po całym domu w poszukiwaniu potencjalnej broni.
Ja już swoją miałam i Igor. Popatrzyliśmy sobie wrogo w oczy i zaczeliśmy powoli się do siebie zbliżać.

- Lepiej poddaj się.- powiedział Igor.- Nie masz żadnych szans.

- A ja uważam inaczej.- odpowiedziałam- i mam ochotę przywalić ci jeszcze raz, w tą twoją śliczną mordkę.

- Phii. Ona wcale nie jest śliczna.- Powiedziała Ania stając koło mnie.- I co teraz powiesz?

- Powie, że przegracie.- Do Igora przyłączył się Dominik.

Uśmiechnęłam się do niego tajemniczo. Bo zauważyłam, że reszta dziewczyn staje też po mojej stronie.

- I kto ma teraz przewagę liczebną?- Zapytałam się Igora.

- No oczywiście, że wy.- Powiedział, co trochę mnie zdziwiło.- Ale ja za to mam, jeszcze dwóch pomocników.- Do przeciwnej grupy doszli Kuba i Bartek.

Czyli chłopcy na dziewczyny.

Pomyślałam. Popatrzyłam każdej z nich w oczy i przekazałam niemą wiadomość. Oczywiście ją odebrały i przytakneły mi twierdząco. Ale się teraz zacznie zabawa.

- Teraz!- krzyknełam do mojej drużyny. Dziewczyny otoczyły nic nie spodziewających się chłopców.

- No to zaczynamy grę.- Powiedziałam zmysłowym głosem, na co płeć męska popatrzyła się na mnie szeroko otwartymi oczami i ustami.

- Uwaga! Gotowe! Już!- Zaczełyśmy uderzać chłopców poduszkami, a oni nie byli nam dłużni.

Wszędzie latało pierze. Dobrze, że nie mamy w salonie nic kruchego. No może oprócz telewizora, ale on jak na razie dobrze się trzyma. Przystanełam na chwilę i się rozejrzałam.
Igor i Ania walczyli przeciwko sobie, Kuba i Kamila tarzali się po podłodze, co wyglądało strasznie komicznie, a Olka siedziała na plecach Bartka i uderzała go w głowę, gdy on biegał po domu. Brakowało mi jeszcze Agi i Dominika. Gdzie oni są, a raczej gdzie jest Aga? Bo Dominik szedł w moją stronę z uśmiechem na twarzy.
Ja też się uśmiechnełam i zaczełam uciekać na górę. Wpadłam szybko do mojego pokoju i schowałam się za drzwiami. Po chwili usłyszałam kroki.

- Oj Gabi, Gabi.- Powiedział Dominik- Mi nie uciekniesz.- Muszę powiedzieć, że jego mowa skojarzyła mi się z morderstwem. On jest mordercą, a ja ofiarą, ale za to ja miałam plan. Gdy chłopak wszedł do pokoju, wskoczyłam mu na plecy, tak jak Olka Bartkowi.

- The End.- Szepnełam mu do ucha i zaczełam go okładać poduszką.

Oczywiście jak to Dominik, musiał się potknąć i przewrócić. Upadł razem ze mną na panele z głośnym chukiem.

- Auuu! - Zaczełam jęczeć, a po chwili do mojego pokoju przybieli wszyscy inni.

- Gabi nic ci nie jest? - Zapytała się Kamila.

- Nie licząc paru siniaków, to chyba nie.- Powiedziałam wstając.

- A mną się nie przejmujcie.- rzekł Dominik z sarkazmem.- To nie ja miałem spotkanie z podłogą.- Płeć męska zaczeła się śmiać.

Give My LifeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz