six

790 90 10
                                    



Słońce grzało moje plecy czułam,jak z czoła kropelki potu spadają.Kolejną godzinę męczę się,z moim samochodem.Nie chciało w ogóle odpalić,ja to zawsze mam szczęście.Z wyczerpania,oraz z utraty chęci opuściłam narzędzia,czekałam na jakiś cud.Moim wybawieniem,był nie kto inny,jak Niall. Zaparkował na moim podjeździe,wyszedł z auta szczerząc się do mnie.Ubrany był jak zwykle,biały top i czarne spodnie,czy ten człowiek nie ma innych ubrań?Podszedł do mnie opierając się,o otwartą maskę samochodu,spojrzał na jego zawartość.Zaśmiał się pod nosem,pod wpływem śmiechu,zawsze marszczy nos.Kocham to w jaki sposób to robił.Dzisiaj wyjątkowo,nie miał postawionych włosów,za to opadały mu na czoło.Wyglądał uroczo,miałam ochotę je dotknąć,lecz wiem że tylko bym,pogorszyła jego humor.Bolało mnie to,w jaki sposób mnie odrzucał.Raz był kochany,a potem mógł by mnie zabić.Usłyszałam trzask maski samochodowej,podskoczyłam z przestraszenia.Straciłam myśli przy nim.

- Za dobrą robotę,należy się dobry lodzik - powiedział słowa,skierowane do mnie.Spojrzałam na niego zszokowana,było widać że próbuje się nie śmiać.Jego kąciki ust powiększyły się,a chłopak zaśmiał się głośno.Muzyka dla moich uszu.Uderzyłam go,lekko w klatkę piersiową.Chłopak złapał się za to miejsce,udawał że go to zabolało.Ale i tak znamy prawdę,nawet tego nie poczuł.

- Teraz powiedź mi prawdę,czemu rozwaliłaś sama akumulator?-podniósł jedną brew,kurde miał rację.Specjalnie zadzwoniłam wcześniej do Niall'a, miał przyjechać.I przez przypadek,miałam mieć zepsute auto,chciałam go mieć na dłużej.A to,mi w tym pomogło.

- Jesteś kiepski we flircie, wiesz?-posłałam do niego uśmiech,czyżby się speszył?Jeden punkt dla mnie!Zauważyłam,jak szybko pojawiły mu się żyły. Zesztywniał jak kamień,jego niebieskie tęczówki z ciemniały. Zacisnął mocno rękę w pięść,aż cała posiniała. Przegrałam,kolejny raz przegrałam. Z impetem,zamknął maskę.Oparł się o nią,uspokajał się.To jest dobry znak,może nie zdenerwowałam go do takiego stopnia?

- Amiela miała rację zakochasz się we mnie Może nie teraz,ale kiedyś. A to będzie Twój największy błąd, nie popełniaj go mała.Już mi wystarczy to,że muszę Cię niańczyć.  - Odszedł,kolejny raz odszedł. Zostawił mnie samą z mętlikiem w głowie. Po raz kolejny,stał się chamski,jutro przyjdzie do mych drzwi.Przeprosi a na drugi dzień, znowu to samo. Historia lubi się powtarzać. Kierowałam się ku domu, poczułam silny ucisk na moim nadgarstku. Zobaczyłam go, jednak wrócił.Ale nie trwało to na długo,po tym co usłyszałam,miałam ochotę zapaść się pod ziemię.

- Wsiadaj w auto,o nic więcej nie pytaj.Jedź do Amielii,schował się u niej.Rób co mówię!

Oczami Niall'a

Poczułem kolejne uderzenie,tym razem w twarz.Leżałem na ziemi,kopali mnie jak popadnie,nie miałem nawet siły żeby się podnieść.Czułem jak krew spływa po mojej skroni,podniósł mnie.Splunąłem w jego twarz,za to zostałem ukarany.Chciałbym żeby umarł,nikt by za nim nie tęsknił.

-Ładnie to tak ukrywać zdobycz? - wysyczał w moją stronę,nienawidziłem go całym sercem.Nie mogę go nazwać bratem,i nigdy nie będzie nim.Rzucił mną o zimną ziemie i splunął na mnie, tak jak ja na niego.Kolejny zadany ból w moją stronę.Żałuję że nie umiem mu się postawić,ale za bardzo przypomina mi ojca.Odwróciłem na niego wzrok,widziałem jak przez mgłę przez zawroty głowy,wsiadł do swojego auta,a reszta gangu za nim.O mało co mnie nie rozjechali,szczerze? Nie przejęli by się tym,lepiej dla Liam'a. Miałby już swoją zdobycz.O własnych siłach, podniosłem się z ziemi,czułem jak moja głowa pulsuje,jakby miała zaraz wybuchnąć.Teraz wiem,że on łatwo nie odpuści.



Jeśli rozdział Tobie się podobał zostaw po sobie ocenę i komentarz!

To daje wielka motywację do dalszego pisania xx

The Heart Wants What It Wants || n.hOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz