four

1K 118 9
                                    


Siedzenie w aucie przez kilka godzin, było dla mnie już męczące. Znam na pamięć całą autostradę, każde drzewo które jest takie same. Z siedzenia bolał mnie już tyłek, wierciłam się w miejscu. Jedynie moje zajęcie, to było przewijanie muzyki na odtwarzaczu. Robiąc tak już kolejny raz, poczułam na mojej dłoni, jego rękę. To był znak że mam przestać, wolałam już wyłączyć melodię i siedzieć w ciszy. Nie wiedziałam dokąd jedziemy, oparłam głowę o szybę samochodu. Samochód był bardzo luksusowy, w środku jak i na zewnątrz. Jak na chłopaka, było bardzo czysto, nigdzie nie rzucały się w oczy papierki, albo puste opakowania po jedzeniu. Dbał o swój samochód, na pewno bardziej  niż o innych. Patrząc przed okno, zauważyłam że przejechaliśmy autostradę, znajdowaliśmy się na jakimś wzgórzu. Sam widok zapierał mi dech w piersiach, z tego miejsca było widać idealnie gwiazdy. Już wiem czemu jechaliśmy z rana, sama droga tutaj zajmuje kilka godzin. Blondyn zaparkował samochód, odpiął pasy i wyszedł z auta. Z impetem trzasnął drzwiami, czy znowu zrobiłam coś źle? Przecież nie odzywaliśmy się do siebie, czasami krótkie zdania. O to mu chodziło. Wysiadłam z samochodu, uważając by nie trzasnąć, przeciwieństwie do Niall'a. Zobaczyłam go jak siedział na jednej ze skał, małymi kroczkami podeszłam do niego, usiadłam obok niego. Znajdowaliśmy się na skale, pod którą nie było nic. Totalna przestrzeń, było widać wielkie dno, a przed nami mogło się dostrzec kolejne skały. Widok był niesamowity, zakochałam się w tym miejscu, mimo tego że byłam tutaj dokładnie z 10 minut.

- Przyjeżdżam tutaj, by się oderwać od tego całego gówna. - dotknął mojej dłoni, poczułam przyjemne dreszcze na moim ciele. Nie wierzę że on to ze mną robi, po każdym jego dotyku chciałam więcej. Ciągle było mi mało. - Wiem, że naszą znajomość zaczęliśmy jak zaczęliśmy. Ale wiedź, że chce dla Ciebie jak najlepiej - spojrzał się na mnie, powiem to kolejny raz ale ma przepiękne oczy. Mogłabym się na nie patrzeć godzinami, odruchowo zjechałam wzrokiem niżej. Na jego usta, tak bardzo bym chciała sprawdzić jak całuje, jak smakują. Zarumieniłam się na myśl o tym, spuściłam głowę na dół zakrywając twarz włosami. Niall położył rękę na moją nogę, a drugą odgarnął mi włosy. Wpatrywał się we mnie - Melanie, jesteś taka piękna - na te  słowa, gwałtownie  odwróciłam głowę w jego stronę, widziałam w jego oczach strach. Twarz miał skamieniałą, nie wiedziałam jakie ma teraz emocje. Nic nie umiałam wyczytać z jego pięknej twarzy. Oderwał rękę z mojej nogi, zrobił się sztywny, zacisnął rękę w pięść. Patrzył się w dal którą mieliśmy przed sobą.

- Zapomnij o tym, nie miałem tego na myśli. - auć? Nie powiem zabolało, ale czego ja się spodziewałam? To jest Niall Horan on nikogo nie kocha, oprócz narkotyków, wyścigów i swoich dziwek. Które miał każde w jednym palcu, po każdym zakończonym wyścigu. - Pieprzyć moje słowa - tyle tylko mogłam usłyszeć, ponieważ poczułam jego ciepłe usta na moich. Całować mnie namiętnie i powoli, jakby prosił o pozwolenie. Rozchyliłam usta a on wsunął swój język, całował tak pięknie. Czysta poezja dla mnie, pochylił się nade mną, poczułam na swoich plecach chłód ziemi. Ale nie przeszkadzało mi to, teraz liczy się tylko ja i on. Jego masywne ręce powędrowały pod moją bluzę, dostałam gęsiej skórki w tamtym miejscu. Jego usta powędrowały na moją szyję, jego metalowy kolczyk chłodził każde moje miejsce. Oderwał się od mojej szyi, dotknął mojego prawego policzka, zarumieniłam się przez jego dotyk. Co ten chłopak ze mną robi? Nie powinnam, on jest niebezpieczny, lecz taki pociągający. Chce znać jego tajemnice, jego historie. Opuszkami palców pocierał mój policzek, patrząc mi się głęboko w oczy. - Dlaczego myślę że jeszcze będę żałować? - powiedziałam po cichu, mając nadzieje że blondyn tego nie słyszał. - Słoneczko, mogę Cię ostrzegać, ale widzę jak na Ciebie działam. Musimy iść, wstawaj. - odpowiedział mi oschle. Wraca stary Niall, jak pięknie. Czujecie ten sarkazm? Nienawidzę jak taki jest, jakbym zrobiła najgorszą rzecz na świecie. Idąc za nim, zauważyłam że zarysy jego mięśni, do których przylegała jego biała koszulka, były sztywne. Czułam z daleka jak kipi z niego złość. Zatrzymał się, zrobiłam to samo. Staliśmy w ciszy, czekałam aż pójdzie dalej. Niestety chłopak odwrócił się w moją stronę, przybliżył się do mnie, poczułam jego oddech na moim policzku. - Doskonale wiesz że, powinnaś się trzymać ode mnie z daleka. Jesteś taka mądra, a udajesz głupią. Czy będziesz żałować? Oczywiście że tak, ale kochasz mnie takiego. Kochasz każdy detal u mnie, kochasz moje chamskie odzywki. A czasami to jaki jestem czuły, lecz wiedz jedno. Będziesz przeze mnie płakać, każdej cholernej nocy. Ale kochasz to słonko - I odszedł, po prostu odszedł w stronę samochodu. Zostawił mnie samą, nie wiedziałam co mam o tym wszystkim myśleć. Przecież on nie ma racji, nie kocham w nim nic! Niczego w nim nie kocham, zerwę z nim kontakty, zrobię to mimo tego co chce Liam chce osiągnąć. Oszukujesz się, chcesz go przecież poznać. Niestety moje sumienie miało rację, przez moje myśli nie umiało dojść ta myśl, nie mogę przyznać mu racji. Ale Niall Horan chodząca perfekcja, a zarówno skurwiel jakich jest mało, ma rację. I to strasznie boli.



Jeśli rozdział Ci się spodobał to skomentuj i zostaw ocenę:)

Daje to wielką motywację do dalszego pisania xx

The Heart Wants What It Wants || n.hOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz