ten

539 71 3
                                    



Dzisiejszy dzień będę pamiętać do końca życia, czuje to w środku. Nikomu nie pozwolę, go zniszczyć. Czekałam na to tak długo, od kiedy się poznaliśmy. Byłam bardzo zdziwiona kiedy to zaproponował, szczerze? Myślałam, że to głupi żart. Ale jednak to rzeczywistość! Rozumiecie to? Siedzę w jego aucie, powiedział że to niespodzianka. Nienawidzę niespodzianek, ale dla niego zrobię wyjątek. Mam to nazywać jako randka? A co jeśli faktycznie...jeśli na prawdę bierze to, w żartach? Wyrzucam z mojej głowy tą myśl, chce się cieszyć tym, co teraz jest. Podjeżdżamy nad jakieś opuszczone molo. Z daleka było widać mostek. Wysiedliśmy ze samochodu, nikt z nas się nie odzywało. Lecz nie przeszkadzała mi ta cisza, była przyjemna. Niall od razu pobiegał do mola, ściągnął z siebie wszystko co miał. Został we samych bokserkach, Melanie wdech i wydech, opanuj się kobieto. To tylko Niall, właśnie to nie tylko on. To cały mój świat. Podeszłam do krawędzi mola, usiadłam po turecku śmiejąc się, z blondyna. Bawił się jak małe dziecko, jakby nigdy w życiu nie widział wody. Podpłynął do mnie z uśmiechem na twarzy, podparł się o drewniane belki, i jednym ruchem był już przy mnie. Usiadł obok mnie, zanurzając swoje nogi we wodze. Objął mnie jednym ramieniem, przesuwając mnie bliżej niego. Oparłem swoją głowę o jego tors, słyszałam bicie jego serca. Marzyłam żeby biło tylko dla mnie. Chciałam być dla niego sensem życia. Splótł nasze dłonie, poczułam miłe uczucie w brzuchu. Byłam przy nim szczęśliwa, a zarazem bezpieczna. Przy nim nic mi nie groziło.

Staliśmy pod moją bramą, śmiejąc się do siebie. To był na prawdę cudowny dzień, mam nadzieje że dla niego też. Wiele dla mnie znaczyło to, że mogłam z nim dzisiaj porozmawiać. Rozmawialiśmy o wszystkim, zwierzyłam mu. Opowiedziałam mu o swoich rodzicach, o tym jacy byli. Za niedługo miało się, odbyć wesele mojej cioci. Wyczuwacie mój entuzjazm? Nie chcę tam jechać, znowu będzie gadka jaka to ja jestem. Że powinnam sobie lepiej radzić, w życiu. Niestety Niall nie zrobił tego samego. Dalej udaje, że jest tajemniczy. Tak bardzo chciała bym wiedzieć. Dlaczego on, na to nie pozwala? Przecież nie osądziłabym go za nic, byłabym przy nim. Zerwał różę, która wystawała za mojego płota. Podał mi ją posyłając, w moją stronę uwodzicielski uśmiech. Zaśmiałam się pod nosem, to było urocze? Nigdy nie widziałam żeby był, w takim stanie. Bardzo romantycznie, wyrwał moją różę, z mojego ogródka. Ale nic nie szkodzi, nie ważne co by zrobił. I tak byłby dla mnie uroczym chłopakiem na ziemi. Odebrałam od niego różę, zbliżyłam się do niego i pocałowałam go w policzek. Miałam już odejść, lecz chłopak miał inne plany. Przyciągnął mnie do siebie, i czule zaczął całować. Opuściłam różę którą trzymałam w ręce. Swoimi dłońmi, oplotłam szyje blondyna. Kochałam go całować, mogłam wtedy się nim nacieszyć. Dzisiejszy dzień uważam, za najlepszy.
- Gdybym mógł, to bym Cię pocałował drugi raz. - wypowiedział to z miłością? Możliwe, że tak. Widziałam w jego oczach uczucia? Ten człowiek ma jednak uczucia. Wpatrywał się we mnie, czekając na moją odpowiedzieć.
- To zrób to jeszcze raz

Dodałam już dzisiaj kolejny rozdział na zapas! Mam nadzieję że dla was to nie jest problem:)

Jeśli rozdział się podobał to zostaw ocenę i komentarz!

The Heart Wants What It Wants || n.hOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz