Rozdział 5- Jesteś nikim!

1.1K 67 52
                                    

-"Jesteś nikim. Nikt Cię nie kocha!-Mówiła jakaś postać.

-N-n-n-nie! Nie m-m-masz racji!-Krzyknęłam.

-Gdyby ktoś Cię kochał, lubił, Cole nie nienawidził by Cię!- Powiedziała z zadziornym uśmiechem postać.

-Jesteś nikim!

-Nie mów tak!- Krzyknęłam zapłakana.

-Nikim....nikim.....nikim

-Nie przestań!

-Nikim.... zapamiętaj.... nikim"

Po mojej głowie rozchodziło się słowo "nikim". Obudziłam sie z krzykiem. Jednak nikt go nie słyszał. Prawie od razu zerwałam się z łóżka. Schowałam się w rogu pokoju, i zaczęłam szlochać. Była 1:00. Wszyscy spali tylko nie ja. Jednak nie myślałam o tym, bo po głowie cały czas chodziło mi słowo "nikim", przez co jeszcze bardziej chciało mi sie płakać. Moje łzy nie znały końca.

Była godzina 7:20 A ja dalej siedziałam i płakałam. Nagle usłyszałam jakieś kroki, które zbliżały się w stronę mojego pokoju. Jednak w ogóle się tym nie przyjęłam. Moje łzy wygrały walkę. Do mojego pokoju wszedł Lloyd.

-Alice pobudka- Powiedział spokojnie Lloyd. Chyba mnie nie zauważył.

-Eee Alice? Alice!- Krzyknął jak mnie zobaczył. Podbiegl do mnie.

-Co się stało?- Zapytał klękając.

Jednak, mój szloch był silniejszy. Nie umiałam nic powiedzieć.

-To przez Cola?- Był tego prawie pewien.

Pokiwałam przeczaco głową. Lloyd już nic nie powiedział, tylko przytulił mnie do swojego torsu.

-Spokojnie, jestem przy tobie- Powiedział spokojnym głosem.

Jak on to robi, że uspokaja mnie swoim spokojem?

-Ile nie spałaś?-Zapytał.

-N-n-n-nie wiem. O-o-obudziłam się o-o 1:00 ch-ch-chyba- cały czas się bałam. Bałam się, że znowu zasne i ten ktoś będzie mi mówił, że jestem nikim.

-O jeju biedna. Odpowiesz mi czemu płaczesz?-Zapytał.

***
Odpowiedziałam mu cały sen. Lloyd przez chwilę miał zamyśloną minę. Jednak po chwili powiedział:

-Dla mnie nigdy nigdy nie będziesz nikim- I pocałował mnie w czoło.

-I-idziemy coś z-z-zjeść?- Zapytałam jeszcze odrobinę załamujacum się głosem.

-Chodźmy- Odparł z uśmiechem.

*W kuchni*

Była 8:30. Wszyscy zajadali się swoim posiłkiem.

-O śpiąca królewna wstała- Powiedział z kpiną Cole.

Ninja chcieli mnie bronić ale postanowiłam wziąć sprawę w swoje ręce. Podeszłam oparłam sie jedną ręką o stół. Stałam obok Cola.

-Słuchaj. Nie spałam od 1:00 więc radzę ci, żebyś dzisiaj mnie nie denerwował, bo może źle się to dla Ciebie skończyć.- Spojrzałam na niego wrogim wzrokiem. Później usiadłam obok Lloyda i zajadałam gofry. Zauważyłam, że nie było Sensei'a i Pani Misako, ale nie wnikalam w to. Nagle Cole wstał. Czyżbym go wkurzuła? Byłam bardzo z tego zatyswakcjonowana.

*Oczami Cola*

Jak ona śmiała? Postanowiłem wyjść się przejść i pomyśleć trochę. Muszę się jakoś zemścić. Narazie ją tylko nastraszę.

Gdy wróciłem było już dość późno była chyba 20:00. Akurat Alice przechodziła. Postanowiłem się po cichu zakraść. Pociagnalem ja i przygwoździlem do ściany trzymając za ręce. Widziałem, że chciała krzyczeć ale nie umiała.

-Słuchaj młoda nie ze mną takie numery ok?

-O-o-o-ok-k-kej- Powiedziała bardzo wystraszona.

-A i jeszcze jedno- przybliżyłem się do jej ucha i szepnąłem -Jesteś nikim.

W tym momencie jej oczy zrobiły się szklane. Jedna łza poleciała po jej policzku. Starała się zatrzymać łzy. Średnio jej to wychodziło.

-Dobranoc- powiedziałem puszczając jej ręce.

Alice osunęła się po ścianie i zaczęła po cichu szlochać. Szczerze to mało mnie to wtedy interesowało. Wszyscy już spali bo mamy jutro misję i musimy się wyspać.

Minęły dwie godziny A ja dalej nie umiałem zasnąć. Postanowilem zrobić sobie ciepłe mleko. Gdy stałem w drzwiach zobaczyłem śpiąca Alice przy ścianie. Wyglądała tak nie winnie i słodko. Zrobiło mi się jej przykro. Chyba mam wyrzuty sumienia. Wziąłem ją na ręce i zaniosłem do pokoju. Położyłem na łóżku i przykryłem kołdrą. Powiedziałem szeptem:

-Dobranoc

~~~
Tam, tam, tam! Czyżby Alice zmiękczyła serce Cola? Dowiecie się w następnych rozdziałach!

I Hate You, I Love You ~ Lego Ninjago Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz