4

18 3 0
                                    

Nagle usłyszałam dźwięk oznajmiający wiadomość. Odczytałam ją szybko i równie szybko się wyszykowałam. Powiedziałam mamie że wychodzę. Wzięłam Lakiego i wyszłam. Spotkałam się oczywiście z wiecie kim. Od razu jak go zobaczyłam się ucieszyłam, ale jak on mnie zobaczył nagle zaczął uciekać nie wiedziałam o co mu chodzi. Postanowiłam nie biec ale szybciej iść. Nagle doszłam do lasu, a on się odwrócił i zdjoł kaptur. To nie był on. To była Amelia. Byłam zszokowana. Po moim pytaniu o co w tym wszystkim chodzi nie dostałam odpowiedzi. Lecz gdy napisałam do Franka usłyszałam że ta wredna małpa ma jego telefon. Nagle księżniczka przemówiła: " -Zostaw go w spokoju. On jest mój, nie oddam Ci go. Zrozumiano?" po tych słowach postanowiłam wrócić się do domu. Za ok. 3 godzin usłyszałam dzwonek do drzwi. Otworzyłam je, i zobaczyłam Franka. Bardzo mnie przepraszał za Amelie. Powiedział że spała u niego bo jej rodzice postanowili się rozwieść. I że jak on spał ona się ubrała w jego rzeczy i zabrała mu telefon. Ja bylam w szoku. Zastanawiałam sie nad jednym czemu właśnie u niego z matką spała Amelia. Jego odpowiedź brzmiała następująco: " Moja mama i jej mama są przyjaciółkami od lat. Obie chcą abym był z Amelią. Nawet jej samej się to udzieliło." Zrozumiałam go i zaprosiłam do środka+ a potem na górę. Po godzinie zamówiłam pizzę. Gdy moja mama wróciła do domu po pracy ujrzała czyjeś buty w przed pokoju. Odrazu zawołała mnie na dół. Wyjaśniłam jej wszystko a ona pokiwała głową. Około 21:00 Franek opuścił mój dom. Oczywiście nie tak odrazu sie z nim rozstałam. Wzielam psa i poszłam go odprowadzić. A potem on mnie doprowadził. Chodziliśmy tak aż moja mama nie zawołała mnie do domu. I on znowu mnie tak cudownie pocałował. Całą noc pisaliśmy. Rano-jeżeli można było nazwać 12 w południe rano obudziłam się. Na moim biurku leżała kartka. A na nim widniał liścik: " Nie chciałam Cię budzić tak durzo wczoraj przeżyłaś. Byłam pewna że to Franek ale nie chciałam Ci mówić. Tu masz pieniądze na wypadek kolejnego spotkania. Ściskam. Wruce dziś później niż zwykle. Kocham do zobaczenia." Tak to było w stylu mojej mamy. Potem zobaczyłam że mam 10 wiadomości od Franka. Ich treść była taka sama " Wstawaj szkoda dnia. Dziś widzimy się u mnie ok godziny 12:30." Spojrzałam szybko ma zegarek i była 12:05. Więc szybko się wyszykowałam. Lecz robiłam to za wolno. Franek był szybszy. Zadzwonił że już czeka na mnie przed drzwiami powiedziałam mu żeby wszedł. Po chwili otworzyły się drzwi mojej sypialni, a w nich pojawił się Franek z bukietem rzelków. Potem poszliśmy do niego. A tam była......znaczy już nie było Amelii. Zostały jednak jej niektóre rzeczy. Ale ona sama się nie pojawiła przez resztę dnia.

Mój? Twój? Nasz?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz