13

12 2 0
                                    

Patrzyłam jak odlatują beze mnie. Byłam szczęśliwa a za razem smutna do szpiku kości. Weszłam do domu by zabrać potrzebne rzeczy. Miałam na te dwa miesiące wprowadzić się do Franka. Na całe szczęście, bo nie miałam zamiaru mieszkać z cioteczką Klarą, która jest straszną kociarą mój psiutek nie zniosł by takich tortur. Niebawem miała odbyć się rozprawa ale sędzia główny rozchorował się i rozprawa została odwołana. Podobno policja znalazła wiadomości Amelii do jej przyjaciółki z Łeby z planem zniszczenia życia mojego i Franka. Tydzień przed rozprawą rodzice przylecieli, ze względu na to że nie mogłam być przesłuchiwana bez ich obecności. Po kilku dniach miałam wylecieć, ale moja główka pracowała na pełnych obrotach żeby obmyślić jakiś sensowny plan. Brzmiał on mniej więcej tak: Muszę zostać w Polsce do końca roku szkolnego ze względu na to że zostało go naprawdę nie wiele. Tym mocnym argumentem przekonałam rodziców do mojego pozostania w mieście. Tak naprawdę chciałam spędzić jeszcze trochę czasu z Frankiem, gdyż zaraz po zakończeniu roku szkolnego udaje się na poważną operację rekonstrukcji części kręgosłupa. Mógł nie przeżyć tej operacji. Chciałam również pozaliczać pewne sprawdziany. Niedługo potem nadeszły próby do występów na koniec roku. Zabrakło tylko Franka który miał ze mną odegrać scenę odpytywania przez nauczycielkę ucznia.

Mój? Twój? Nasz?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz