7

21 3 0
                                    

Trochę zabolało go to, że jego była nie współczuła, lecz wyśmiewała się z niego. Franek nie lubił od teraz szkoły. Nie dziwię mu się, sama bym ją nienawidziła. Po pierwszej lekcji Franek był jeszcze bardziej zdołowany. Po dniu męczarni mama Franka podjechała pod szkołę. Frankowi zrobiło się wstyd przed kolegami, że aby wsiąść do samochodu potrzebna jest mu pomoc mamy. Oczywiście po lekcjach poszłam do Franka i "wspomoglam go duchowo", a tak na prawdę chciałam z nim pobyć. Cały tydzień minął aż ludzie przyzwyczaili się do osoby niepełnosprawnej. Niestety ta osoba nie zaakceptowała siebie. Były osoby które nie zaakceptowały tego co się stało z frankiem. Tylko była jedna osoba która była obojętna wobec tego co się stało i była to............Amelia. Franek mówił coś, że widział postać o kobiecych kształtach, ale nie ona, coś mi tu nie pasowało. Więc postanowiłam wziąć dochodzenie na swoje ręce. Przez ok. miesiąc dochodziłam to tego, ale wszystkie wskazówki wskazują na Amelie. Któregoś dnia kiedy nie byłam u Franka postanowiłam przejsc szlakiem Franka. Krok po kroku tak jak on mi opowiadał, lecz nie znalazłam nic nowego. Wciąż myślałam nad słowami, że to była dziewczyna. Nadal krążył mi po głowie obraz Amelii, która uderza Franka w nogi.

Mój? Twój? Nasz?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz