2

17 3 0
                                    

Wróciłam do domu zapłakana. Mama odrazu się mnie uczepiła, i zaczęła się wypytywać. Nie odpowiadałam jej na żadne pytanie tylko się przebrałam, wzięłam psa na smycz i wyszłam. Po 2 godzinach usłyszałam dzwonek telefonu. Gdy wyjęłam go z kieszeni na ekranie widniał napis "Mama<3". Odebrałam i powiedziałam: "Nie martw się z Lakim jestem bezpieczna". Ona odpowiedziała: "Mam nadzieję że nie chodzisz po lesie". Odparłam że nie, co było kłamstwem. Powiedziałam jej jeszcze że będę za ok. 3 gidziny. Mama się uspokoiła i zakończyła rozmowę. O 17:00 postanowiłam wracać, lecz Laki usłyszał czyjeś kroki i zaczął biec. A że w lesie spuszczam go ze smyczy mógł iść gdzie chce. Za chwile usłyszałam skomlenie ze szczęścia mojego psiutka. Za obroże trzymał go.......tzymał go Franek. Zdziwiłam się. Nigdy on nie chodził "moimi" ścieżkami. Nagle on do mnie przemówił: "To jest ten Laki o którym napisałaś wypracowanie z polskiego?". Odoarlam nie pewnym głosem: " Cześć. Tak tojest Laki. Życzę szczęścia z Amelią". On na mnie się spojrzał ja na idiotkę i powiedział: "Kto ci niby powiedział że jestem z Amelią?". Powiedziałam skruszonym głosem: "Amelia mi powiedziała". I znowu to jego spojrzenie. Jeszcze długi czas gadaliśmy ze sobą. Zrobiło się ciemno i zimno (jak na lato). Franek postanowił mnie odprowadzić. Ucieszyłam się. Gdy staliśmy już przed moim domem usłyszałam wołanie mamy z pretęsjami. Miałam już podziękować Frankowi za miłe towarzystwo nagle się on do mnie przybliżył i mnie pocałował. Byłam w szoku. A on biegnąc do siebie krzyczał nie obraź się nie mogłem się już powstrzymać czy cos w tym stylu. Ja nadal stałam jak wryta. Przerwało mi to nagłe szarpnięcie za rękę. To była mama. Gdy usiadlam do stołu aby zjeść kolację zobaczyłam jak mama czeka na wyjaśnienia. Wszystko jej powiedziałam. A ona zaczęła się cieszyć jak nie wiem co. Po kolacji poszlam sie umyć i przebrać w piżamy. Weszłam pod cieplutką kołderkę i przejrzałam facebooka. Nagle zobaczyłam zaproszenie do grupy znajomych od Franka. Ucieszyłam się. Całą noc pisaliśmy. Jego pierwsza wiadomość brzmiała tak: "szkoda że nie poznałem Cię wcześniej".

Mój? Twój? Nasz?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz